Powody tego są różne. O niektórych wspominał piters (skróty tadeks):
Można dojść przez prywatne podwórko i kładkę za nim pilnowane przez psa,piters pisze: ↑11 sty 2022, 00:17(...) dobra przeszkoda na przedpolu zatrzyma każdy atak.
Dla mnie był to ostatni cmentarz, jakiego brakowało do odwiedzenia wszystkich zachowanych z '400'.
A przecież przejeżdżało się tamtędy wielokrotnie - to nie było gdzie postawić samochodu,
to nie widać dobrego dojścia; nawet ta dróżka prowadząca do brodu jest jakaś taka słaba,
zwykle brakowało czasu na myszkowanie
albo nie było na to weny.
można zgodnie z propozycją KG:
Poczytałem o tych dojściach, podyskutowałem z Janem Majewskim o tym podwórku, psie i gospodarzu. To przed odwiedzeniem tego cmentarza.
Przygotowałem i wybrałem inny wariant, a wyglądało to tak:
kręcąc się niedawno po BN i Pogórzach zaszedłem na częściej odwiedzany i łatwo dostępny cmentarz 66 (pięknie odnowiony z pięknym krzyżem).
Z tego cmentarza wróciłem kilkadziesiąt metrów do przebiegającej poniżej szerokiej stokówki, którą ruszyłem prawie poziomo na południe cały czas widząc po prawej stronie dolinę Małastowianki zwanej też inaczej.
Mylących rozgałęzień po drodze nie ma. Jedynie za miejscem, gdzie stokówka robi szerokie zakole nad niewielkim potokiem i zabezpieczona jest barierkami, jest rozgałęzienie. Tam szersza droga skręca w lewo w górę, a ja wybrałem prawą - biegnącą dalej prosto i poziomo, a niewiele węższą od tej lewej. Tak doszedłem do ogrodzeń z siatki po lewej stronie drogi(chyba zasadzenia). Nad nimi widać już cmentarz 65. Obchodzimy to ogrodzenie i ścieżką w górę dochodzimy do cmentarza. Ścieżka ta, to prawdopodobnie końcówka dojścia przez wspominane podwórko i mostek pilnowane przez psa.
Od cm. 66 do 65 spokojnym spacerem zajęło mi 40 minut.
Tak trochę obok tematu: z tegoż cmentarza udałem się na wierzchołek Kornuty, gdzie zobaczyć można spore ilości okopów.