Kaplica w Łowczówku

Cmentarze I wojny światowej
KG
Posty: 759
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Kaplica w Łowczówku

Post autor: KG » 09 lut 2022, 20:14

Wiktor Arway, profesor gimnazjalny w Tarnowie, w artykule Legjony a społeczeństwo tarnowskie zamieszczonym w czasopiśmie „Legjon” (nr 7-8 z roku 1931), pisząc o kaplicy na cmentarzu w Łowczówku stwierdza: „Wartoby zbadać, który architekt ją stawiał”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Arvay
Zważywszy na jego długoletnie związki z Tarnowem i szerokie kontakty, wydawałoby się to wówczas zadaniem dość prostym, bo kaplica powstała staraniem tamtejszego środowiska - siłą sprawczą było tarnowskie koło Ligi Kobiet Naczelnego Komitetu Narodowego, a od budowy minęło niewiele ponad 10 lat.

W tekstach poświęconych cmentarzowi nr 171 na Kopalinach w Łowczówku, a jest ich bardzo wiele, powtarzany jest pogląd, iż został on zbudowany na podstawie planów przygotowanych przez dwóch oficerów krakowskiego Oddziału Grobów Wojennych (KGA), Heinricha Scholza (odpowiadał w tym rejonie za projektowanie cmentarzy) i Siegfrieda Hallera (zajmował się budową cmentarzy), przy czym temu drugiemu przypisywane jest autorstwo kaplicy.
W zasobach Archiwum Narodowego w Krakowie (ANK) nie zachowały się żadne ich rysunki architektury cmentarza, a Siegfrieda Hallera uważa się za projektanta kaplicy dlatego, iż jest on autorem planów kaplicy na cmentarzu w pobliskim Siemiechowie.

Są natomiast w ANK dwa rysunki kaplicy w Łowczówku. Pierwszy z nich to niepodpisany i niedatowany szkic fasady wraz ze zwymiarowanym rzutem poziomym. Według mnie należy go wiązać z innymi dokumentami powykonawczymi, powstałymi późnym latem 1918 roku.
https://images89.fotosik.pl/571/3f52d762e2f9f54emed.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół GW)

Drugi, również niedatowany, jest podpisany i opatrzony pieczęcią tarnowskiego architekta, inżyniera Edwarda Okonia (1884-1955). W 1912 roku ukończył on architekturę na Politechnice Lwowskiej i wkrótce rozpoczął pracę w Tarnowie. W czasie, gdy powstawała kaplica, zajmował się budową nowych warsztatów kolejowych w Tarnowie. Własne biuro projektowe otworzył w roku 1924.
https://images90.fotosik.pl/570/1c5d89f7c0b4197amed.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, zespół GW)
Można przypuszczać, że rysunek powstał po Wielkiej Wojnie (zamieszczona pośrodku arkusza tabelka z wyszczególnieniem liczby krzyży na poszczególnych polach grobowych, krzyż nad wejściem do kaplicy), nie później niż w roku 1930 (schematycznie zaznaczone gontowe pokrycie dachu), a do wcześniejszych dokumentów trafił przypadkowo.

W korespondencji i innych dokumentach pisanych w aktach KGA nie udało mi się znaleźć śladów udziału Siegfrieda Hallera czy też Heinricha Scholza w projektowaniu kaplicy.
Pękate, przysadziste kolumny w pewnym stopniu przypominają te zastosowane przez Heinricha Scholza na cmentarzu 196, ale nie jest to przecież motyw unikatowy.
Nie widzę też wspólnych cech stylistycznych kaplic w Łowczówku i Siemiechowie, które pozwoliłoby przypisać im jednego autora, może z wyjątkiem metalowych krzyżyków na kalenicy i sygnaturce, ale to detale, które mogły być wykonane niezależnie od projektu.
https://images92.fotosik.pl/572/cce0e64a5196b5bemed.jpg
Łowczówek
https://images90.fotosik.pl/570/7a84e5603b24f8ffmed.jpg
Siemiechów

Czy w takim razie kaplica nie została zaprojektowana przez kogoś spoza Oddziału Grobów Wojennych?
Ślad znaleźć można w „Nowej Reformie”, w numerze 179 z 18 kwietnia 1917 roku:
„Celem uświetnienia grobów naszych bohaterów, ma powstać kaplica, tem bardziej potrzebna, że w tutejszym rejonie jest 372 cmentarzy wojskowych, a zaledwie cztery kaplice cmentarne. Komenda wojskowa przychyliła się do prośby Ligi kobiet, by w Łowczówku na cmentarzu kaplicę postawić i za pośrednictwem ks. biskupa Sapiehy przyjęła plan budowy kaplicy o motywach wyłącznie polskich, wypracowany przez jednego z wybitnych artystów rzeźbiarzy.”

Andrzej Mężyk, cytując niezbyt starannie (13 różnic) powyższy fragment w pracy Tuchów i okolica w ogniu wojny światowej (Tuchów 2014) dochodzi do wniosku, że projekt wykonał Heinrich Scholz, rzeźbiarz z wykształceniem akademickim. Pomijając, iż nie był on wówczas uznawany (zresztą potem też) za twórcę wybitnego, zwrócić należy uwagę, że według gazety władze wojskowe przyjęły gotowy projekt, a udział w tym miała nie tylko Liga Kobiet, ale i książę Adam Stefan Sapieha.

Mowa jest też o „motywach wyłącznie polskich”. Jak wynika ze wspomnień uczestnika i swego rodzaju nadzorcy budowy cmentarza z ramienia NKN, tuchowskiego urzędnika Bolesława Miętusa (Jak powstał cmentarz legjonowy pod Łowczówkiem, „Legjon”, nr 7-8 z roku 1931), chodziło nie tylko o ogólny wygląd, ale i o bezpośrednie odniesienie do Legionów:
„Po zgromadzeniu materjałów budowlanych przeznaczonych na kaplicę przystąpiły władze wojskowe do budowy kaplicy, według zatwierdzonego planu przez władze wojskowe w Krakowie. Z planu przedłożonego władze wojskowe w Krakowie wykreśliły odznakę legjonistów, a wtem miejscu umieściły krzyż z nadmienieniem, że każdego poległego żołnierza jest symbolem krzyż.”
Autor jedynie napomyka o fakcie dla niego oczywistym – ingerencja dotyczyła dokumentu przedstawionego do akceptacji.
  • Podobnie było z inicjatywą rosyjskich jeńców w obozie w Wadowicach, którzy chcieli upamiętnić zmarłych kolegów. Nie stawiano przeszkód ich pomysłowi, ale pomnik mógł powstać tylko na podstawie projektu zatwierdzonego przez władze wojskowe w Krakowie. Tak się akurat złożyło, że sprawą zajął się, pełniący wówczas służbę w obozowych zakładach umundurowania, rzeźbiarz Jan Szczepkowski, dobrze w tych kręgach znany…
    https://www.austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=54&t=1632
I wreszcie korespondencja krakowskiego dowództwa z kołem Ligi Kobiet NKN w Tarnowie, którym kierowała wówczas Maria Kuszowa, aktywna także w Książęco-Biskupim Komitecie Pomocy dla Dotkniętych Klęską Wojny, utworzonym przez biskupa Adama Sapiehę.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Kuszowa
  • Zarówno w biogramie w Wikipedii jak i na stronie poświęconej historii Akademii Górniczo-Hutniczej podano, iż data jej śmierci jest nieznana. Maria z Konckich primo voto Kuszowa, secundo voto Służewska zmarła 31 lipca 1962 roku i jest pochowana na Cmentarzu Rakowickim (kw. X, rząd północny). Niezgodność jest w dacie urodzenia – wg dostępnych w internecie danych Zarządu Cmentarzy Komunalnych - 2 września 1872, a na tablicy nagrobnej – rok 1870.
    https://images91.fotosik.pl/570/4d50e88be75be8b2med.jpg
Drugą osobą podpisaną pod pismem Ligi Kobiet w Tarnowie (der polnische Frauenverein „Liga Kobiet NKN” in Tarnow, Krakowskagasse 14) z 24 lutego 1917 roku jest sekretarka organizacji (dzisiaj, mimo radykalnych zmian, pewno napisalibyśmy „sekretarz”) Maria Drozdówna.
Organizacja zwraca się do dowódcy krakowskiej komendy wojskowej z deklaracją, iż jest gotowa przesłać, z nadzieją na życzliwe załatwienie sprawy, szczegółowe plany kaplicy w Łowczówku.
W kolejnym piśmie, z 10 marca 1917 roku, te same osoby podają szczegóły, dotyczące wyglądu budynku i materiałów do budowy - kaplica wymurowana z cegły i otynkowana, dwie kolumny, także ceglane i pokryte tynkiem, podstawy kolumn i schody z surowego kamienia, drewniany sufit wewnątrz również wytynkowany, dach pokryty gontem, posadzka wyłożona kwadratowymi płytami kamiennymi, portal kamienny, w wejściu ażurowa krata. Prawdopodobnie do korespondencji dołączone były plany kaplicy.
W odpowiedzi z 13 marca 1917 roku, jak podkreślono, sporządzonej w dniu otrzymania projektu kaplicy, być może nieco naciągając fakty, bo data wpływu pisma Ligi Kobiet to 12 marca, krakowska komenda wyraża zgodę na budowę, jednocześnie prosząc o przyśpieszenie dowozu materiałów, oraz przekazanie do Krakowa kwoty pieniędzy, co wskazuje, że rozmowy w tej sprawie prowadzone były już wcześniej.
Odpisy pisma skierowane zostały do Komendy Uprzątania Pól Bitewnych w Tarnowie oraz do Oddziału Uprzątania Pól Bitewnych w Tuchowie, do którego wkrótce miał też być dostarczony projekt kaplicy.
Dwa dni później powstało kolejne wystąpienie do Ligi Kobiet, nawiązujące do korespondencji z 12 marca i potwierdzające otrzymanie planów kaplicy. Jednocześnie wskazana została komenda w Tarnowie, jako właściwa do uzgodnień w sprawie udostępnienia wagonu do przewozu cegieł. Zasugerowano też, by ze względu na częste nieobecności dowódcy komendy krakowskiej następne pisma, w celu usprawnienia biegu spraw, kierować do szefa Komendy Uprzątania Pól Bitewnych w Tarnowie, a był nim porucznik pospolitego ruszenia Ottokar Ranna. W ten sposób dowództwo krakowskie pozbyło się problemu, a jednocześnie zmalały szanse na zachowanie w krakowskim archiwum późniejszej korespondencji.
Wiele więc wskazuje, że Liga Kobiet NKN nie tylko finansowo i rzeczowo, o czym od dawna wiadomo, wspierała budowę kaplicy, ale była jej inicjatorem, łącznie z dostarczeniem gotowego projektu, prawdopodobnie powstałego w kręgach związanych z biskupem Adamem Sapiehą.
Na postawione w 1931 roku przez profesora Wiktora Arwaya pytanie kto był autorem projektu, nie jestem w stanie odpowiedzieć. Być może rozwiązanie znajduje się w dokumentach Książęco-Biskupiego Komitetu Pomocy dla Dotkniętych Klęską Wojny (w inwentarzu brak śladu) lub Naczelnego Komitetu Narodowego, przy czym te ostatnie, dostępne w formie skanów na stronie internetowej, starałem się pod tym kątem przejrzeć.
We wspomnianej wyżej notatce w „Nowej Reformie” z 18 kwietnia 1917 roku napisano:
„Zarząd dóbr książąt Sanguszków, dzięki poparciu dra Jędrzejowicza [zapewne dr Kazimierz Jędrzejowicz, pełnomocnik księcia Eustachego Sanguszki], ofiarował 10.000 cegieł, fabryka cementu „Górka” w Sierszy 1.000 kilogramów cementu, Liga kobiet w Tarnowie 1.000 K i t. d., za co należy się ofiarodawcom podziękowanie.”
Bolesław Miętus wspomina o 3000 koron, ale to zapewne ostateczna kwota darowizny.
Z akt archiwalnych wiadomo, że wagon z cegłą był spodziewany w Tuchowie z 17 na 18 marca 1917 roku.
17 marca 1917 roku, zgodnie z sugestią przekazaną z Krakowa, Maria Kuszowa i Maria Drozdówna wystosowały pismo do komendanta tarnowskiej jednostki, zajmującej się budową cmentarzy, informując, że porozumiały się z cementownią „Górka” w Sierszy co do 1000 kg cementu, który będzie dostarczony tak szybko jak to możliwe, przy czym w Sierszy oczekuje się na stosowne zlecenie z krakowskiej komendy. Dokument do cementowni, jej wojskowego zarządcy por. Witolda Kadena oraz do oddziału w Tuchowie został wysłany z Krakowa dokładnie miesiąc później. Zamówiono wówczas 10.000 kg cementu portlandzkiego oraz dodatkowo 1000 kg w imieniu Ligi Kobiet. Zgodnie z przyjętymi zasadami, transport do Tuchowa miał być wysłany jako mienie wojskowe, a tona cementu rozliczona z tarnowską organizacją. W egzemplarzu pisma skierowanym do Tuchowa zaznaczono, że jest to darowizna Ligi Kobiet na budowę kaplicy cmentarza w Łowczówku.
  • W wykazie zamieszczonym w księdze Rudolfa Brocha i Hansa Hauptmanna Die westgalizischen Heldengräber aus den Jahren des Weltkrieges 1914-1918 wydanej w 1918 roku w Wiedniu podano, że cementownia „Górka”, czyli Towarzystwo Akcyjne Fabryki Cementu w Sierszy, jeden ze stałych dostawców cementu na budowy zachodniogalicyjskich cmentarzy, ofiarowała na ten cel 10 ton cementu portlandzkiego. Bardzo prawdopodobne, że również te 1000 kg zostało nieodpłatnie przekazane Lidze Kobiet. Porucznik Witold Kaden, wojskowy zarządca zakładu, to członek znanej krakowskiej rodziny przedsiębiorców branży budowlanej.
    https://commons.wikimedia.org/wiki/File ... 914%29.jpg
    Synami jego siostry Heleny byli oficerowie Legionów – Tadeusz Bandrowski i Juliusz Kaden-Bandrowski.
    W listopadzie 1918 roku, już jako kapitan, objął dowództwo polskiej wojskowej komendy powiatowej w Chrzanowie.
Zamiar rozpoczęcia budowy kaplicy został odnotowany 11 sierpnia 1917 roku w raporcie Siegfrieda Hallera, komendanta Oddziału Uprzątania Pól Bitewnych nr VI z siedzibą w Tuchowie.
W tygodniu roboczym 13-18 sierpnia 1917 roku wytyczono, wykopano i zalano fundamenty, w kolejnym powstał cokół z kamienia łamanego i rozpoczęto murowanie ścian z cegły. 31 sierpnia z XI Oddziału Uprzątania Pól Bitewnych w Szymbarku, który zajmował się porządkowaniem lasów, pozyskiwaniem i przetwarzaniem drewna, wysłano gotową więźbę dachową.
  • Komendantem tej jednostki był jednoroczny ochotnik sierżant Tadeusz Koniewicz (1891-1945), malarz i architekt, po I wojnie światowej popularna postać środowiska zakopiańskiego.
22 września położone były szyny kolejowe (wieniec?) i wymurowany szczyt. W tym samym czasie skończono drewniane ogrodzenie z okorowanych sztachet, dość często stosowanych na cmentarzach, a dostarczanych głównie z babiogórskich dóbr arcyks. Karola Stefana. Płot rozpięty był pomiędzy sześcioma kamiennymi filarami – cztery na narożach i dwa do zamocowania bramki.
  • Teraz takie ogrodzenie powstaje w kilka minut i nie trzeba brać jeńców, bo radzą sobie uczestnicy Forum Austro-Węgry (z niewielką pomocą przyjaciół), o czym można się przekonać klikając w link:
    https://youtu.be/xpdy6fi_Jq4
    (aparat na statywie zmyślnie ustawił kiedar, a na planie filmowym uwija się łącznie pięciu członków Forum)
W następnym tygodniu zamontowano dach, który pokryty został papą i rozpoczęto tynkowanie.
  • Krakowska centrala zwróciła przy tym uwagę, że ich zdaniem (a pisał to bielszczanin Gottlieb Klusak, odpowiedzialny za sprawy techniczne) ilość papy w Oddziale VI - 30 rolek - była dwukrotnie wyższa niż konieczna do pokrycia pod gont dwóch kaplic w Łowczówku i Siemiechowie, a papę oszczędzać należało, bo dostać ją można było tylko za zezwoleniem ważnego urzędu wojskowego, Befestigungs-Baudirektion w Wiedniu. To tak na marginesie, jako komentarz do częstych twierdzeń, iż krakowski oddział dysponował wielkimi możliwościami materiałowym i zasobami ludzkimi. Siegfried Haller szybko zresztą wykazał, że papy za wiele nie ma.
    https://images89.fotosik.pl/571/e1079b23b509bd6dmed.jpg
    stuletnia papa wewnątrz wieży na Beskidku (nr 46)
W kolejnym tygodniu zamierzano dokończyć tynkowanie zarówno zewnątrz jak i wewnątrz kaplicy.
Ze sporządzonego w styczniu 1918 roku planu prac wynika, iż należało jeszcze przy użyciu karbolineum zaimpregnować gonty, a także osadzić drzwi, wstawiając filunki i szyby. Czekał też ołtarz dostarczony przez Ligę Kobiet.
Często narzekamy, że ze względu na roczne terminy narzucane przez reguły budżetowe impregnacja drewna czasem odbywa się nie w takiej porze roku jak powinna. Dach w Łowczówku napuszczono olejem antracenowym w połowie lutego 1918 roku, a więc taka praktyka ma długie tradycje.
W dokumencie z początku lat 20. zapisano, że drzwi były wówczas do osadzenia, więc coś musiało się z nimi wydarzyć, gdyż Bolesław Miętus wspomina, iż po zakończeniu budowy porucznik Siegfried Haller wręczył mu klucz do kaplicy.
Można to zresztą odczytywać jako symboliczne przyznanie miejscowemu środowisku praw do budynku.

Tak więc kaplica w październiku 1917 roku była ukończona.
W tym czasie fotografowano różne obiekty, by zdjęcia zamieścić w wydawnictwie Die westgalizischen Heldengräber… Broch i Hauptmann Łowczówek w swoim dziele potraktowali zdawkowo - na równi z małymi, nieefektownymi cmentarzami, czy np. z tarnowskimi w Chyszowie i na Pogwizdowie (200 i 202), gdzie prace były bardzo słabo zaawansowane.
W rozdziale o tarnowskim okręgu jest 35 fotografii cmentarzy – najwięcej spośród wszystkich dziesięciu okręgów, także w proporcji do liczby obiektów. W wielu przypadkach w książce zamiast zdjęć zamieszczono rysunki nieukończonych cmentarzy. Zalecano fotografowanie, po zamaskowaniu widocznych śladów budowy, także obiektów w trakcie prac. Na fotografii cmentarza w Nowym Żmigrodzie po prostu dorysowano pomnik.
Opublikowane zostały zdjęcia lub rysunki wszystkich kaplic, z wyjątkiem jeszcze niezbudowanej na Pustkach, ale obszernie ją opisano.
Zastanawiające jest więc, dlaczego efektowna, gotowa kaplica na Kopalinach została tak potraktowana. Czy dlatego, że była dziełem obcym, zaprojektowanym przez osobę nie związaną z armią?
Fotografię cmentarza wykonano. W krakowskim archiwum zachowała się karta ze śladami wyrwanego zdjęcia i z ołówkowym zapisem – „Platte 2184, Kf 171 Lowczówek”. Odbitki z klisz o zbliżonej numeracji przedstawiają gotowe cmentarze z bliskiej okolicy. Adnotacja czarnym tuszem wyjaśnia losy zdjęcia – przedłożono je w Ministerstwie Robót Publicznych, sądząc po sygnaturze pisma, w 1923 roku.
https://images92.fotosik.pl/572/9afda27d3f00b4abmed.jpg
  • Jedno z dwóch znanych mi zdjęć kaplicy jeszcze z gontowym dachem - „Legjon”, nr 7-8 z roku 1931
Podobnie krótki opis ma grób masowy w Okocimiu, na którym stanął pomnik autorstwa profesora ASP w Krakowie Józefa Gałęzowskiego, twórcy spoza Oddziału grobów Wojennych. Ale te dwa obiekty to przykłady trudno porównywalne – w Okocimiu niewielka mogiła na skraju parku w posiadłości Jan Albina Götza, a w Łowczówku cmentarz o dużej powierzchni i z ponad 500 pochowanymi, ze sporą kaplicą, malowniczo położony wśród lasu na skłonie wzgórza.

Możliwe, że chodziło o względy polityczne, wszak książka wydana została już po kryzysie przysięgowym.
Dwanaście zdjęć zamieszczono na ostatnich czterech stronach rozdziału, tworząc mały album z krótkimi podpisami (numer, miejscowość, twórca). W przypadku innych okręgów cmentarnych albo takiej wkładki fotograficznej nie ma, albo zajmuje dwie strony. A dwie dodatkowe strony to akurat tyle, ile przeznaczano na opis i zdjęcie cmentarza zasługującego na wyróżnienie.
W nocie o cmentarzu w Siemiechowie uwzględniono znaczne prywatne wsparcie budowy kaplicy przez właściciela pobliskich dóbr, ale jeśli w przypadku NKN było to niewygodne, fakt ten mógł przecież zostać pominięty. Być może z takiego właśnie powodu w zamieszczonym przez Brocha i Hauptmanna wykazie darczyńców nie ma Ligi Kobiet, a wymieniono nawet ofiarodawców 20 koron. Nie ma też tam jednak darczyńcy, który przyczynił się do budowy kaplicy w Siemiechowie.
Pogrzebanie w Łowczówku legionistów na pewno nie było wystarczającym powodem do marginalnego potraktowania cmentarza. Na kolejnych stronach są przecież dwie fotografie cmentarza nr 159 w Lichwinie i jedna cmentarza w Garbku (158).
Groby legionistów na tych i na innych cmentarzach nie były wyróżniane. Natomiast ufundowanie kaplicy, zgodnie z pierwotnym zamiarem ozdobionej znakiem Legionów, miało wyraźny podtekst nie tylko patriotyczny, ale i polityczny.
Już w 1915 roku w środowisku polskim myślano o utworzeniu w Łowczówku legionowego panteonu i już wówczas zaangażowana w to była Liga Kobiet NKN, której koło powstało w Tarnowie 18 lipca 1915 roku. W grudniu tegoż roku „Ilustrowany Kurier Codzienny” donosił:
„Delegacya Departamentu wojskowego N.K.N. zamierza zebrać szczątki poległych legionistów pod Łowczówkiem, a rozrzuconych w różnych miejscach, w jeden grób. W tym celu chce wybudować kryptę 10 m. długości i 2 m. szerokości na zbiegu drogi wiodącej ze stacyi Łow.[czówek] – Pleśna do głównego gościńca, na wzgórku. Koszt budowy tej krypty, prócz placu, który otrzymuje się bezpłatnie, przechodzi siły finansowe Ligi Kobiet, która z uzbieranych datków nietylko opiekuje się legionistami leczącymi się w tutejszych szpitalach i superarbitrowanymi, ale także i przejeżdżającymi przez Tarnów, którzy częstokroć zupełnie są niezaopatrzeni. Delegacya tą drogą udaje się do społeczeństwa polskiego, a w szczególności do fabryk cementu i włościaństwa okolicznego z prośbą o przyjście jej z pomocą, celem urzeczywistnienia zamierzonego celu. Co do ekshumacyi zwłok poczyniono już potrzebne kroki, które u władz wojskowych życzliwie przyjęte zostały.”
Nie była to koncepcja jedyna. Ze wspomnień Bolesława Miętusa wynika, że w tym samym czasie wybierano teren pod cmentarz.
„Przez ten czas staraliśmy się o miejsce, na którem zostanie urządzony cmentarz. W tym celu udała się komisja, składająca się z następujących osób: ze strony wojskowości był nadporucznik inżynier Haller, z ramienia Ligi Kobiet p. Marja Kuszowa, prezesowa, p. Bodzyniówna, p. Inżynier Karabiński, urzędnik kolejowy p. Zając z Tarnowa i Bolesław Miętus z Tuchowa.”
Bolesław Miętus opisuje też spory z administracją wojskową, która nie zamierzała tworzyć osobnego cmentarza legionowego.
„Nadmienić muszę, że rząd austrjacki nie szedł nam na rękę, owszem na każdym kroku robił nam trudności, miał zamiar pomieszać poległych legjonistów z austrjakami. I tak, gdy jednego dnia przyszedłem na cmentarz, gdzie jeńcy rosyjscy wykonywali plan grobów, nadszedł p. inżynier nadporucznik Haller i oznajmił mi, że nie będzie robił różnicy między legjonistami a austrjakami, ponieważ wszyscy dla jednej idei walczyli w obronie cesarza i ojczyzny. Wtenczas wróciłem do Tuchowa i oznajmiłem to ówczesnemu prezesowi Sokoła i burmistrzowi miasta Tuchowa p. Drowi Jakóbowi Janidze. Ten, po porozumieniu się z Ligą Kobiet w Tarnowie, udał się do Krakowa i tam przy pomocy jego Eminencji Ks. Biskupa Sapiehy, uzyskał pozwolenie u władz wojskowych, ażeby na cmentarzu była wybudowana kosztem Ligi Kobiet kaplica, a przed kaplicą były pochowane ciała legjonistów, każdego z osobna. (…) Na żądanie Ligi Kobiet odmówił p. inżynier nadpor. Haller zniesienia wszystkich legjonistów na cmentarz pod Łowczówek, twierdząc, że są zbytnio oddaleni od cmentarza.”
Pochowano ich na cmentarzach w Garbku (158) i Lichwinie-Łazach (159).
Grunt pod cmentarz na Kopalinach przekazał Izrael Wechsler z Tarnowa, właściciel dóbr w Pleśnej i Łowczówku. Wiktor Arway pisze, że obdarowaną została Liga Kobiet, ale to oczywista pomyłka. Teren został przejęty przez administrację wojskową, czyli przez państwo. Broch i Hauptmann podają, iż było to 2520 m kw. Z zachowanego w ANK dokumentu policyjnego z 10 czerwca 1920 roku wynika, że w Łowczówku pod mogiły zajęte zostały dwie działki Izraela Wechslera o powierzchni 3125 m kw i 400 m kw. W obu przypadkach, podobnie jak i w dziewięciu innych z tego wykazu, sprawa nie była „załatwiona hipotecznie”.
Potwierdzający darowiznę akt notarialny został sporządzony dopiero w 1925 roku. Odpis zamieszczony jest w opracowanym przez Agnieszkę Partridge zbiorze – Czesław Lipiński, Opowiem Wam o Łowczówku… Wspomnienia i dokumenty (Pleśna 2018), niezwykle ciekawie pokazującym wieloletnie zmagania majora Lipińskiego o doprowadzenie po 1956 roku cmentarza do porządku, zwieńczone w latach 70. budową muru.
Izrael Wechsler przekazał na rzecz Skarbu Państwa działkę o powierzchni 2388 m kw., wyodrębnioną z większego obszaru otaczającego cmentarz. Zaznaczono przy tym, że „odebranie we fizyczne posiadanie powyższego przedmiotu darowizny nastąpiło w r. 1916 przez wojskowe władze austriackie w drodze rekwizycji, a Skarb Państwa Polskiego przejął tę parcelę w posiadanie w czasie powstania Polski – wobec czego przedmiotu darowizny używa już imieniem własnem. Obecnie oddaje p. Izrael Wechsler jako darujący przedmiot darowizny symbolicznie przez podpisanie i wręczenie niniejszego kontraktu.”
W książce są też opublikowane dwa wykonane w zimie zdjęcia, przekazane Czesławowi Lipińskiemu w 1963 roku przez rabczańskiego aptekarza Stanisława Miętusa, syna Bolesława. Na jednym z nich grupa osób wymienianych w tym tekście. Społeczność polska ufundowała nie tylko kaplicę, ale i jej wyposażenie.
Pisał Wiktor Arway:
„Uposażenie kapliczki powstało dzięki staraniom Pań naszego miasta. Sprzęty kościelne, jak kielich, ornaty przysłał na ich prośbę X. Biskup Sapieha z Krakowa i nasz X. Biskup Wałęga. Ołtarz rzeźbiono w Zakopanem, płótno na bieliznę kościelną, którą robiły same nasze panie, dała ś.p. p. Foersterowa, żona kupca, srebrne lichtarze ofiarowała matka p. Halickiej, jednej z głównych działaczek z Ligi Kobiet, mieszkająca wtedy w Warszawie, obraz Matki Boskiej wymalowała p. Szatkowska, żona znanego lekarza z Tarnowa, a p. Chadelska ofiarowała kwiaty na obsadzenie grobowców. Wszystkie te zabiegi odbywały się zupełnie potajemnie, gdyż już wtedy rząd austrjacki patrzał bardzo krzywo na nasze legjony. To też poświęcenie tej kapliczki i cmentarza odbyło się dopiero za czasów polskich w obecności ówczesnego starosty tarnowskiego p. Żułkiewicza. Imieniem tarnowskich pań pojechała deputacja do Warszawy do ministerjum wojny celem oddania kaplicy pod opiekę wojskowych władz naszych. Przyjmował je bardzo serdecznie odpowiedni referent, wyraził im uznanie za podobny czyn patrjotyczny i wyraził nadzieję, że może sam Marszałek weźmie udział w akcie odebrania tej pamiątki. Wszelako stało się inaczej. W dniu odebrania przez nasze władze wojskowe przyjechał ówczesny starosta p. Żułkiewicz i burmistrz Tarnowa ś.p. Dr. Tertil z okazałym wieńcem z kwiatów biało-czerwonych, a z wojskowości przyjechał reprezentant o bardzo skromnej randze. Były to czasy przedmajowe.”


O zamówieniu ołtarza przez Ligę Kobiet w szkole zakopiańskiej wspomina też Bolesław Miętus, a jak już wcześniej pisałem, ołtarz był gotowy do zamontowania w styczniu 1918 roku.
  • Można przypuszczać, że w roku 1920 wymieniono go na nowy lub, co bardziej prawdopodobne, uzupełniono o antepedium z orłem.
Czesław Lipiński wspomina, że w kaplicy był też niewielki dzwon, który od czasu II wojny przechowywano w kościele w Pleśnej. Z korespondencji cytowanej w książce Opowiem Wam o Łowczówku… wynika, że major Lipiński, uszkodzony dzwon, pochodzący z XVIII wieku, przekazał w 1970 roku do Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie, a w zamian otrzymał inny.

Rzeczywiście liczono na przyjazd Józefa Piłsudskiego. Wojskowy Urząd Opieki nad Grobami Wojennymi w Krakowie zwrócił się w tej sprawie do tarnowskiego starosty pismem z 29 lipca 1922 roku.
Marszałek miał 6 sierpnia pojechać do Łowczówka i Gręboszowa. Spodziewano się, że może też obejrzeć cmentarze tarnowskie, w tym ten w Chyszowie, który był „w ogólnem zaniedbaniu”.
Również w sprawozdaniu z pobytu w Krakowie zamieszczonym w „Czasie” z 9 sierpnia 1922 roku wspomniano o niedoszłej do skutku wizycie:
„Na wczorajszej uroczystości poświęcenia cmentarza legionowego w Łowczówku – na której Naczelnik miał być obecny – zastępował go pułk. Olszyna-Wilczyński.”
Pierwsze dwa dni pobytu marszałka Piłsudskiego w Krakowie były mocno wypełnione, trzeciego dnia pojechał samochodem w towarzystwie wojewody Kazimierza Gałeckiego nad Morskie Oko.

W ANK zachowało się kilka dokumentów związanych ze wspomnianym przejęciem kaplicy przez wojsko. W sprawie tej wystąpiły Stefania Lalicka i Zofia Boratyńska z tarnowskiego Towarzystwa Pracy Kobiet, kontynuującego opiekę nad cmentarzem rozpoczętą niegdyś przez Ligę Kobiet. Organizacja, mimo ofiarności społeczeństwa, nie miała wystarczających środków, by cmentarz utrzymać w należytym stanie. Wyposażenie kaplicy znajdowało się wówczas w depozycie u prywatnej osoby.
Adresatem korespondencji był dowódca garnizonu tarnowskiego płk Aleksander Ehrbar. Płk Ehrbar w piśmie z 19 maja 1922 r. problem przedstawił dowódcy Okręgu Korpusu Nr V w Krakowie.
7 czerwca Wojskowy Urząd Opieki nad Grobami Wojennymi zwrócił się o opinię do szefostwa duszpasterstwa DOK, a 31 lipca 1922 roku, a więc tuż przed uroczystością poświęcenia, w imieniu WUOnGW Piotr Rysiewicz, w randze podporucznika, poinformował pułkownika, że urząd nie ma nic przeciwko przejęciu kaplicy przez dowództwo garnizonu, ale gdyby było to utrudnieniem dla jednostki, zwróci się w tej sprawie do miejscowego urzędu parafialnego.
Pułkownik odpisał do komendanta DOK, że sprawa przejęcia kaplicy i cmentarza nie leży w jego kompetencjach, a poza tym jest tam daleko.
Jak wynika z artykułu Wiktora Arwaya, w końcu do przejęcia kaplicy (cmentarza?) przez wojsko doszło. Zapewne nie na długo, bo remont w roku 1930 zleciły i nadzorowały władze cywilne, tj. Powiatowy Zarząd Drogowy w Tarnowie.
Czesław Lipiński w notatce z 1970 roku napisał: „panuje przekonanie, że cmentarz ten jest pod zarządem wojskowym i nikt nie może bez zezwolenia ewentualnie nic tu podejmować”. Zgodnie z ówczesnym i obecnym stanem prawnym kompetentna w tym zakresie była i jest cywilna administracja państwowa.

Warto może jeszcze opisać zakres remontu z jesieni 1930 roku - pokrycie blachą ocynkowaną dachu kaplicy (95,46 m kw.) oraz sygnaturki, naprawa okapu, montaż czterech żaluzji żelaznych (kraty?), osadzenie słupków betonowych ogrodzenia (30 szt.), umocowanie 84 mb. rur żelaznych o średnicy 50 mm wraz z dwukrotnym pomalowaniem, przeniesienie dwóch nagrobków. Koszt wyniósł 1487,90 zł.
https://www.szukajwarchiwach.gov.pl/jed ... ka/5959203
Prace prowadzono wówczas także w Garbku i w Lichwinie, a więc na cmentarzach, na których również pochowano żołnierzy I Brygady.

Przy okazji pisania tego tekstu przejrzałem w internecie wiele notatek dotyczących Łowczówka. Zajęcie chwilami monotonne, a to ze względu na używaną kombinację kopiuj/wklej. Zwróciła moją uwagę częsta fraza, iż na cmentarzu ustawione są krzyże projektów Gustava Ludwiga i Jana Szczepkowskiego. Oczywiście pięknie by było, gdyby na legionowych grobach stały krzyże polskiego rzeźbiarza. Ale przecież wyszły spod ręki Hansa Mayra. W krakowskim archiwum jest rysunek z jego podpisem.
https://images92.fotosik.pl/562/a9bc39e5d0fab5bbmed.jpg

Awatar użytkownika
DAR
Posty: 439
Rejestracja: 02 cze 2018, 23:05
Kontakt:

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: DAR » 10 lut 2022, 23:40

Ciekawa historia z tą kaplicą. Muszę przyznać, że dedukcja powodów braku jej szerszego opisu w Brochu do mnie przemawia. Jak zwykle KG - GOOD JOB :!:
"Dobre od złego jeden krok dzieli - mówi przysłowie
Więc chyba i złe od dobrego?"

Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag

KG
Posty: 759
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: KG » 12 lut 2022, 06:55

Dzięki! Oczywiście to tylko domysły. Tak na marginesie – niewiele brakowało, a nie byłoby podstaw do spekulacji, bo „Brocha” mogło nie być. Książka została wydrukowana pod koniec 1918 roku.

johan1968
Posty: 267
Rejestracja: 03 cze 2018, 18:07
Lokalizacja: Kraków/Krzeszowice

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: johan1968 » 13 lut 2022, 12:50

KG pisze:
12 lut 2022, 06:55
Dzięki! Oczywiście to tylko domysły. Tak na marginesie – niewiele brakowało, a nie byłoby podstaw do spekulacji, bo „Brocha” mogło nie być. Książka została wydrukowana pod koniec 1918 roku.
Ach, te Twoje "katastroficzne" dociekania ostatnio ;) ! - no, ale nie zdarzyło się ostatecznie tak źle, i cieszymy się tym "pomnikowym" opusem. Czego (raz jeszcze przywołam i podkreślę) szkoda, to tych fotografii, co to je polscy "rewolucjoniści" na tarnowskim Bahn-Dworcu przejęli od tych (haha-)okupacyjnych A-W "oficjerów"-fotografów i najprawdopodobniej zniszczyli. Do pierwszego wydania Broch-Albumu już by nie weszły, ale co dalej - to kto wie, kto wie... A tak - to nasi dziadkowie się pospieszyli i... Często teraz wstyd mi i żal za tą Ich pochopność, za tą "Austryję-Wiedźmę".

PS.1 Tekst o losach (najprawdopodobniejszych) kaplicy na Łowczówku, o jej projektowaniu - PO-SĄ-GO-WY !! Ty się irytujesz, że brak do tych (wielu) Twoich tekstów komentarzy, dyskusji - ale co my mamy dopisać ??! A jeszcze - skrytykować, nie-zgodzić-się ? - z czym - z takimi gruntownymi, kompleksowymi dociekaniami, tokami dowodów logicznych... A w oparciu - o co ? Za ciency jesteśmy - tak myślę, generalnie oczywiście po pierwsze za siebie - żeby coś tu nakrytykować, na-zaprzeczać. (A za sprowokowanie, i tekstem powyższym, i w komentarzu telefonicznym, do przywrócenia myśli, pamięci do pierwszych moich, świadomych zwłaszcza, spotkań z Mauzoleum w Łowczówku - stokrotna podzięka. To momenty - niezapomniane i niezwykle wzruszające. Zwłaszcza że był to jeszcze czas, że był to "owoc zakazany", a przynajmniej NIEwskazany i mocno, zwłaszcza młodzieży - "odradzany", także i przez Smutnych Panów).

Incubus
Posty: 403
Rejestracja: 05 cze 2018, 13:05

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: Incubus » 13 lut 2022, 21:12

johan1968 pisze:
13 lut 2022, 12:50
PS.1 Ty się irytujesz, że brak do tych (wielu) Twoich tekstów komentarzy, dyskusji - ale co my mamy dopisać ??! A jeszcze - skrytykować, nie-zgodzić-się ? - z czym - z takimi gruntownymi, kompleksowymi dociekaniami, tokami dowodów logicznych... A w oparciu - o co ? Za ciency jesteśmy - tak myślę, generalnie oczywiście po pierwsze za siebie - żeby coś tu nakrytykować, na-zaprzeczać.

Johan - w punkt! Wobec kapitalnych erudycyjnych, kopalniano-archiwalnych, no i last but not least - znakomitych językowo-stylistycznych rewelacji KG rzeczywiście większość z nas może tylko bić pokłony.
Natura wszelakich, jak nazwa sugeruje, "forów" zakłada dyskusję, polemikę, ale jak wykazuje Johan: "z czym tutaj do ludzi?". Myślę, że właśnie mając powyższe na uwadze, sugerowaliśmy niejednokrotnie KG jednak publikację w formie zdecydowanie mniej ulotnej, niż wpisy na Forum. Exegi monumentum - tylko szanowny KG, żeby ten pomnik nie zniknął wraz z awarią serwera, Ciebie prosimy...

Awatar użytkownika
Ursi
Posty: 866
Rejestracja: 18 maja 2018, 16:57
Kontakt:

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: Ursi » 14 lut 2022, 08:21

Dlatego będę próbował namówić KG na udostępnienie kolejnego tekstu do Biuletynu forum. Zawszeć to jakieś zabezpieczenie i upowszechnienie. Kłopot tylko w tym, że on szybciej pisze, niż ja redaguję ;)
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.

KG
Posty: 759
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: KG » 14 lut 2022, 21:39

Bardzo dziękuję za miłe słowa.
Już o tym swego czasu dyskutowaliśmy. Potem dałem na Forum sporo kolejnych tekstów, a jeszcze coś tam zamierzam. Gdybym tak wydał drukiem, to by pewno para ze mnie uszła lub, co gorsza, uderzyła, gdzie nie powinna.
Kiedyś pisałem - internet ma dużo zalet: szybko, bez kontroli wydawcy, z szybką kontrolą PT. Czytelników, którzy mają nieograniczoną możliwość dostępu, czytania lub nieczytania i komentowania. Linki, zdjęcia, pliki muzyczne (były!), nieznaczny ślad węglowy i co tam jeszcze.
W dodatku mogę w każdej chwili coś dołożyć. I dokładam.
Wada – rzeczywiście, wszystko może zniknąć niespodziewanie. Ale od czego dyski i papier A4. Już raz przepadło.
Poza tym – teksty wymagałyby przeredagowania, usunięcia bieżących odniesień, różnych głupstewek i poboczności.
Jeszcze aparat by trzeba dorobić. Mam wprawdzie pod ręką pierwsze wydanie Wstępu do imagineskopii Ś.O. Podgrobelskiego, więc jakieś wzory są.
A teksty od Sasa do Lasa – od grobu w Mcchecie po Palatynat, od Gustava von Geldern-Egmond zu Arçen do Stanisławy Ordyńskiej. Żaden zborny zbiór.
No i pamiętajmy o jednym – ta tematyka obchodzi garstkę ludzi. Włażenie w szczegóły to już tylko zaprawiona w bojach garsteczka.

Ursi – precedens był. Wybierasz i masz.

Johan – z „Brochem” to się rzeczywiście udało. Jest w ANK sporo, mocno rozproszonych, dokumentów o przygotowywaniu tej książki.
Na dyskusję zawsze liczę. W wielu sprawach są tu przecież postawione znaki zapytania. No i jeszcze te okoliczności mniej przyjemne dla mnie, ale nieuniknione - zawsze mogę coś źle odczytać, zinterpretować, a przede wszystkim nie sięgnąć tam, gdzie sięgnąć należało obowiązkowo. W sprawie kaplicy też.
Łowczówek – bywałem i w czasach słusznie minionych. Chyba dwa razy prowadziłem tam wówczas grupy przewodników górskich, więc z chwilą nad grobem Józefa Lesieckiego. Raz to na pewno była „sesja wysowska” (kto wie, ten wie). Pod pewnymi względami nawet było przyjemniej niż teraz, bo wąską dróżką, o asfalcie nawet nikt nie myślał, no i nie kończyło się hektarowym parkingiem z „kiblem za milion”.

Awatar użytkownika
DAR
Posty: 439
Rejestracja: 02 cze 2018, 23:05
Kontakt:

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: DAR » 14 lut 2022, 23:20

KG pisze:
14 lut 2022, 21:39
Pod pewnymi względami nawet było przyjemniej niż teraz, bo wąską dróżką, o asfalcie nawet nikt nie myślał, no i nie kończyło się hektarowym parkingiem z „kiblem za milion”.
Nie trzeba było minionych czasów, żeby trafić tam wąską dróżką wystarczyło 10 lat. Nie powiem, gdy tam byłem w 2019 trochę mnie zaskoczył ten parking. Czy to będzie pozytyw - okaże się. Ślady wskazywały, że wiata przy parkingu jest dość często "używana". Oby to "używanie" nie przeniosło się na cmentarz...
"Dobre od złego jeden krok dzieli - mówi przysłowie
Więc chyba i złe od dobrego?"

Aleksander Sołżenicyn Archipelag Gułag

KG
Posty: 759
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: KG » 15 lut 2022, 07:15

Mam na myśli drogę grzbietową od Rychwałdu. Dziś, z pewnym trudem, ale może i ta przeszkoda będzie rozwiązana, przejechać tamtędy może autokar turystyczny. Z tych dużych.
A od Białej to nadal można sobie podejść lasem.

morganghost
Posty: 23
Rejestracja: 03 cze 2018, 23:01

Re: Kaplica w Łowczówku

Post autor: morganghost » 21 lut 2022, 15:32

KG pisze:
12 lut 2022, 06:55
Dzięki! Oczywiście to tylko domysły. Tak na marginesie – niewiele brakowało, a nie byłoby podstaw do spekulacji, bo „Brocha” mogło nie być. Książka została wydrukowana pod koniec 1918 roku.
Ja tak trochę z innej beczki - czy wiadomo od kiedy redagowano Brocha i czy aż do ostatniego momentu przed drukiem wprowadzano jakieś poprawki?

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości