Austro-Węgry

W Beerlandzie byłem raz i mnie zniechęcił mocno. Smród, brud taki niefajny, ordynarny, a piwo było tam wtedy drogie nawet jak na Sanok.

No tak, klimat fajny, zapachi mniej, a i dupa może się przykleić do siedziska. Mogliby to wszystko wyprać. Ale po co, skoro tam wpadają tylko sami swoi, im to nie przeszkadza...
A tak serio - patrzyłem po sanockich knajpach - w Karczmie ceny zwalają już z nóg. Kilka lat temu kelnerka powiedziała mi, że ceny takie jak w Warszawie, a płace sanockie. Teraz ceny chyba już te warszawskie przebiły. Na stronach mało kto podaje menu z cenami - po co podawać ceny, skoro tak szybko odchodzą...
Chyba został bar "Kusy"...

No to jutro, czyli w środę, 16.08. ruszam do Zagórza. Komputer zostaje w domu, razem z nim urywa się kontakt 100% ze mną. Gdyby coś, to mail, sms, bo w telefonie nie wszystko potrafię obsłużyć.

No to do zobaczenia w Galizische Stadt Sanok !

Ja już właściwie w podróży, której ostatnim przystankiem - ukoronowaniem! - powinien być Sanok

To jak - ławeczka, sobota 2 września, 12.00?

Kto może, niech dopisze kolejną osobę na listę, nowy na SSMAW:
Marcin - Kraków.

Dopisałem Wczoraj byłem dalej w górach (ale już tych bliższych mnie), więc mogłem dopiero dzisiaj.

PS>Spotkanie z Arturem w Niebylcu na przesiadce - rzecz bezcenna

Dziś zrobiłem nakladany syr, specjalnie dla smakoszów sanockich

... a oto i on ... niemy bohater Spotkania

Carolusie ! Dzięki za plakacik !
Teraz w poniedziałek muszę do drukarni, bo u nich cykl produkcyjny długi... O ile jeszcze istnieją...

Podziękowania (przez duuuże P) należą się Andrzejowi Zarębie za wspaniałe rysunki piechura !