W sporządzonym przez kierującego IX Oddziałem Uprzątania Pól Bitewnych w Wiśniczu ppor. Mieczysława Wyszyńskiego wykazie pochowanych na cmentarzu XXII Wola Nieszkowska (wg pierwotnej numeracji), pochodzącym zapewne z pierwszej fazy jego ostatecznego urządzania, groby te oznaczono jako zastane (nie ekshumowane przez jednostkę z Wiśnicza), z uwagą, iż pochówków dokonało wojsko.
Dokument ten nie jest datowany, ale na podstawie różnych innych źródeł można stwierdzić, że dotyczy stanu sprzed grudnia 1916 roku.
Mieczysław Wyszyński odnotował:
- grób 186 (w pierwotnej numeracji VI 34)- Ltn. Josef Koss, z F.B.13,
- grób 187 (35) – nieznany, z TKJR (pułk cesarskich strzelców tyrolskich),
- grób 188 (II 36) – Oblt. Josef Weiss, pułk nieznany, z dopiskiem, iż dane oparte są na dokumentach,
- grób 189 (37) – nieznany, z TKJR,
- grób 190 (32) - nieznany, z TKJR,
- grób 191 (33) - nieznany, z TKJR.
- W krakowskim archiwum nie zachował się plan cmentarza odzwierciedlający stan po zakończeniu dodatkowych pochówków. Zamieszczone w trzecim tomie Poległych w Galicji Zachodniej… Jerzego Drogomira dwa plany archiwalne dotyczą czasu sprzed ostatecznego ukończenia ekshumacji w tej okolicy i na ich podstawie, a także innych dokumentów i badań w terenie, został opracowany przez autora tej benedyktyńskiej pracy plan trzeci, na którym groby te mają odpowiednio numery 6, 7, 8, 9, 3, 2. Fragment projektu Franza Starka z naniesioną podwójną numeracją.
W tym czasie w Woli Nieszkowskiej na cmentarzu spoczywało 451 żołnierzy - 204 własnych i 247 przeciwnika. Po kolejnych ekshumacjach liczba pochowanych zwiększyła się już tylko nieznacznie – ostatecznie na cmentarzu jest pogrzebanych 497 lub 499 osób.
Josef Weiss
Najstarszym pismem, jakie znalazłem w zasobach Archiwum Narodowego w Krakowie, odnoszącym się do pochówków oficerskich jest odpowiedź krakowskiego Oddziału Grobów Wojennych z 27 grudnia 1916 roku na pytanie z batalionu zapasowego LschR. II w Enns z 7 grudnia 1916 roku w sprawie miejsca pogrzebania por. Josefa Weissa z tego pułku. Wskazano na grób nr 188 w Woli Nieszkowskiej.
Zachowała się w archiwum karta ewidencyjna, z której wynika, iż Josef Weiss, porucznik służby czynnej, urodzony w roku 1883 i przynależny do gminy Köstenberg w Karyntii (ok. 10 km na wschód od Villach) został zabity 10 grudnia 1914 roku koło Cichawki (strzał w głowę) i pochowano go w Woli Nieszkowskiej.
Początkowo uważano, iż dostał się on do niewoli – taka informacja została zamieszczona na „Liście strat” z 19 marca 1915 roku (por. rez. Friedrich Josef Weiss, 1. kompania LschR II, rocznik 1883 roku, gmina przynależności Köstenberg, powiat Villach w Karyntii).
Można przypuszczać, że miejsce jego pochówku ustalono pod koniec 1916 roku – w prasie karynckiej w trzeciej dekadzie listopada 1916 roku informowano, iż „właśnie dotarła wiadomość” o śmierci Josefa Weissa podczas szturmu 10 grudnia 1914 roku w godzinach rannych, a zabitego pochowano na cmentarzu bohaterów w Woli Nieszkowskiej.
Zwłoki zostały ekshumowane 19 marca 1917 roku, zapewne wskutek działań jego brata, o czym dalej. Według ówczesnej prasy pochowano je osiem dni później w grobie rodzinnym na cmentarzu w Annabichl (teraz dzielnica Klagenfurtu). W internecie znaleźć można informację, iż grób zmarłego w 1914 roku Josefa Weissa już nie istnieje.
Hermann Sauter von Riedenegg (Ehrenhalle der k.k. Landwehr, des k.k. Landsturmes und der k.k. Gendarmerie, zeszyt 2,1915)
Dzień po ekshumacji Josefa Weissa rozkopane zostały kolejne groby, co do których zapewne przypuszczano, iż są w nich pochowani oficerowie, a poszukiwanym był por. Hermann Sauter von Riedenegg.
Kilka tygodni wcześniej, 24 lutego 1917 roku, do batalionu zapasowego KschR. II „Bozen” w Enns obszerny list wysłał dr Fritz Sauter von Riedenegg, zastępca sekretarza w c.k. Ministerstwie Kolei Żelaznych w Wiedniu. Poszukiwał on grobu swojego brata Hermanna, a z treści pisma wynika, że był już doskonale zorientowany w sprawie miejsca walk i wojennych pochówków w rejonie Cichawki.
„Mój brat, porucznik rezerwy w II tyrolskim pułku strzelców krajowych, dr Hermann Sauter, poległ w obliczu wroga 10 grudnia 1914 roku w walce z Rosjanami na leśnym wzgórzu zwanym Las Wichracz [tak w oryginale] w okolicy Łapanowa. Jego zwłoki niestety nie mogły zostać zabrane przez wycofujących się naszych; gdy wierzchołek po dwóch dniach został ponownie zajęty, nasi i obcy zmarli byli już pogrzebani przez Rosjan.
Na podstawie opisów, jakie otrzymałem od naocznych świadków, w połączeniu z oficjalnymi informacjami, które dostałem z Oddziału Uprzątania Pól Bitewnych nr IX w Wiśniczu uważam, że jest bardzo prawdopodobne, iż mam poszukiwać grobu mojego brata na cmentarzu nr XXII; to miejsce pochówku położone na szczycie wzgórza Wichracz jest założone przez Rosjan i zostało później przez naszych jedynie trochę urządzone.
- Fritz Sauter odnosi się do stanu cmentarza sprzed jego ostatecznego urządzenia przez Oddział Grobów Wojennych. W internetowych zasobach Austriackiego Archiwum Narodowego znaleźć można zdjęcie z tamtych czasów.
https://www.archivinformationssystem.at ... 0&SQNZNR=1
W kwietniu 1915 roku na cmentarzach w Zoni i w Woli Nieszkowskiej był, pochodzący z Tyrolu, ksiądz Karl Gögele, wówczas kapelan w szpitalu zakonu krzyżackiego (Deutschordens Verwundetenspital Nr. 4), działającego w okresie od 29 stycznia do 9 maja w Bochni i swoje wrażenia opisał w dzienniku wydanym w opracowaniu Moniki Mader w Bozen w 2016 roku (Hinter den Fronten Galiziens. Feldkaplan Karl Gögele und sein Verwundetenspital. Aufzeichnungen 1914-1915).
Tak zapamiętał Wolę Nieszkowską:
„Chłopak prowadził nas przez wzgórze w dół do następnego cmentarza. Szliśmy przez otwarte pole w dolinę, przekroczyliśmy bagienko, a potem skręciliśmy przez niewysokie krzaki ku wzgórzu. „Tutaj” powiedział chłopak, wskazując na otwarte pole i bagno, „tu leżeli Tyrolczycy”. Gdy doszliśmy do skraju lasu natknęliśmy się na rosyjskie umocnienia, w których jeszcze leżały wszędzie strzępy ubiorów. Teraz było dla mnie jasne, dlaczego tak wielu Tyrolczyków znalazło tu swą śmierć. Musieli zbiec po odkrytym wzgórzu, przejść przez bagnisty strumyk i potem nacierać w górę na wzniesienie, podczas gdy Rosjanie ze swoich bezpiecznych ukryć wciąż utrzymywali morderczy ogień.
Po około kwadransie osiągnęliśmy wzgórze i przed nami leżał cmentarz, na którym swój ostatni spoczynek znalazło dwustu lub więcej dzielnych Tyrolczyków. Ten cmentarz nie jest założony w regularnym prostokącie, jak każdy na pozostałych wzgórzach. W środku wznosi się drewniany krzyż na kamiennym cokole, który trochę jest podobny do wcześniej wymienionego [Zonia]. Surowo wykończony kamień nosi napis: „Wzniesiony ku wiernej pamięci towarzyszom z 4. armii. 1914.” Po prawej i z tyłu krzyża cmentarnego są groby ozdobione zielonymi gałązkami. Przy każdym stoi prosty drewniany krzyż z zielonymi gałązkami sosny i kolorowymi wstążkami, czasem przystrojony też różańcem poległego albo obrazkiem Serce Jezusa. Oprócz numeru grobu zbiorowego krzyż ma zawieszony napis: „Tu leży w Panu dwudziestu strzelców tyrolskich.”
Jak mówią ludzie, byli to w większości strzelcy krajowi i w małej części strzelcy cesarscy, którzy walczyli w tej okolicy. Każdy grób mieści zwykle dwadzieścia zwłok, niektóre dziesięć; na obrzeżu jest też kilka grobów pojedynczych. Pomiędzy płaskimi grobami stoją młode brzozy i sosny. Cały cmentarz z trzech stron otacza las sosnowy, a z czwartej strony zamyka go świetlista brzezina. Tak leżą ci dzielni synowie Tyrolu obok swoich wrogów, daleko od ojczyzny na idyllicznym, galicyjskim leśnym cmentarzu.”
Karl Gögele wspomina, że dwa zobaczone przez niego cmentarze utworzył Oberstabsarzt Hladik, czyli Jaroslav Hladik, doktor medycyny i filozofii, autor podręcznika higieny wojskowej, wówczas lekarz w szpitalu w Bochni, pułkownik (Oberstabsarzt I klasy) w komendzie etapowej 4. armii. To właśnie jednostki zaplecza tej armii urządzały cmentarze po przejściu frontu niekiedy zostawiając – tak było w przypadku Woli Nieszkowskiej i Zoni - pamiątkowe tablice, z których zachowała się ta w Zoni.
Dwukrotnie wspominałem o niej na Forum.
viewtopic.php?f=54&t=133&p=874&hilit=treuem#p874
viewtopic.php?f=54&t=1570&p=5639&hilit=treuem#p5639
W ANK znajdują się 22 indywidualne karty żołnierzy, potwierdzające ekshumowanie i pochowanie w 10 różnych grobach zbiorowych, kryjących łącznie 162 zabitych, na cmentarzu w Woli Nieszkowskiej pod koniec marca i na początku kwietnia 1915 roku, a więc krótko przed wizytą feldkurata Gögele.
Być może wspomniane przez Fritza Sautera założenie cmentarza przez Rosjan odnosi się do jego części, w tym rzędów grobów oficerskich.
„Niestety, do teraz nie udało mi się jeszcze z całą pewnością ustalić, który z grobów oficerskich na tym cmentarzu jest grobem mojego poległego brata.
Właśnie teraz zwrócił mi uwagę znany mi oficer, pan porucznik Hanns Weiss z c. i k. 10. pułku haubic polowych, którego brat również jest pochowany na wspomnianym cmentarzu, że jeden z ludzi, którzy musieli przeciwstawić się atakowi przeważających Rosjan, dostał się do niewoli; to jest strzelec krajowy Mannsberger, który w okolicy Lwowa uciekł z jadącego pociągu i z czasem wydostał się z niewoli.”
Autor listu informuje, że żołnierz ten powinien być teraz w Enns i można od niego uzyskać informacje o okolicznościach śmierci i miejscu pochówku Hermanna Sautera. Prosi też o sprawdzenie, czy w batalionie zapasowym wiadomo coś o rzeczach zabranych przez brata na front (kuferek, plecak itp.), z których nic nie zostało zwrócone.
Wkrótce ustalono, że strzelec Franz Mannsberger został w grudniu 1916 roku przeniesiony do Linzu i odkomenderowano go do obozu jenieckiego w Marchtrenk koło Wels. Żołnierz nie przekazał żadnych istotnych wiadomości w sprawie por. Sautera – znał go tylko ze słyszenia, a z walki został wówczas wycofany i nic nie wie o jej przebiegu.
Tak więc, aby ostatecznie ustalić miejsce pochówku, zdecydowano się na rozkopanie mogił.
29 marca 1917 roku Mieczysław Wyszyński zameldował zwierzchnictwu w Krakowie, iż 20 marca na cmentarzu w Woli Nieszkowskiej zostały otworzone i sprawdzone groby nr 189, 187, 190, 191 i 186, a raport w tej sprawie przesłano cztery dni później zarówno do Krakowa jak i do Wiednia, do brata por. Sautera.
14 kwietnia z Oddziału Grobów Wojennych w Krakowie wysłano też do Fritza Sautera pytanie, czy informacje przekazane z Wiśnicza pozwalają na identyfikację zwłok.
Odpowiedział po pięciu tygodniach - podziękował za starania i przekazał, że w pierwszym rzędzie należy wziąć pod uwagę groby 187 i 189, przy czym skłania się do tego, iż szczątki brata znajdują się w grobie nr 187, na co wskazuje stan zębów, potwierdzony przed dentystę brata, oraz opis zwłok – Hermann Sauter miał 180-190 cm wzrostu.
W protokole z otwarcia grobu nr 187 Mieczysław Wyszyński odnotował:
„złota gwiazdka, odznaka szarotki, podbródek i wąsy, pierś owłosiona, koszula trykotowa, dwurzędowa, mocno zbudowany, lewy i prawy dół po jednej złotej plombie, lewa góra dwie złote i dwie srebrne plomby, prawa – dwie złote plomby.”
Według pamiątkowej księgi austriackiej obrony krajowej Herman Sauter von Riedenegg 10 grudnia 1914 roku na wzgórzu w rejonie Cichawki, prawidłowo rozpoznając sytuację, przesunął swoją kompanię z innego odcinka frontu na główny kierunek rosyjskiego ataku, dzięki czemu znacząco przyczynił się do utrzymania pozycji. Dając osobisty przykład odwagi, ruszył ze swoimi żołnierzami do kontrataku na przeważającego przeciwnika i zginął śmiercią bohatera. W kwietniu 1915 roku za te czyny został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasługi Wojskowej III klasy z dekoracją wojenną.
Służbę wojskową odbył w TKJR.1 i 1 stycznia 1902 roku został przeniesiony do rezerwy jako podporucznik, a jesienią 1910 roku do stanu nieaktywnego, z przyporządkowaniem do LschR. II.
Na stopień porucznika został awansowany już po śmierci (Verordnungsblatt für die k.k. Landwehr nr 102 z 19 grudnia 1914 roku), ale z datą wsteczną od 1 listopada 1914 roku.
Zawodowo był związany z austriackimi organizacjami gospodarczymi.
W 1903 roku po krótkim stażu w biurze adwokackim rozpoczął pracę w Izbie Handlowo-Przemysłowej w Innsbrucku. W maju następnego roku obronił pracę doktorską na Uniwersytecie w Innsbrucku, by po kilku miesiącach przenieść się do Wiednia, do izby dolnoaustriackiej. W wiedeńskiej izbie awansował od koncypienta do zastępcy sekretarza, z czasem stając się ekspertem od spraw gospodarczych w krajach bałkańskich, m.in. sporządzającym analizy dla Ministerstwa Handlu. Powierzono mu też utworzenie Izby Handlowo-Przemysłowej w Sarajewie, z czego wywiązał się z bardzo dobrym skutkiem, a w 1911 roku głównie z jego inicjatywy powstała organizacja wspierająca przedsiębiorców austriackich na terenie anektowanej trzy lata wcześniej Bośni i Herzegowiny (Österreichisch-bosnisch- herzegowinischen Interessenten Verband). Kierował nią jako sekretarz do wybuchu wojny. Był też jednocześnie sekretarzem związku przedsiębiorców branży młynarskiej (Grossmühlenverband).
Urodził się w Innsbrucku, a w chwili śmierci miał 34 lata. Jego żoną od 1910 roku była Johanna Chiari, córka znanego anatomopatologa prof. Hansa Chiari. Należał do Alpenverein i Alpen Skiverein.
Emaliowana tabliczka nagrobna z literówką w nazwisku (Santer) umieszczona jest w niewłaściwym miejscu - na krzyżu pod zniszczonym ogrodzeniem od północnej strony.
Gustav Hüttl
Opis zwłok we wspomnianym przez Fritza Sautera drugim grobie (189) był następujący:
„jedna gwiazdka, odznaka szarotki, dwie koszule strzeleckie, dwie bluzy, każda z jedną złotą gwiazdką i szarotką, płaszcz z materiału niebieskiego w odcieniu „tegethoff”, trykotowe kalesony, długie podkolanówki niebieskie?, ciemne spodnie.”
Stwierdzono, iż jest tam pochowany ppor. rez. Gustav Adolf Hüttl.
Od 1 stycznia 1905 roku był kadetem stanu nieaktywnego w LIR. 30 (Hohenmauth/ Vysoké Mýto). Na stopień podporucznika rezerwy awansował 1 stycznia 1910 roku, a w grudniu 1911 roku przyporządkowano go do tyrolskiego pułku „Bozen” (LschR. II).
Pod koniec grudnia 1914 roku w gazetach wiedeńskich i praskich opublikowano notatki o śmierci na froncie pracownika dyrekcji kolei Buschtěhrader Eisenbahn (B.E.B.), podporucznika rezerwy Gustava Hüttla, swego czasu „jednego z najlepszych piłkarzy Pragi”, który był podporą obrony Deutscher Fussball-Club w Pradze (DFC Prag), założonego w roku 1896 przez sportowców żydowskich. Jako piłkarz używał pseudonimu Tommy. Zespół grał wówczas w lidze niemieckiej, a Tommy w 1901 roku wystąpił w drużynie Niemiec przeciw reprezentantom Anglii (porażki 0:12 w Londynie i 0:10 w Manchesterze).
Nie znalazłem innego oficera armii austro-węgierskiej o tym stopniu, imieniu i nazwisku, więc zakładam, że to właśnie on pochowany jest w Woli Nieszkowskiej.
Na jego mogile nie ma krzyża ani tabliczki.
Heinrich Genau
Opis zwłok w grobie 190: „dwie złote gwiazdki, odznaka szarotki, epolety z koroną i monogramem, pusta piersiówka, wełniany szal, zielony podkoszulek wełniany, koszula trykotowa z guzikami oznaczonymi „N° II”, buty sznurowane, z noskami, brązowo rude”.
Ustalono, że zabity to Heinrich Genau.
Pochodził z Moraw, a urodził się w roku 1881. Jego gminą przynależności była miejscowość Edelspitz / Sedlešovice. Zapewne wychował się w Znaim/Znojmo, gdzie jego ojciec był nauczycielem szkoły podstawowej.
Jako kadet-zastępca oficera rozpoczął w 1901 roku służbę w rzeszowskim IR. 40, awansując na stopień podporucznika (1902) i porucznika (1909). W trakcie służby ukończył korpuśną szkołę dla oficerów (1913) i odznaczony został Wojskowym Krzyżem Jubileuszowym oraz Krzyżem Pamiątkowym Mobilizacji. Pośmiertnie uhonorowano go brązowym medalem Signum Laudis (luty 1915).
W kwietniu 1914 roku, po kilkunastu latach służby w pułku rzeszowskim, został przeniesiony do stanisławowskiego IR.58, a stopień kapitana uzyskał 1 listopada 1914 roku, co ogłoszono niezwłocznie. Z protokołu ekshumacyjnego wynika, iż w chwili śmierci miał jeszcze dwie gwiazdki, czyli dystynkcje porucznika.
Być może zmiana pułku związana była ze sprawą natury obyczajowej, opisywaną w prasie pod koniec 1913 roku i wiosną roku następnego. Porucznik Heinrich Genau wytoczył proces o zniesławienie swej niedoszłej teściowej, wdowie po pułkowniku. Tłem była tzw. Heiratskaution (kaucja małżeńska). Oficer na zawarcie związku małżeńskiego musiał uzyskać zezwolenie, a warunkiem było zabezpieczenie rodziny na wypadek jego śmierci poprzez zdeponowanie kaucji pieniężnej (wcześniej wymagano złożenia papierów wartościowych). Kwoty te były wysokie (w przypadku porucznika 50 000 koron), więc często warunek stawiany przez państwo przekraczał możliwości finansowe kandydata na męża, mającego dochody wyłącznie ze służby państwowej. Rozwiązaniem mogła być np. zaakceptowana przez władze wojskowe formalna rezygnacja narzeczonej i jej rodziny z kaucji lub jej części.
Matka niedoszłej żony porucznika w piśmie przedłożonym w dowództwie korpusu zarzucała oficerowi, iż ten utrzymywał stosunki z jej córką, którą doprowadził do upadku w haniebny sposób, upijając szampanem „za jej sieroce pieniądze”, a jedynym celem porucznika było zdobycie majątku. W sprawie tej prowadzone było postępowanie przed wojskowym sądem honorowym.
Heinrich Genau wyjaśniał przed sądem powszchnym, iż znajomość z córką pułkownika trwała od trzech lat, a planowany związek akceptowała jej rodzina. Przeszkodą do zawarcia małżeństwa, zwłaszcza po śmierci pułkownika w Rzeszowie w kwietniu 1913 roku, była kaucja. Porucznik starał się o jej ograniczenie, występując z prośbą do cesarza. Wniosek został jednak zwrócony do uzupełnienia m.in. z sugestią, by zawierał zobowiązanie matki narzeczonej do wsparcia w wysokości 600 koron rocznie, co zdaniem oficera było realne, gdyż miała ona dobrze prosperującą firmę zegarmistrzowską. Namawiał też siostrę narzeczonej, by ta zrezygnowała ze swej części spadku. Przez pułkownikową zostało to zinterpretowane jako czyhanie na majątek.
W tej sytuacji porucznik, mający szczery zamiar zawarcia związku małżeńskiego, musiał jednak od niego odstąpić. Narzeczona w odpowiedzi na jego list zapewniła go o swoich niezmiennych uczuciach, a niezawinione przez porucznika zerwanie uznała za swój wyrok śmierci.
Oskarżona została uniewinniona od zarzutu zniesławienia, przy czym sędzia w uzasadnieniu podkreślił brak złej woli porucznika zrywającego zaręczyny.
Dodać warto, że postępowanie sądowe prowadzone było z wyłączeniem jawności, co nie przeszkodziło dziennikarzom w dość dokładnym opisaniu sprawy. Wraz z podaniem personaliów.
Anton von Koepf (Ehrenhalle der k.k. Landwehr, des k.k. Landsturmes und der k.k. Gendarmerie, zeszyt 2,1915)
Opis zwłok w grobie 191: „złota gwiazdka, odznaka szarotki, epolety z monogramem FJI i koroną, płaszcz, bluza, bez spodni i butów, lekka, żółta kamizelka, ciepła koszula trykotowa, ciepłe, trykotowe kalesony.”
Opierając się na tych, a może także na jakichś dodatkowych przesłankach, uznano, że pochowanym jest ppor. rez. dr von Köpf, przyjmując jego dane z wykazu sporządzonego w macierzystym pułku w Enns 25 marca 1917 roku, w którym odnotowano: „Lt. d.Res. Köpf, Dr. Ritter von, 6, Komp., gefallen am 10. Dezember 1914 in der Nähe von Lapanow”. Imienia wówczas nie ustalono, nie ma go też na emaliowanej tabliczce.
Informacja o tym, że ppor. Anton von Koepf (Köpf) z II pułku tyrolskich strzelców krajowych zginął na froncie pojawiła się w prasie już w ostatnich dniach grudnia 1914 roku. Z „Listy strat” z 19 marca 1915 roku wiadomo, że służył w 6. kompanii LschR. II. Nie podano tam jednak ani roku urodzenia ani przynależności gminnej, a datę śmierci jedynie przybliżoną – od 1 listopada do 10 grudnia 1914.
W gazetach pisano o odparciu przez jego oddział pięciu rosyjskich szturmów w rejonie Wiśnicza Nowego, śmiertelnym postrzale w głowę i zgonie dwa dni po czterdziestych urodzinach. Podkreślano przy tym, że kilka tygodni wcześniej poległ w Karpatach jego młodszy brat, por. Karl von Koepf, dowódca 8. kompanii w styryjskim IR. 87.
Anton von Koepf służbę wojskową odbył w TKJR.1, po czym jako kadet (od 1 stycznia 1898) został rezerwistą w IR. 92, a na stopień podporucznika rezerwy awansował w roku 1901 (w IR.77). Cztery lata później został przeniesiony jako oficer nieaktywny do II pułku tyrolskiej obrony krajowej i z nim, w randze podporucznika pospolitego ruszenia, trafił na galicyjski front.
Zgłosił się jako ochotnik, bo będąc wyższym urzędnikiem (od 1909 roku Postkommissar) w dyrekcji poczt i telegrafów w Innsbrucku nie podlegał obowiązkowi służby frontowej.
Urodził się w Innsbrucku w 1878 roku, z wykształcenia był prawnikiem, a tytuł doktorski uzyskał w wieku 22 lat na uniwersytecie w swoim rodzinnym mieście. Należał do innsbruckiego oddziału Alpenverein – w sprawozdaniu tej organizacji z marca 1917 roku został wymieniony wśród 31 członków klubu zabitych lub zmarłych podczas działań wojennych. W jednej ze wzmianek prasowych podkreślono też, iż miał talent poetycki i uważany był za osobę uduchowioną. W 1917 roku pośmiertnie przyznany mu został Krzyż Zasługi Wojskowej III klasy z dekoracją wojenną i mieczami.
Franz Kos
Nie było wątpliwości co do tożsamości pochowanego w grobie 186 - został odnotowany przez Mieczysława Wyszyńskiego we wcześniejszym wykazie, a potwierdzeniem była korespondencja znaleziona przy zwłokach.
„Polowa karta pocztowa, nadawca Luise Kosovó St. Dejvice [od 1922 w granicach Pragi] 93 pp Dubence Cechy […], treść częściowo po czesku: Pozdrav od Pane Gebro.
Polowa karta pocztowa, adres Josef Kos Laitnantt k.u.k. Feld-Jäger Batt 13 I Marsch Komp. Feldpost 98, nadawca Fr.Kos- Hospozin bei Velvarn Böhmen. [Hospozín, Velvary, powiat Kladno]
Stempel pocztowy Hospozin 4/12.14
Polowa karta pocztowa – stempel pocztowy Praga 2 XII 14.16.”
I opis znalezionych innych rzeczy:
„Bluza podszyta futerkiem, brak złotej gwiazdki i szarotki, dzianinowa kamizelka, koszula z lamówką, buty sznurowane i sukienne kamasze, wszystkie zęby w bardzo dobrym stanie, dzianinowe rękawiczki, szklana butelka z czerwonawą zawartością, dzianinowa chusteczka biało niebieska, jedwabna żółta chusteczka.”
W zasobach krakowskiego archiwum zachowały się dwie karty ewidencyjne z różną pisownią nazwiska – Kos i Koss. Pod nazwiskiem Koss jest też w pierwotnym spisie Mieczysława Wyszyńskiego. Nie ma jednak wątpliwości, że prawidłowa pisownia nazwiska to Kos.
Służył w 3. kompanii 13. batalionu strzelców polowych (FJB.13) z okręgiem uzupełnień na obszarze krakowskiego I korpusu. Zginął 12 grudnia 1914 roku.
Z „Listy strat” z 25 stycznia 1915 roku dowiedzieć się można, że prawo swojszczyzny przysługiwało mu w miejscowości Choteschau koło Raudnitz ( Chotěšov u Vrbičan, Roudnice nad Labem).
Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Zasługi Wojskowej III klasy z dekoracją wojenną.
Nagrobna tabliczka emaliowana zamocowana jest na krzyżu na prawo od wejścia, a więc w zupełnie gdzie indziej niż jego mogiła.
Robert von Lederer (Ehrenhalle der k.k. Landwehr, des k.k. Landsturmes und der k.k. Gendarmerie, zeszyt 2,1915)
W miejscu opróżnionym wskutek ekshumacji zwłok Josefa Weissa pochowany został inny oficer, ppor. rez. dr Robert Lederer z 2. kompanii LschR.II.
- Zwykle tak zwolnione miejsce zapełniano, ale i od tej reguły bywały wyjątki.
Np. po przewiezieniu z Gładyszowa do Goldegg w 1917 roku zwłok rotmistrza Friedricha von Galen w grobie pod pomnikowym murem na cmentarzu Wirchne pogrzebano kadeta Oskara Schreibera.
viewtopic.php?f=49&t=95
W tym samym roku i w tej samej miejscowości mogiła na sąsiednim cmentarzu nr 55 pozostała pusta po ekshumacji Gottlieba Kyselki.
viewtopic.php?f=54&t=1362&p=3888&hilit=kyselka#p3888 Zdarzyło się też, że względy specjalne powodowały, iż pilnie szukano „zastępczych” zwłok (Kokotów).
viewtopic.php?f=54&t=1014&p=2794&hilit= ... %B3w#p2794
Urodził się w 1886 roku w tyrolskim Ried im Oberinntal w powiecie Landeck (Tyrol), przy czym prawo swojszczyzny miał w Grazu, gdzie lekarzem miejskim był jego ojciec dr Karl von Lederer.
Na miejscowym uniwersytecie ukończył wydział prawa i w wieku 23 lat uzyskał tytuł doktorski. Był kandydatem adwokackim – najpierw w kancelarii w Judenburgu, a po śmierci tutora – w karynckim Wolfsbergu.
Należał do powstałego w 1885 roku bractwa studenckiego Grazer akademische Burschenschaft Marcho-Teutonia i stowarzyszenia gimnastycznego.
Podkreślano, iż był miłośnikiem natury, wycieczek górskich i pieśni niemieckich (członek chóru męskiego) oraz jego zaangażowanie w obronę niemieckości w etnicznie mieszanej Styrii.
Służbę wojskową odbył w LschR.II, stając się od 1 stycznia 1911 roku kadetem rezerwy tego pułku, a trzy lata później awansował na stopień podporucznika rezerwy.
W pierwszych tygodniach wojny został ranny („Lista strat” z 7 grudnia 1914) i zapewne w związku z tym w listopadzie 1914 roku odznaczono go brązowym medalem Signum Laudis na wstążce Krzyża Zasługi Wojskowej za dzielną postawę w obliczu wroga – umiejętne poprowadzenie do boju swojego oddziału.
Zginął 10 grudnia 1914 roku w rejonie Cichawki wskutek postrzału w brzuch.
Nieznany(?) oficer rosyjski
W wykazach Archiwum Narodowego w Krakowie jest też wymieniony jeden oficer armii rosyjskiej – podporucznik 293. pułku piechoty (grób 42). Jego personalia z dużym prawdopodobieństwem ustalił uczestnik naszego Forum. Mam nadzieję, że mój wpis uzupełni.
O budowie i dalszych losach cmentarza
Cmentarz zbudowano w ciągu kilku miesięcy 1917 roku.
Jego twórca, por. Franz Stark, rzeźbiarz z wykształceniem akademickim, w trakcie prac zmienił gruntownie swój projekt. Monumentalny kamienny portal wejścia kryty gontem i z trzema kamiennymi krzyżami miał być po stronie północnej, w tym samym kierunku miały być też zwrócone krzyże nagrobne. Ostatecznie powstało dużo skromniejsze wejście od południa, na południe skierowana też została większość krzyży.
Niejasny jest los drewnianego krzyża na kamiennym cokole wspominanego przez Rudolfa Brocha i Hansa Hauptmanna w opisie cmentarza w Die westgalizischen Heldengräber aus den Jahren des Weltkrieges, elementu pierwotnego wystroju z czasów działania jednostek tyłowych 4. armii i doktora Hladika. Nie ma go na starszym projekcie Franza Starka, a projekt ostateczny w krakowskim archiwum się nie zachował. Przypuszczam, że krzyż zlikwidowano, a ślad został tylko w opisach, podobnie jak w przypadku bardzo podobnego krzyża w Zoni, gdzie ostatecznie ustawiono ciekawy krzyż projektu Franza Starka.
- Krzyż w Zoni wiosną 1915 roku. (Hinter den Fronten Galiziens. Feldkaplan Karl Gögele und sein Verwundetenspital. Aufzeichnungen 1914-1915)
https://www.archivinformationssystem.at ... 0&SQNZNR=1
Zdjęcie cmentarza w Zoni – Austriackie Archiwum Narodowe
Tajemnicza jest zaznaczona na planach mogiła zbiorowa poza obrębem cmentarza, ale nic w terenie nie wskazuje, by w ostatecznej wersji cmentarza została na swoim miejscu. Zakładam, że zwłoki sześciu tyrolskich żołnierzy przeniesiono, przy czym nie ma jednoznacznej wskazówki pozwalającej na przypisanie ich do którejś z mogił.
Z zachowanych raportów tygodniowych Oddziału Uprzątania Pól Bitewnych nr IX wiadomo, iż w listopadzie i grudniu 1916 roku wydobywany był kamień w pobliskich dwóch kamieniołomach (jeden z nich w Leszczynie). Do 16 grudnia zakończono też prace ekshumacyjne.
W lipcu 1917 roku wylewano fundamenty i murowano ogrodzenie oraz zamówiono drewnianą bramkę. Do 24 sierpnia zamontowane zostały rury ogrodzenia i betonowe nakrywy, a na grobach cokoły i krzyże. Plantowano też teren. Zakończenie prac, podobnie jak w Zoni, gdzie dowóz materiałów rozpoczął się pod koniec marca 1917 roku, przewidywano na ostatni tydzień sierpnia. Raport za ten okres się nie zachował, ale w późniejszych ani Wola Nieszkowska ani Zonia się nie pojawiają.
Na podstawie dniówek odnotowanych w meldunkach można w przybliżeniu wyliczyć liczbę pracujących w Woli Nieszkowskiej w końcowej fazie budowy – żołnierze właśni - ok. 9, jeńcy włoscy - ok. 18, jeńcy rosyjscy - ok. 19. Pracowano od poniedziałku do soboty, a dzień pracy trwał 12 godzin i zaczynał się o 6 rano, z przerwą od godziny 11 do 13.
W planie prac – raporcie ze stycznia 1918 roku cmentarz został opisany jako gotowy. Również z dokumentu sporządzonego na początku lat 20. ub. w. wieku wynika, że cmentarz był ukończony, przy czym z innego wywnioskować można, iż brakowało tabliczek imiennych.
Wiadomo, że w roku 1954 mur po stronie północnej w dwóch miejscach na odcinku 4 metrów był zwalony, a drewniana furtka zniszczona. Zniknęły też wszystkie rury ogrodzenia, a na zaniedbanych grobach rosła trawa i krzaki. Brak informacji o stanie krzyży.
W 1967 roku rósł na cmentarzu las i gęste krzewy, uniemożliwiające dostęp do grobów, a rok później odnotowano, że zarówno ogrodzenia jak i nagrobki wymagają remontu, przy czym koszt prac szacowano na 30.000 zł (ówczesne przeciętne miesięczne wynagrodzenie to ok. 2.100 zł).
W połowie lat 80. mur w części dolnej cmentarza był zrujnowany, a wiele krzyży złamanych. W dużo gorszym stanie była część zachodnia, czyli austro-węgierska.
Latem 1985 roku trafili w ten rejon dwaj pasjonaci z Austrii prof. Florian Kotanko i dr Erich Fritsch, którzy potem w ramach wielu wyjazdów zwiedzili wszystkie zachodniogalicyjskie cmentarze, a efektem ich podróży było wydawnictwo Requiescant! K.u.k. Militärfriedhöfe in Westgalizien (2002).
Był to zarazem początek aktywności Austriackiego Czarnego Krzyża w Małopolsce. We współpracy z proboszczem z Sobolowa Stanisławem Bobulskim i parafianami Austriacki Czarny Krzyż przywrócił do możliwie dobrego stanu zniszczone i zaniedbane cmentarze w Gierczycach, Grabinie, Sobolowie i Woli Nieszkowskiej. Nie wymagał takiej interwencji tylko cmentarz w Nieprześni, którym od dawna opiekowała się pani Irena Saława.
Prace w Woli Nieszkowskiej zaczęły się w 1988 roku. W ciągu kilku lat cmentarz został odkrzaczony, odsłonięto i wyprofilowano mogiły, ustawione zostały też wywrócone krzyże lub ich ocalałe fragmenty.
W tamtych latach powyżej zawalonego muru północnego zamontowano wewnątrz cmentarza ogrodzenie z metalowych płaskowników. Takimi samymi elementami wypełniono również przestrzenie pomiędzy zachowanymi słupami lub ich resztkami. Prace porządkowo i remontowe prowadzone były do drugiej połowy lat 90. Rok 1992 (Luciano Brunet, Cimiteri della I Guerra Mondiale in Galizia (1997))
W kolejnych latach cmentarz sporadycznie oczyszczano.
W 2007 roku staraniem gminy obiekt gruntownie uporządkowano, pomalowano krzyże, ale też zniwelowane zostały kopce mogilne, co w tamtym okresie jeszcze było praktykowane. Wyremontowano wówczas mur po wschodniej stronie i wymurowano jego dolny, zawalony odcinek.
Przed rokiem 2011 przywrócono rury w ogrodzeniu po stronie południowej i wschodniej. Rok później zamontowano drewnianą bramę, a w kolejnym odlano na nowo sporo cokołów oraz zamontowano krzyże i tabliczki według wzorów przygotowanych przez Izabelę Chlost i Jerzego Drogomira. Problem w tym, że w pozostałej części z dokumentacji historycznej nie skorzystano, a błędy z lat poprzednich zostały utrwalone. Tak więc nagrobki na ogół nie stoją na właściwych miejscach, tabliczki w kilku przypadkach zamontowano zupełnie niewłaściwie, a niektórych brakuje (Gustav Hüttl). Wnętrze wymaga uporządkowania, przy czym w przypadku tego cmentarza nie wszystko jest oczywiste.
W tamtych latach (2013?) przy leśnej drodze z Leszczyny do Woli Nieszkowskiej został podniesiony i ustawiony na fundamencie charakterystyczny betonowy ostrosłupowy drogowskaz z, jak się okazało, polskim napisem.
Mniej więcej w tym stanie cmentarz dotrwał do teraz, przy czym około roku 2021 zawalił się dolny fragment ogrodzenia od strony zachodniej, a niedawno wypadły pierwsze kamienie z narożnika południowo-wschodniego.
Cmentarz jest wytypowany do remontu. Jeśli znajdą się środki, zapewne w pierwszej kolejności odbudowane i poprawione będzie ogrodzenie. A kiedyś może przyjdzie kolej i na wnętrze.
Różne numery
Na koniec kilka słów o utrwalonych pomyłkach związanych z numeracją cmentarzy i liczbą pochowanych w Woli Nieszkowskiej (340) i Zoni (341).
Zacząć należy od spraw łatwo sprawdzalnych na mapach lub w terenie:
- w Woli Nieszkowskiej znajduje się w lesie cmentarz o nieregularnym kształcie, na którym obecnie jest około 40 nagrobków.
- w Sobolowie, w pobliżu drogi w przysiółku Zonia (niegdyś samodzielna wieś) jest cmentarz z 24 grobami, założony na planie prostokąta.
- Przerywana linia niebieska to granice miejscowości.
- Jest też międzywojenny dokument wymieniający liczbę 499 żołnierzy. Różnica wynika ze zmniejszenia w stosunku do wykazu Mieczysława Wyszyńskiego liczby zwłok w jednym z grobów zbiorowych niezidentyfikowanych żołnierzy armii rosyjskiej z 22 do 20.
W pierwotnej numeracji, powiązanej z okręgiem projektowym, cmentarze te określano jako XXII Wola Nieszkowska i XXIIa Zonia. Oprócz nich w okolicy istniały też cmentarze nr XXIII w Cichawce (6 grobów zbiorowych/27 zwłok) i nr XXIIIa w Woli Wieruszyckiej (1 grób zbiorowy/6 zwłok), które zostały ekshumowane na cmentarz w Woli Nieszkowskiej w grudniu 1916 roku. Zwolniony numer XXIII przez krótki czas używano wobec cmentarza XXIIa w Zoni, pewno dla ujednolicenia, bo dodatkowa litera była wyjątkiem od reguły. Na części dokumentów cmentarz w Zoni ma numer XXa, co zapewne jest pomyłką (numerem XX oznaczano odległy cmentarz w Kępanowie).
Informacje w pomnikowym dziele Die westgalizischen Heldengräber...Rudolfa Brocha i Hansa Hauptmanna mogą wprowadzić w błąd, a w każdym razie są sprzeczne i niejednoznaczne:
- str. 343 – schematyczna mapka okręgu IX – Wola Nieszkowska 340, a nieco na południe Zonia 341, a więc numeracja i nazwy dobre, a usytuowanie na mapie złe,
- str. 344 (wykaz cmentarzy w IX okręgu) – Wola Nieszkowska 340, Zonia 341 (Höhe 419), czyli prawidłowo, gdyż cmentarz na lewo od drogi z Sobolowa do Woli Nieszkowskiej znajduje się na północ od wzgórza oznaczonego jako „419” na Spezialkarte der österreichisch-ungarischen Monarchie w skali 1:75 000 z 1913 roku,
- str. 366 – mapka i opis – „Nr. 340. Kriegerfriedhof Wola Nieszkowska Höhe 398” - na mapce zaznaczony w Woli Nieszkowskiej przy punkcie wysokościowym 398 na prawo od drogi z Sobolowa, czyli całkowicie mylnie. Opis jest prawidłowy, ale częściowo odnosi się do pierwotnego wyglądu (stary, drewniany krzyż na murowanym cokole) i niezrealizowanego projektu (kamienny portal z pokryciem gontowym) w lesie Wichraż. Liczba grobów również wskazuje na ten cmentarz,
- str. 366 - mapka i opis - „Nr. 341. Kriegerfriedhof Zonia (bei Höhe 419)”- na mapce powyżej punktu wysokościowego 388 i na lewo od drogi z Leszczyny do Woli Nieszkowskiej, czyli jest to cmentarz w lesie Wichraż, natomiast liczba grobów odnosi się do cmentarza przy drodze Sobolów – Wola Nieszkowska (341), podobnie jak opis, przy czym wspomniany duży drewniany krzyż na kamiennym cokole to element pierwotnego wystroju,
- str. 447 – wykaz alfabetyczny – 340. Wola Nieszkowska, 341. Zonia (Höhe 419),
- str. 473-486 - przyporządkowanie jednostek wojskowych pogrzebanych żołnierzy do poszczególnych cmentarzy – 340. Wola Nieszkowska – zgodne z wykazem pochowanych na cmentarzu w lesie Wichraż, a zarazem wskazujące, że nie chodzi o cmentarz przy drodze w Zoni, natomiast w przypadku cmentarza 341. Zonia, gdyby oprzeć się na tym zestawieniu, należałoby przyjąć, że nie ma tam grobów żołnierzy austro-węgierskich, co potwierdza, iż wykaz pod tym względem nie jest kompletny,
- mapa - załącznik do Westgalizische… - wprowadza w błąd, podobnie jak mapa schematyczna w książce.
W podstawowych drukowanych źródłach informacji (Oktawian Duda (1995), Roman Frodyma (1998)) cmentarz w lesie Wichraż ma niewłaściwy numer (341) a także liczbę grobów i pochowanych, natomiast zamieszczony planik jest prawidłowy, tak więc liczba zaznaczonych nagrobków jest znacznie większa niż wynika z opisu. Konsekwentnie, w przypadku Zoni niewłaściwe są numer, liczba pochowanych i liczba grobów, a ta ostatnia jest sprzeczna z załączonym rysunkiem.
W ślad za tymi publikacjami powtórzono błędne informacje w Wikipedii. Z wiadomym skutkiem.
Cmentarze te zostały właściwie oznaczone – na podstawie materiałów archiwalnych – w najstarszym (1988) opracowaniu w języku polskim, dotyczącym cmentarzy na tym terenie - Śladami I wojny światowej między Rabą a Dunajcem, przy czym nakład tego wydawnictwa był znikomy.
Oczywiście nie ma też tego błędu w tomie III (2005) Poległych w Galicji Zachodniej ... Jerzego Drogomira, no ale to opracowanie bazujące ściśle na archiwaliach.
Sprawa numeracji cmentarzy w Woli Nieszkowskiej i Zoni omawiana była zarówno na starym jak i na obecnym forum:
viewtopic.php?f=54&t=1440&p=4331&hilit= ... kiej#p4331
W każdym razie akta ANK (dostępne w internecie), a wśród nich także liczna korespondencja, nie pozostawiają żadnych wątpliwości – 340. Wola Nieszkowska w lesie Wichraż, a 341. Zonia na lewo od drogi Sobolów – Wola Nieszkowska.
Nazwa przysiółka, lasu, wzgórza i potoku w Woli Nieszkowskiej jest niejednoznaczna nawet dla okolicznych mieszkańców – Wichraż, Wichras, Wichracz, Wichraz, Wichraź.