Pomnik w Zebrzydowicach – Wojciech Durek

Cmentarze I wojny światowej
KG
Posty: 759
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Pomnik w Zebrzydowicach – Wojciech Durek

Post autor: KG » 08 paź 2022, 07:04

„Wobec ukończenia prac, 26 listopada br. o godzinie 12. w południe odbyło się w obecności podpisanego uroczyste odsłonięcie żołnierskiego pomnika na cmentarzu w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Stawiła się deputacja ze Szpitala Rezerwowego nr 2 w Jarosławiu, która podpisanemu przekazała pomnik podczas uroczystej przemowy. Podpisany polecił opuszczenie zasłony i także wygłosił przemówienie, upamiętniające spoczywających tu bohaterów.
Potem pomnik został poświęcony przez kapelana Szpitala Rezerwowego z Jarosławia, który wygłosił przemowę w języku polskim. Pomnik i cmentarz były nienagannie przygotowane i przyozdobione wieńcami. Zostały wykonane fotografie, które wkrótce będą przedstawione Komendzie Wojskowej.”

Pismo tej treści, zachowane w Archiwum Narodowym w Krakowie, sporządzone w Wadowicach 27 listopada 1916 roku przez komendanta tamtejszej jednostki wojskowej, trafiło do krakowskiego dowództwa. Było odpowiedzią na wysłane wcześniej z Krakowa szczegółowe polecenie.
Dotyczy najciekawszego obiektu sepulkralnego bliskiego zaplecza zachodniogalicyjskiego zespołu cmentarzy wojennych – pomnika na cmentarzu w Zebrzydowicach, w korespondencji mylnie określonego jako cmentarz w Kalwarii Zebrzydowskiej, co zdarzało się też w innych dokumentach.
https://images89.fotosik.pl/624/53eea6f56220631cmed.jpg
https://images90.fotosik.pl/623/30738419a84b1821med.jpg

Wyjaśnienie, skąd w tym miejscu i w roli przekazującego pomnik miejscowym władzom wojskowym delegacja z odległego jarosławskiego szpitala, znaleźć można na tablicy na bocznej ścianie pomnika.
https://images90.fotosik.pl/623/6d471113724c5932med.jpg
Napis "wzniesiony przez (…) Szpitala Rezerwowego nr 2 Jarosław przy udziale czcigodnego konwentu Bonifratrów Zebrzydowice 1914" – wskazuje na wymurowanie kamiennego pomnika już w 1914 roku. Niemniej dokumenty świadczą, iż powstawał w dwóch fazach.
  • Zbudowanie pomnika przez prowadzących szpital nie jest wyjątkiem. Śladem takiej działalności jest np. obelisk na cmentarzu w Borzęcinie postawiony tam staraniem kapelana Wenzela Tesařa.
    https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=46&t=103
    Był on także inicjatorem powstania pomnika w Kamieniu, o czym pisał Sławomir Kułacz w pracy Kamień i Steinau w pożodze I wojny światowej (Kamień 2017).
Kreski w pierwszym wersie oznaczają fragmenty, których nie odczytano podczas remontu w roku 2008, sfinansowanego przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Wojewodę Krakowskiego.
Tak tablica ta wyglądała w roku 2003.
https://images89.fotosik.pl/624/76706c8990db7dddmed.jpg
I jeszcze tablica zamontowana na frontowej ścianie pomnika.
https://images90.fotosik.pl/623/2eb2aaae83f28021med.jpg
Tekst w języku polskim nieco krótszy. Pominięto „zarazy czasu wojny” i określenie „austro-węgierscy bohaterowie”.

Zebrzydowice to miejsce o długiej tradycji wojskowo-szpitalnej i zarazem szpitalniczej – pod sam koniec XVI wieku marszałek wielki koronny Mikołaj Zebrzydowski (ten od rokoszu) przebudował obronny dwór na lazaret i przytułek dla wojskowych, przekazując go w 1611 roku Bonifratrom.
Tu i w klasztorze Bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej jarosławski Szpital Rezerwowy nr 2 został ulokowany już w drugim miesiącu wojny, gdy wskutek sytuacji frontowej musiał opuścić swoją siedzibę.
Pierwsze odnotowane daty zgonów to 27 września 1914 w Zebrzydowicach (sześciu żołnierzy) i 3 października 1914 w Kalwarii (dwa przypadki), ostatnie – 14 listopada (Zebrzydowice) i 8 listopada (Kalwaria). Potem szpital przeniesiono do Andrychowa.

W „Wiadomościach o rannych i chorych” zebrzydowicki lazaret określany jest jako „ResSpit. Nr.2 Jaroslau, derzeit in Zebrzydowice“, albo „Kloster der Barmherzigen Brüder in Zebrzydowice“.
W wielu przypadkach znane są przyczyny śmierci - czerwonka, gruźlica, stany zapalne otrzewnej, wyrostka robaczkowego, płuc, nerek, opon mózgowych...
Nie natknąłem się na często stosowaną formułę „krank”, pod którą mogły, ale nie musiały, kryć się przypadki cholery, szerzącej się w szeregach wojsk w Galicji szczególnie właśnie w październiku i listopadzie 1914 roku.
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=46&t=1780
Jest jednak całkiem prawdopodobne, że tu, czy też do Kalwarii, trafiali także chorzy na cholerę, a w każdym razie tak dwa lata później twierdził komendant jarosławskiego szpitala i taka też przetrwała wieść w okolicy.

Groby były skromne – ziemne kopczyki, a na nich betonowe słupki z numerem ewidencyjnym.
https://images92.fotosik.pl/624/42791b533bb7f806med.jpg
Z akt archiwalnych wiadomo, że podobnie był urządzony cmentarz w Kalwarii.
https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.p ... sein#p6736
To, co je różniło, to pomnik, którego odsłonięcie stało się powodem przyjazdu przedstawicieli załogi szpitala z Jarosławia.
  • Kapelanem, zapewne tym wspominanym w opisie uroczystości, był w jarosławskim szpitalu nr 2 ks. dr Józef Jałowy (Skurowa, 1885 – Rzeszów, 1954), odznaczony jesienią 1916 roku Krzyżem Zasługi dla Duchownych Wojskowych (Piis Meritis) II klasy na wstążce wojennej (biało-czerwonej), po I wojnie światowej kapelan w garnizonie rzeszowskim i proboszcz w tym mieście, inicjator budowy charakterystycznego kościoła przy ulicy, która nosi teraz jego imię.
Wyjazd do Zebrzydowic poprzedziła wymiana korespondencji pomiędzy szpitalem a dowództwem wojskowym w Przemyślu.
8 listopada 1916 roku komendant k.u.k. Reservespital Nr. 2 Jaroslau skierował do Komendy Wojskowej w Przemyślu pismo, w którym zgodnie z procedurami zwracał się o zgodę na wyjazd przedstawicieli szpitala na uroczystości na terenie sąsiedniej krakowskiej Komendy Wojskowej.
Wspomniał przy tym na wstępie, że pomnik w Zebrzydowicach został wzniesiony staraniem oficerów, lekarzy i urzędników wojskowych jarosławskiego szpitala, przy wybitnej pomocy Bonifratrów z Zebrzydowic, a upamiętniał żołnierzy zmarłych w 1914 roku w ulokowanym tam wówczas jarosławskim szpitalu, który wyznaczony został do leczenia cholery i czerwonki.
Dokładnie: „Cholera und Ruhrspital in Kalwarya Zebrzydowice”. Prawdopodobnie autor miał na myśli Kalwarię i Zebrzydowice jako dwie lokalizacje szpitala, a nie samą Kalwarię Zebrzydowską (oficjalna nazwa miejscowości od 1890 roku). Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że ten brak precyzji nie był skutkiem nieznajomości pisowni nazw polskich, gdyż wystąpienie sporządził dr Turzański.
https://images90.fotosik.pl/623/6e2a4ccaf676c738med.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, zbiór GW)
  • Dr Grzegorz Turzański von Kahanowicz jako porucznik lekarz (Oberarzt) służył początkowo w Szpitalu Garnizonowym nr 1 w Wiedniu, skąd przeniesiony został w roku 1887 do tamtejszego Szpitala Garnizonowego nr 2, a wkrótce do jarosławskiego 89. pułku piechoty, w którym działał do 1890 roku. Został wówczas przeniesiony w stan spoczynku jako niezdolny do służby liniowej i przeznaczony do zadań lokalnych, a w razie mobilizacji – do rezerwowych zakładów sanitarnych. Po pięciu latach otrzymał stopień tytularny Regimentsarzt, odpowiednik kapitana. Osiadł w Jarosławiu, gdzie pełnił m.in. funkcję fizyka miejskiego, czyli podlegały mu sprawy sanitarne i epidemiologiczne. W 1915 roku, już jako komendant Szpitala Rezerwowego nr 2 w Jarosławiu, awansowany został do pełnego stopnia kapitana (Regimentsarzt), a także odznaczono go za wzorową i ofiarną służbę w obliczu wroga złotym Krzyżem Zasługi z Koroną na wstążce Medalu Waleczności.
    Po wojnie pracował w Jarosławiu i był też sezonowym lekarzem zdrojowym w Iwoniczu. Pod koniec życia wybudował w Jarosławiu charakterystyczną Willę Mauretańską.
    https://fotopolska.eu/Willa_Mauretanska ... 94317-foto
    http://jarosławska.pl/cudze-chwalicie-j ... aroslawiu/
W odpowiedzi sporządzonej 15 listopada udzielono zgody na wyjazd z jednoczesnym przekierowaniem w pozostałych kwestiach do Kriegsgräberinspektion des Milkmdo Krakau (Inspekcji Grobów Wojennych), a jak czytelnikom Forum wiadomo, jednostka w Krakowie miała nazwę nietypową - Kriegsgräberabteilung (Oddział Grobów Wojennych).
Pismo podpisał „za komendanta” GM. Madziara.
https://images90.fotosik.pl/623/6edd09c1b896e9fbmed.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, zbiór GW)
  • Antoni Madziara, po odwołaniu go z powodów zdrowotnych tuż przed przełamaniem pod Gorlicami z dowództwa wadowickiego 56. pułku piechoty, od sierpnia tegoż roku pełnił wysokie funkcje we władzach administracyjnych w okupowanej Kongresówce, a od października 1916 – komendanta wojskowego w Przemyślu. Tak w dostępnych mi publikacjach. Pieczątka na piśmie wskazuje jednak, że do nominacji doszło jednak nieco później.
Jeszcze tego samego dnia dr Turzański przekazał całą korespondencję do Krakowa, zaznaczając w adnotacji, iż pomnik jest już gotowy.

Sądząc z dalszych wydarzeń, w krakowskim dowództwie wprawdzie wiedziano coś o pracach przy cmentarzu, niemniej była to wiedza mało konkretna. Rejon Kalwarii, podobnie jak i powiaty na zachód od linii Myślenice – Nowy Targ oraz sama Twierdza Kraków nie podlegały pod świetnie zorganizowany, także pod względem biurokratycznym, Oddział Grobów Wojennych dowodzony przez majora Rudolfa Brocha.
Dlatego też 16 listopada z Krakowa do posterunku żandarmerii w Kalwarii wysłane zostało pismo z żądaniem wyjaśnień co do zakresu prac przy grobach żołnierskich. W szczególności chodziło o potwierdzenie, że autorem projektu urządzenia grobów jest wojskowy o nazwisku Duffek.
Sprawa trafiła w ręce osoby starannej, kompetentnej i zdyscyplinowanej - już następnego dnia wachmistrz Litwin z posterunku żandarmerii w Kalwarii meldował, iż prace przy grobach żołnierskich jak i pomniku są na ukończeniu, a odsłonięcie monumentu przewidziano na 26 listopada 1916. Zaznaczył, iż „projekt wykonania grobów wojennych sporządził jednoroczny ochotnik Adalbert Durek z Małej pow. Ropczyce, przydzielony do Ruchomego Szpitala Rezerwowego 2 w Jarosławiu.”

Dzięki skrupulatnemu żandarmowi z Kalwarii Zebrzydowskiej wiemy, iż autorem pomnika jest polski rzeźbiarz Wojciech Aleksander Durek (Mała, 1888 – Warszawa, 1951). W prawym dolnym rogu pomnika (poniżej stóp żołnierza) można też znaleźć słabo czytelną sygnaturę.
Zebrzydowicka kompozycja jest więc najstarszym pewnie datowanym i dotychczas w literaturze nie opisanym rzeźbiarskim dziełem tego twórcy.
https://images92.fotosik.pl/624/fe3cf3fef1f7519fmed.jpg
(Waldemar Bałda, I stąd, i tu. Wielcy synowie ziemi ropczycko-strzyżowskiej, Rzeszów 2013)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Durek
Na ścianie budynku konwentu Bonifratrów znajduje się też płaskorzeźba, upamiętniająca zmarłych tu w 1914 roku żołnierzy – pod dwugłowym orłem postać Chrystusa nad żołnierzem na noszach, nad którymi pochyla się sanitariusz. Nie tylko czas i okoliczności, ale też technika wykonania oraz cechy stylistyczne wskazują, iż autorem może być Wojciech Durek.
https://images90.fotosik.pl/623/9ed3b69c97a794f4med.jpg
  • Nie byłby zdziwiony, gdyby umieszczona w pobliżu tablica trzechsetlecia działalności Bonifratrów w Zebrzydowicach również była autorstwa Wojciech Durka. Wskazywałby na to zarówno materiał jak i konwencja. Przeczy natomiast data jubileuszu, chyba że tablicę zamówiono kilka lat po rocznicy, korzystając z okazji, iż rzeźbiarz pracował nad cmentarnym pomnikiem.
    https://images89.fotosik.pl/624/23afc401e445353bmed.jpg
Wojciechowi Durkowi poświęcono całkiem sporo publikacji.
Najobszerniejsza z nich to Katarzyny Rakowskiej Wojciech Aleksander Durek Życie i twórczość (Ropczyce 2007). Kilkakrotnie pisała też o nim p. Grażyna Woźny, której serdecznie dziękuję za udostępnienie trudno osiągalnych, rozproszonych artykułów poświęconych artyście.
http://skarbypodkarpackie.pl/numery/sp_28_2011.pdf

Niewiele wiadomo o artystycznym dorobku Wojciecha Durka przed 1920 rokiem. Sporo natomiast o jego wykształceniu. Urodził się w wielodzietnej, chłopskiej rodzinie i dzięki swoim zdolnościom oraz wsparciu miejscowego nauczyciela Michała Matyska trafił do Szkoły Zawodowej Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, potem uczył się w Państwowej Szkole Przemysłowej w Krakowie, a następnie w zawodowej szkole artystycznej w tyrolskim Laas (zapewne w k. k. Fachschule für Steinbearbeitung w Laas (Lasa) w Południowym Tyrolu, na zachód od Meranu, kształcącej m.in. w rzeźbieniu w marmurze).
Ukoronowaniem jego edukacji był pobyt na Akademii Sztuk Pięknych w Mediolanie (1911), gdzie zapoznał się z techniką rzeźby w sztucznym kamieniu, której używał przez całe życie, począwszy od Zebrzydowic.
W 1915 roku miał odbyć praktykę rzeźbiarską w Grazu, a tuż po wojnie – wykładać na krakowskiej ASP. Dwie ostatnie informacje budzą wątpliwości. Z wydawanego przez Centralne Wspólne Biuro Rejestrów Czerwonego Krzyża oficjalnego biuletynu „Wiadomości o rannych i chorych” (nr 419 z 16.06.1915) wynika, iż jednoroczny ochotnik Adalbert Durek z rzeszowskiego 40. pułku piechoty dochodził do zdrowia w sanatorium w znanym styryjskim kurorcie górskim Lassnitzhöhe, gdzie trafił w związku z chorobą. Ze względu na bardzo różne tempo umieszczania informacji w tym biuletynie trudno o w miarę precyzyjne określenie, kiedy tam trafił, poza oczywistą konstatacją, iż było to przed latem 1915 roku. Mogły to być pierwsze miesiące 1915 roku, jak i wojenny okres roku 1914. Uzdrowisko leży wprawdzie w pobliżu Grazu, niemniej prawdopodobieństwo, iż w tym samym lub zbliżonym okresie, będąc czynnym wojskowym, doskonalił się w Grazu w rzeźbiarskim fachu nie jest wielkie. W podstawowej publikacji Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w tomie II, (Wrocław 1969), obejmującym lata 1895-1939, nie jest uwzględniony.

W literaturze wymienia się dwa obrazy powstałe w okresie I wojny światowej - portret Haliny Dunin-Rychłowskiej z córką Basią (1915) oraz portret Haliny Dunin-Rychłowskiej w roli panny młodej w „Weselu” Wyspiańskiego (1917).
Pierwszy z obrazów jego właściciel, Muzeum Okręgowe w Toruniu, datuje ostrożniej – ok. 1920 roku - i ta data wydaje się właściwsza, bo jak podaje Wikipedia, Barbara Rychłowska urodziła się w 1919 roku, a na obrazie przedstawione jest dziecko kilkuletnie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Halina_Du ... C5%82owska
Najwcześniejsze wzmiankowane w opracowaniach zachowane dzieło rzeźbiarskie powstało w roku 1921 („Grupa trzech mężczyzn”, Muzeum Okręgowe w Toruniu), większe obiekty – w roku 1927 (Kalwaria Wielewska na Kaszubach).

O kilku rzeźbach i obrazach sprzed 1920 rokiem wiadomo z tekstu krakowskiego historyka sztuki, literata i krytyka teatralnego Macieja Szukiewicza (1870-1943), zamieszczonego w numerze 3 z 17 stycznia 1920 roku „Nowości Illustrowanych”.
Recenzja dotyczy wystawy zbiorowej w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, na której przedstawiono obrazy Mieczysława Filipkiewicza, Stanisława Klimowskiego, Karola Homolacsa, Franciszka Turka i Tadeusza(?) Waśkowskiego.
Autor skupił się przede wszystkim na dziełach rzeźbiarskich, a szczególnie potraktował prace Wojciecha Durka, zamieszczając też trzy ich fotografie:
„Nierównie radośniejsze myśli budzi rzeźba. Reprezentują ją na obecnej wystawie dwaj młodzi, poszukiwani już zagranicą artyści: pp. Jan Małota i Wojciech Durek. Pierwszy dał wyborne popiersie generała Józefa Hallera, małą rozmiarami, ale pełną wielkiej finezyi grupę dwu pierrotów, oraz – może nazbyt po literacku pomyślaną – kompozycyę „Doktora”, przecinającego powróz, na którym wlecze swe ofiary śmierć, jadąca na apokaliptycznym smoku. P. Wojciech Durek wystawił dziewięć prac: trzy portrety pełne wyrazu i gry psychicznej, dwie płaskorzeźby (haut relief) „Drogę przeznaczenia” i „Chrystusa na krzyżu”, a nadto trzy rzeźby okrągłe: „Madonnę”, „Pocałunek ziemi” i „Fragment grobowca”. Ze wszystkich tych prac wyziera urodzony plastyk o niezwykle świeżem ujęciu tematu, żywem uczuciu i bujnej, lecz warunkami rzeźby hamowanej fantazyi. W każdej przebija się ogromna łatwość koncepcyi i dążenie do kompozycyi to jest do tego, czego w dotychczasowej rzeźbie polskiej prawie że nie widzieliśmy. A zaprawdę czas już, aby prócz poprawnie wykonanych portretów i drobnych, galanteryjnych „kawałków”, zaczęła polska rzeźba myśleć o zadaniach, czekających ją w wolnej Polsce. Rzeźba monumentalna będzie nam wkrótce równie potrzebną jak narodom wolnym i zasobnym i szczęśliwie się składa, że artysta taki jak Wojciech Durek, mający za sobą prócz ukończonej architektury znajomość wszystkich technik w drzewie, stiuku, marmurze, i bronzie, osiada w kraju, aby mu oddać swą pracę i niepośledni talent. Dzięki temu, że p. Durek włada równie dobrze pendzlem, o czym świadczą wystawione razem z rzeźbami obrazy, (wyborny portret własny, studium starca i Chrystusa wśród kłosów zboża). Ojczyzna nasza zyskuje w nim artystę, którego wszechstronność daję rękojmię jednolitości artystycznej tak niezbędnej w powstawaniu dzieł wielkiej sztuki. Sztuka kościelna może i powinna przy odbudowie tylu świątyń w Polsce wyzyskać w pełnej mierze tę siłę młodą, wyszkoloną w Akademii Medyolańskiej.”
https://images89.fotosik.pl/624/bc86927a56c9da00med.jpg
(„Nowości Illustrowane”, nr 3/1920)

Twórczość Wojciecha Durka po I wojnie światowej jest szczegółowo opisana. Zajmował się prawie wyłącznie rzeźbą, pracując głównie w północnej i środkowej Polsce.
https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/10877 ... 8550a1b28/
https://images91.fotosik.pl/623/5cda92f1a9873650med.jpg
(Ropczyckie drogi ku niepodległości, Ropczyce 2020)
W Małopolsce duże zespoły jego rzeźb są w kościołach w Sułoszowej (lata II wojny światowej) i w Limanowej (1947).
  • Pisząc o limanowskich pracach Wojciecha Durka korzystałem z kalendarium w najobszerniejszym opracowaniu tj. z książki Katarzyny Rakowskiej. Tymczasem w wielu innych tekstach podaje się, iż rzeźby w Limanowej powstały dużo wcześniej, a artysta w związku ze zleceniem mieszkał w tym mieście w okresie od czerwca 1925 do lipca 1926 roku. A więc rzeźby limanowskie byłyby starsze niż w Wielu. Gdyby prace te powstały dopiero pod koniec lat 40. ub. wieku, to biorąc pod uwagę skalę udziału Wojciecha Durka w tworzeniu wyposażenia, należałoby przyjąć, że kościół przez 30 lat był właściwie pusty. A tak przecież nie było.
    Zresztą zanim nie natknąłem się na dokumenty związane z Zebrzydowicami kojarzyłem Wojciecha Durka, rzeźbiarza stosunkowo mało znanego, właśnie z limanowską bazyliką i okresem tuż po I wojnie światowej.
Pojedyncze także w kościele w Zawadzie niedaleko Dębicy (św. Wojciech, św. Stanisław) i w XVI wiecznym drewnianym kościele pod wezwaniem św. Michała Archanioła w rodzinnej Małej (rzeźba patrona świątyni). Na przykościelnym cmentarzu zwraca uwagę pomnik na grobie rodziców i rodzeństwa.
https://images91.fotosik.pl/623/2f441ca4e8c97c13med.jpg
https://images89.fotosik.pl/624/8efb6d0222adbe37med.jpg
Nie udało mi się znaleźć jednoznacznych informacji o sąsiednim nagrobku. Pod grubą warstwą farby w prawym dolnym rogu widać chyba sygnaturę.
https://images90.fotosik.pl/623/5827b3ffac3e2b54med.jpg
Pomnik na rodzinnym grobie artysta wyrzeźbił zapewne po śmierci matki (1937), a więc w okresie, gdy pracował nad swym najbardziej znanym dziełem - figurą Chrystusa Króla na wzgórzu nad Małą (1936-1937).
https://images91.fotosik.pl/623/22cf52e0259b111fmed.jpg
(Narodowe Archiwum Cyfrowe, SM0-1-U-3970)
To popularny na Pogórzu Strzyżowskim cel pielgrzymek i wycieczek.
https://images90.fotosik.pl/623/648792fdb5d67d64med.jpg
https://images91.fotosik.pl/623/8d7dc1cbf374ff9dmed.jpg
Betonowy monument ze szkieletem z szyn kolejowych powstał według jednej wersji jako wotum za uratowanie Małej przed gradobiciem, które ciężko dotknęło sąsiadów, według innej – za namową proboszcza, by rzeźbiarz pozostawił znaczące dzieło także w rodzinnej wsi. Inspiracją miała być oczywiście statua Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro (1931). W pracy pomagał mu brat, Andrzej Durek (1894-1952), który również zajmował się rzeźbą.
https://images89.fotosik.pl/624/09c5ec18eb5c95b6med.jpg

Awatar użytkownika
DAR
Posty: 439
Rejestracja: 02 cze 2018, 23:05
Kontakt:

Re: Pomnik w Zebrzydowicach – Wojciech Durek

Post autor: DAR » 09 paź 2022, 23:55

Ciekawe... ciekawe... Jak zwykle miło się czyta :!:
"Dobre od złego jeden krok dzieli - mówi przysłowie
Więc chyba i złe od dobrego?"

Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag

johan1968
Posty: 267
Rejestracja: 03 cze 2018, 18:07
Lokalizacja: Kraków/Krzeszowice

Re: Pomnik w Zebrzydowicach – Wojciech Durek

Post autor: johan1968 » 13 paź 2022, 12:09

Dzięki najgorętsze Szanowny KG za ten tekst, kolejną perłę, "różę najzdobniejszą" posadzoną w tym tak niedocenianym (a tak... - "moim" ;) ) ogródeczku 400-plus. I tylko - powtórzę się za moim reklamującym na FB ten Twój kolejny skarb wpisem - cholercia mnie (małostkowa i zazdrosna, tak bardzo... ludzka) bierze na to, że mnie grubo brakuje wiedzy i kompetencji, żeby samemu takie różyczki w ten zagon zasadzać. Ale cóż... - każdy swoją miarą. Przykład pomnikowy kolejny jest w tym opracowaniu, jaka siła potrafi tkwić w - cierpliwym siedzeniu nad "papierami", archiwaliami, choćby i teczka była najmniej atrakcyjnie opisana, karteczki w niej z tematyką "od Sasa do Lasa". Ufam, że wiesz co mam na myśli. Gratulacje za szczęśliwy finał kolejnego "dochodzenia" i PODZIĘKA za nie.
I w PS-ie - apel do samego siebie i do reszty - oglądajmy pomniki, krzyże, memoriały ! - uparcie, dookoła i z nosem przy samej ziemi, jeśli trzeba. Bo - warto 😃.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2022, 16:16 przez johan1968, łącznie zmieniany 1 raz.

KG
Posty: 759
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Pomnik w Zebrzydowicach – Wojciech Durek

Post autor: KG » 13 paź 2022, 20:55

A już myślałem, że SzanPanJohan już tu nie zagląda, albo, co gorsza, stracił zainteresowanie dla wszystkiego, co 400+ według majora Seeligera numerancji.
Trochę tych pochwał za dużo, ale biorę i dziękuję.
Temat dojrzewał od lat. Już prawie rok temu były podwaliny, a nawet więcej, bo właściwie wiecha, ale jakoś zeszło.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości