Strona 1 z 2

Opołczeńskie "motyle"

: 24 cze 2025, 18:18
autor: Incubus
Taki oto tekst w tłumaczeniu na polski: "(...) od kilku dni chodzę na musztrę, maszeruję razem z młodymi opołczeńcami, „motylami” [метеликaми], jak ich tu nazywają przez opołczeńskie krzyże (...)".
Ktoś wie, co za krzyże? Jakieś szelki, pasy przez ramię, ki czort?
I, aby nie mnożyć tematów: bohatera dręczy świadomość, że musi wyczyścić "guziki i blachę". Co za blacha? Czyżby cholewy butów?

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 24 cze 2025, 19:09
autor: Józek
Krzyż opołczenia, np:
https://wcn.pl/archive/325112?page=19

Blacha to być może klamra pasa, np.:
https://nestof.pl/pl/products/rekonstru ... -6777.html

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 24 cze 2025, 20:48
autor: Incubus
Józek, dzięki. To niby takie banalne, ale przy mojej militarnej ignorancji przeradza się w tajemnicę godną Sfinksa. Prawdę mówiąc, nie śmiałbym nawet myśleć, że opołczeńcy nosili inne odznaki na czapkach niż ogół regularnej armii. Swoją drogą te "motylki" są zaje... I bardzo uniwersalne - trochę lat później wystarczyło podmienić słowa: za rodinu, za Stalina... Od razu pytanie stylistyczne: czy nazywać tych opołczeńców "motylami" czy "motylkami"? "Metelik" sugeruje zdrobnienie, ale to zwykła forma wyrazu "motyl".

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 24 cze 2025, 21:29
autor: Reluton
Witam

Tak jak napisał „Józek”. Jeśli chodzi o blachę to na pewno chodzi o klamrę do pasa. Zarówno guziki jak i klamry były czyszczone kredą na lustrzany połysk. Ten rytuał garnizonowy był kontynuowany mimo, że frontowcy zorientowali się, że tenże połysk zdradza położenie żołnierzy na froncie. „Beton garnizonowy” kazał jednak polerować po czym nowym żołnierzom przybywającym na front te błyszczące klamry i guziki zamalowywano farbą lub kazano obszywać tkaniną w celu kamuflażu. Ci co przeżyli na froncie umieli liczyć do czterech i więcej ...

Co do "motylków" pierwszy raz słyszę więc nie mam pojęcia.

Pozdrawiam.

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 25 cze 2025, 08:52
autor: johan1968
Ja bym, i to właśnie w zdrobnieniu, jako "motylki", nie motyle - zostawił.
Oj, pójdzie ten Incubus - do wojska, na trzymiesięczną unitarkę, pójdzieeee... ! - jak tak grzebie w "militarce". I wtedy - 62% procent swoich pytań - nie zada. I tym samym - okropnie nas z wielu - i wzruszeń, i informacji - obrabuje, uszczupli. Nie, nie pójdzie, wiem, szkoda czasu.

Dlaczego apeluję o pozostawienie ?
Bo w tym - gwarowym terminie, użytym - zawarte są, zaklęte - dwie warstwy kontekstowe. Jedna - już przybliżona, odnośnie formy oznaczenia, insygnium formacji.
Druga - to wyraz stosunku do... jakości, "wagi" takich jednostek, jednostki wojska, opołczenja/landszturnu jako "wojska 5 kategorii", zwłaszcza w postrzeganiu wiarusów/"wiarusów" z jednostek pierwszoligowych (zwłaszcza, jeśli miały już doświadczenie frontowe. Czy miał/miały ? - Incubusie ?). No, bo co te : "motylki"-opołczeńcy - mogli o : życiu, wojsku, wojnie - wiedzieć ?! ;-) . Dla wielu z nich - niedługo zresztą ten, taki status. Całkiem niedługo (pod warunkiem oczywiście, że... przeżyli). Czego najlepszym przykładem, jak raz - "po naszej stronie frontu" (znaczy - deklaratywnie - mojej) jest cała epopeja tego, co ostatecznie stanie się 104-tą Dywizją C.K. landszturnu.

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 25 cze 2025, 12:06
autor: Incubus
Słusznie, johan, zwróciłeś uwagę na semantyczną dwoistość nazwy "motylków", tak też i intuicyjnie użyłem tej nazwy. Co do unitarki dla mnie, to z wielką chęcią, ku uciesze Twojej, jako też innych, poszedłbym tylko dlatego, żeby z czystym sumieniem móc zaśpiewać: "Nic tak nie śmierdzi jak moje onuce..."

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 25 cze 2025, 20:33
autor: johan1968
Incubus pisze:
25 cze 2025, 12:06

(...)
Co do unitarki dla mnie, to z wielką chęcią, ku uciesze Twojej, jako też innych, poszedłbym tylko dlatego, żeby z czystym sumieniem móc zaśpiewać: "Nic tak nie śmierdzi jak moje onuce..."
Nie będę ukrywał.
Wpadłem pod stół... :-)) Jesteś mi winien - jeden komplet bielizny, męskiej, rozmiar... no, eeeech... X-ów by nie starczyło. Wystarczy - w typie "służbowa", dzianina z metrampażu. Kto służył, temu... gatki-BGS-ki (hahaha) od razu w oczach staną ;-) .
Nuciłem tę pieśń, piękną ! - wraz z Tobą, Doktorze Szanowny. Gromkim głosem, rzewność usiłując wykrzesać (reakcji Żony i Córki... wolę nie przywoływać... :) .
W podsumo : Niech Żyje ! - Landsturm Najjaśniejszego Pana !! - w osobach naszych, dawno dzielne "5x" na krzyżu noszących, ale jednak - ochoczych, na różne wojaczki.
Dreimal HOCH ! - dla nas, Dzielnych szwej-Wojaków FJI !
Hoch !
Hoch !
HOCH !!

;-)

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 25 cze 2025, 21:20
autor: Incubus
johan1968 pisze:
25 cze 2025, 20:33
komplet bielizny, męskiej, rozmiar... no, eeeech... X-ów by nie starczyło.
johan, chyba nie ten portal :D

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 27 cze 2025, 22:41
autor: Reluton
Akurat cześć ratników opłoczenija o wojsku i wojnie mogła wiedzieć całkiem sporo. Byli wśród nich m.in. weterani wojny rosyjsko-japońskiej. Dodatkowo opłoczeńcy nie trafiali jedynie do typowych jednostek opłoczenija ale byli używani masowo w charakterze uzupełnień w jednostkach liniowych i rezerwowych. Trafiali więc w to samo bagno co cała reszta. Choćby w bitwie pod Limanową walczyli ratnicy opłoczenija chociaż jednostek opłoczenija jako takich tam nie było.

Re: Opołczeńskie "motyle"

: 27 cze 2025, 22:53
autor: Incubus
Reluton, zasadniczo chyba masz rację, ale autor cytowanego listu wyraźnie pisze o "młodych opołczeńcach".