Ten wątek jest przecież w całości o zaśmiecaniu historiografii... Zresztą, czy mieliśmy podstawy, by spodziewać się czegoś innego?
Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że w bibliografii ZAWWwB jest wskazane DALO - jako jeden z nielicznych zespołów archiwalnych w tym ~setstronicowym gniocie. Nie sądzę jednak, by A. Olejko zadał sobie trud weryfikacji, z jakimi dokumentami ma do czynienia, czy to cmentarze planowane, zrealizowane, etc. Do DALO odsyła tylko przy tabelce, wyliczającej 57 cmentarzy, stan na wrzesień 1916 r. Zaraz po tym przedstawia omówienie lokalizacji cmentarzy na podstawie wykazów z ANK. Czyli dwie wyliczanki; porównanie, zestawienie, weryfikacja - to już przekracza możliwości historyka wszechczasów.
A przy okazji - jakby ktoś chciał bez zajrzenia do ZAWWwB wiedzieć, jak szeroko zakrojone badania archiwalne prowadził A. Olejko w temacie podstawowym - czyli co do przebiegu działań wojennych w Bieszczadach - to spieszę donieść, że w całej bibliografii wśród "źródeł archiwalnych oraz drukowanych" mamy całe dwie pozycje austriackie (austro-węgierskie). Jedno to zespół wynalezionych w Budapeszcie opracowań - rzecz niewątpliwie cenna, ale jednak wtórna. Drugie - to maszynopis historii I. LdSchR (I. KschR) - tak, tego pułku, co do którego autor nie ma pojęcia, czy był pułkiem Landwehry, pułkiem piechoty czy może pułkiem strzelców cesarskich. Normalna historia pułkowa, tyle że nigdy nie wypuszczona drukiem. Wielki badacz nie sięgnął do żadnego austriackiego materiału źródłowego. Zaprawdę, każda pojedyncza plansza, wystawiana podczas konferencji w Szczawnem miała solidniejszą bazę źródłową niż cała ZAWWwB... I on śmie pomawiać szanujących się archeologów o pukanie właśnie do niego


