Tegoroczna edycja przebiegała pod nazwą „Wspólna Droga przez Historię -Bitwa pod Gorlicami – z motywem przewodnim – Nigdy Więcej Wojny” - już sam tytuł kazał przypuszczać że nie będzie to typowa rekonstrukcja historyczna, a połączenie kilku rodzajów przedstawienia o pacyfistycznej wymowie, niejako wymuszonej trwającym od ponad 2 lat konfliktem za naszą wschodnią granicą.
Jechałem na to wydarzenie z dużą ciekawością ( był to mój 2 udział jako widz w inscenizacji zmagań wojennych) ale i pewnymi obawami czy przez swój pacyfistyczny wydźwięk nie będzie po prostu przerostu formy nad treścią i czy ta próba rekonstrukcji nie zmieni się w "niewiadomo co".
Dzisiaj mogę stwierdzić że z mojego punktu widzenia organizatorzy dali radę połączyć widowisko batalistyczne z fabularyzowaną opowieścią oraz elementami dydaktycznymi / antywojennymi i rzeczywiście każdy kto na nie przybył mógł znaleźć coś dla siebie.
Wydarzenie rozpoczęło się od przemowy organizatorów i modlitwy za poległych w walkach zarówno w obrządku rzymskokatolickim jak i wschodnim, jednocześnie wcześniej wspomniano że w przedstawianych wydarzeniach ginęli również wyznawcy judaizmu, muzułmanie a nawet buddyści ( co nieco mnie zastanowiło ale powiedzmy że jacyś żołnierze carscy tego wyznania z Dalekiego Wschodu mogli się znaleźć pod Gorlicami ).
Narratorem opowieści był bardzo dobrze znany i niejednokrotnie recenzowany

W tle opowieści toczyły się walki oddziałów armii 3 cesarzy - i tutaj należą się ogromne podziękowania i szacunek dla grup rekonstrukcyjnych które w tym roku zjawiły się pod Gorlicami w rekordowej ilości 30 - byli ludzie min. z Gdańska, Warszawy, Żagania, Świętochłowic oraz pasjonaci rekonstrukcji z Czech no i oczywiście organizatorzy czyli GRH 1915 Gorlice .
Dodatkową atrakcją był atak lotniczy samolotu carskich sił powietrznych połączony z detonacją ładunku wybuchowego - na moje oko był to Spad XIII we francuskich barwach, ale tutaj mogę się mylić bo nie jestem specjalistą . (ponadto atrapa wraku niemieckiego samolotu była ustawiona na polu bitewnym - ciężko określić jaki model scenarzysta miał na myśli bo poza czarnym krzyżem niczego szczerze powiedziawszy to nie przypominało - do tego biały kolor - wydaje mi się że raczej niespotykany - tu widziałem jeden z niewielu mankamentów myślę że w tym obszarze można by się bardziej postarać). "Rosyjska" grupa rekonstrukcji z Czech miała też CKM Maksim wz. 1910 a wysoki rangą C.K. oficer przemieszczał się Fordem T.
Mniej podobało mi się zakończenie - ale tutaj z wątku batalistycznego, moim zdaniem udanego, przeszliśmy do wątku humanistycznego, którego nie musiałem rozumieć a ktoś wrażliwszy mógł jak najbardziej - np. pojawienie się dziewczyny w białym ubraniu którą bije 3 żołnierzy każdy z innej armii ( alegoria pokoju?, nadziei? niszczonej przez brutalność ?) - czy zakończenie podczas którego grupa osób z widowni wbiega na pole bitwy odbierając żołnierzom broń, godząc ich i kończąc walkę a co za tym idzie inscenizację.
Ogólnie imprezę uważam za bardzo udaną - być może koneserzy i znawcy tematu nie podzielili by mojej opinii ,aczkolwiek uważam że organizatorzy musieli dopasować treści do ogółu widzów - i myślę że udało im się to jednocześnie zachowując realia historyczne i walory artystyczne nie przemycając żadnej chorej ideologii i przekłamań o co w dzisiejszych czasach bardzo trudno. Jakby nie patrzeć zainteresowanie było bardzo duże - na parkingu widziałem rejestracje z całej Polski (podziekowania dla OSP która bardzo sprawnie kierowała ruchem) a od szpitala w Gorlicach do miejsca inscenizacji, czyli 2,5 km odcinek pokonałem w 15 min z powodu dużego korku samochodów z których 90 % jechało właśnie po to żeby obejrzeć rekonstrukcję bitwy . Jeżeli przynajmniej 10% sięgnie po jej obejrzeniu po chociażby HB "Gorlice 1915" Michała Klimeckiego lub "Żołnierza Polskiego pod Gorlicami " gen. Latinika będzie to duży sukces.
Popełniłem kilka zdjęć i filmików z imprezy, aczkolwiek ich jakość z racji stania w tłumie i wymachiwania telefonie w te i we wte
