Ferdinand von Galen (1874-1915)

Wybitni obywatele Austro-Węgier
KG
Posty: 758
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Ferdinand von Galen (1874-1915)

Post autor: KG » 13 cze 2018, 22:48

Post ten był zamieszczony na starym forum Austro-Węgry 13 marca 2018 r.


KG, 13.03.2018
W listopadzie 1938 roku zmarł na skutek tortur w lefortowskim więzieniu Wasilij Konstantynowicz Blücher (Блюхер), jeden z pięciu pierwszych marszałków Związku Radzieckiego (1935), pierwszy odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru (1918) i Orderem Czerwonej Gwiazdy (1930).
Niemiecko brzmiące nazwisko, podobno nadane jego ojcu na cześć marszałka księcia Gebharda Leberechta Blüchera von Wahlstatt przez skorego do żartów właściciela dóbr, nie było jedynym jakiego używał. W latach 1924-27, gdy był głównym doradcą wojskowym Kuomintangu, działał pod pseudonimem Zoj Wsiewołodowicz Galin, utworzonym od imion jego dzieci (Zoja, Wsiewołod) i żony (Galina). W transkrypcji na język niemiecki pseudonim zapisywano też w formie „Galen”.
Sukcesy militarne człowieka bez wykształcenia wojskowego, oraz jego charakterystyczne nazwisko wywoływały rozmaite spekulacje. Już w latach 20. i na początku 30. pisano, iż jest potomkiem marszałka z czasów napoleońskich, francuskim albo międzynarodowym awanturnikiem, niemieckim pilotem zestrzelonym nad Rosją, czy też austro-węgierskim oficerem.
Zainteresowanie na Zachodzie czystkami na moskiewskich szczytach władzy pod koniec lat 30. spowodowało nawrót plotek. W prasie ukazały się informacje, iż Wasilij Blücher to rotmistrz c. i k. armii hrabia Ferdinand von Galen, który wzięty podczas wojny do niewoli przystał potem do bolszewików. Sensacyjny artykuł pod tytułem Tajemnica Blüchera. Ferdinand Graf Galen? ukazał się 18.11.1938 roku w „Salzburger Volksblatt”. Według autora, hrabia Galen nie zginął w Galicji, lecz został ciężko ranny i potem wyzdrowiał. Natomiast wskutek błędnej identyfikacji pogrzebano inną osobę, co w wojennych warunkach mogło się zdarzyć. W każdym bądź razie Ferdinand von Galen do ojczyzny nie wrócił. Autor powołuje się przy tym na opinie krewnych i znajomych hrabiego, a także bliżej nie zidentyfikowanych przyjaciół z Salzburga. Na koniec nie omieszkano wspomnieć, że wdowa Irene von Galen z domu bar. Eichhoff oraz córka Margerethe mieszkają na zamku Goldegg, a więc niedaleko Salzburga.
Już 6 dni później plotka została zdementowana w tej samej gazecie w artykule opartym na obszernym liście ordynansa rotmistrza i prawdopodobnie także na podstawie informacji przekazanych przez Irenę von Galen.
Nieprawdziwa wiadomość żyła wówczas w salzburskiej prasie krótko, co nie znaczy, że plotki później nie wróciły. Sporo wzmianek na ten temat – w konwencji „czego to ludzie nie wymyślą” – znaleźć można na rosyjskich stronach internetowych. Szczególnie interesujący jest tekst opublikowany pod adresem:
http://rusarchives.ru/pub...-graf-fon-galen

Wiktor Batalin opisuje prowadzone w latach 90. ub. wieku przygotowania do produkcji filmu o losach Galena/Blüchera, jaki zamierzała nakręcić wytwórnia filmowa OPAL i Michael von Galen z Berlina, a za projekt odpowiadał znany dokumentalista niemiecki Thomas Kufus.
Filmowcy powoływali się na przedwojenne enuncjacje prasowe, w tym podobno także na opinię dawnego ordynansa von Galena. Zlecono też porównanie fotografii obydwóch wojskowych. Ekspertyzę wykonał Richard Helmer z Bonn, światowej sławy antropolog, specjalista od rekonstrukcji twarzy, obecnie emerytowany profesor Uniwersytetu w Bonn, a wówczas szef katedry eksperymentalnej medycyny sądowej. Porównane zostały 102 cechy, z których 42 uznano za wspólne, a 31 za wiodące. Wynik wprawdzie nie był jednoznaczny, ale też nie zniechęcający.
https://images82.fotosik.pl/1018/52268d ... 254med.jpg
Zdjęcia z:
„Towarzysz Blücher, wódz Armii Czerwonej na Dalekim Wschodzie” - Rote Fahne,23.08.1929
Ferdinand von Galen – Salzburger Volksblatt, 24.11.1938
Wasilij Blücher, 1923 - https://pl.wikipedia.org/wiki/Wasilij_Bl%C3%BCcher
  • Spoglądając amatorskim okiem, uderzającego podobieństwa nie widzę. Dodatkowo trzeba wziąć też pod uwagę, że Wasilij Blücher był 15 lat młodszy od Ferdinanda von Galena, a więc zdjęcie z 1923 roku miałoby przedstawiać człowieka bliskiego pięćdziesiątki.
Badania archiwalne zlecono Wiktorowi Batalinowi, przy czym od początku było dla niego oczywiste, że Wasilij Blücher to realna postać również przed i w czasie wojny (w co wątpili zleceniodawcy), a nic też nie wskazuje, by ktoś miał przejąć jego tożsamość po wojnie.
Nie znalazł też żadnych śladów, które łączyłyby te dwie osoby.
Wasilij Blücher został powołany do wojska w 1912 roku, a na front trafił wraz z odziałem marszowym w listopadzie 1914 i początkowo wcielono go do 3. kompanii 19. kostromskiego pułku piechoty w 5. dywizji piechoty. 21 stycznia 1915 roku został ciężko ranny w bitwie „nad Dunajcem koło Tarnopola (lub Tarnowa, jak się to [miasto] wcześniej nazywało)”. Z historii pułku kostromskiego wiadomo, że 21 stycznia 1915 roku silnie ostrzelany został 2. batalion, a pocisk, który trafił w okop, zabił jednego człowieka i wielu zranił. W wykazie zabitych i rannych za styczeń 1915 r. wśród kontuzjowanych w 4. kompanii jest też wymieniony (pod datą 21 stycznia) Wasilij Blücher. Trafił do szpitala, a we wrześniu 1915 roku odesłano go na leczenie do domu i na front już nie wrócił.

Na podstawie szczegółowej analizy Wiktor Batalin podaje w wątpliwość wcześniejsze informacje, by Blücher w listopadzie 1914 roku został zaliczony do młodszych oficerów, jak też, że otrzymał dwukrotnie Krzyż św. Jerzego. Bez wątpienia szeregowy Wasilij Blücher został odznaczony medalem św. Jerzego 4. stopnia (nr 313935, 28 listopada 1914).
https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%91%D0 ... lukher.jpg
Szabla, jak pisze Batalin, to zapewne własność atelier fotograficznego.
  • Ciężkie zranienie Blüchera to oczywiście okres walk nad Dunajcem w pobliżu Tarnowa. IX korpus, w skład którego wchodziła 5. dywizja piechoty, w wyniku bitwy limanowsko-łapanowskiej cofnął się z rejonu Sobolowa nad Dunajec, na północny-zachód od Tarnowa i był tam aż do przełamania frontu w maju 1915 roku. 5. dywizję piechoty tworzyły 1. brygada piechoty, a w niej 17. archangielski pułk piechoty z Żytomierza i 18. wołogdzki pułk piechoty z Nowogrodu Wołyńskiego oraz 2. brygada piechoty, a w jej składzie 19. kostromski pułk piechoty i 20. halicki pułk piechoty (obydwa z Żytomierza).
    Groby żołnierzy z czterech pułków 5. dywizji znajdują się m.in. na cmentarzach w Lisiej Górze, Niedomicach, Dąbrowie Tarnowskiej, Żabnie, Gosławicach, Biskupicach Radłowskich, Zbylitowskiej Górze, Tarnowie czy Woli Rzędzińskiej. A w Biadolinach pochowany jest żołnierz 19. pułku, któremu przypisano nazwisko „Kostromsky”. Po zachodniej stronie Dunajca okopana była jedyna w tym rejonie dywizja niemiecka - rezerwowa 47. d.p., dowodzona przez generała Alfreda von Bessera. Tak więc Wasilij Blücher zapewne został ranny w walkach z Niemcami.
Projekt filmu dokumentalnego upadł. Przepytano jeszcze drugą żonę marszałka, czy aby jej mąż nie miał obcego akcentu. Pewną nadzieję dało nie wywołane pytaniem wspomnienie, że gdy kiedyś w żartach ktoś określił Blüchera „grafem”, marszałek zmienił się na twarzy. Czy jednak przypisanie w tamtych okolicznościach arystokratycznego tytułu mogło go rozbawić?

Kim był prawdziwy Ferdinand von Galen?
Ród Galenów zalicza się do starej szlachty westfalskiej, a pierwsze o nim wzmianki to XII lub XIII wiek. Od XVII wieku rodzina związana była z dobrami w dolnosaksońskim Dinklangen.
W 1874 roku Hubert von Galen (1849-1931), niezadowolony z antykatolickiego nastawienia w Rzeszy Niemieckiej, zdecydował przenieść się do Austrii i kupił niezamieszkany, średniowieczny zamek Berghoff w Goldegg im Pongau w dolinie Salzach, który od kilkunastu lat remontował hrabia Maximilian OᶦDonell.
https://images82.fotosik.pl/1018/e29013 ... d8cmed.jpg
Hubert von Galen wkrótce stał się jedną z istotnych postaci w rejonie Salzburga, m.in. w latach 1909-1911 był prezesem salzburskiego Towarzystwa Rolnego, a także rotmistrzem rezerwy w Landwehr Ulanen Regiment Nr. 6. Uzyskał też tytuł papieskiego tajnego szambelana miecza i peleryny (cameriere segreti di spada e cappa).
Jego żoną była Therese z d. hr. von Buchholtz-Asseburg. Mieli pięcioro dzieci - najstarszym był syn Ferdinand, urodzony 5.12.1874 roku, potem na świat przyszły cztery córki.
Ferdinand von Galen służył najpierw w Dragonerregiment Nr. 11 w Stockerau, a później w Dragonerregiment Nr. 10 w Ołomuńcu. Ożenił się z bar. Irene von Eichhoff. Ślub wzięli 25.11.1907 w Roketniz (Rokytnice u Přerova), we włościach ojca panny młodej bar. Josefa Ferdinanda v. Eichhoff.
https://images84.fotosik.pl/1016/0a06ef ... 6c4med.jpg
(Wiener Salonblatt 14.12.1907)
Jedynym ich dzieckiem była córka Margarethe, urodzona 2.09.1908 roku.
Po przeniesieniu do rezerwy w stopniu podporucznika zarządzał włościami w Goldegg, zajmował się sprawami społecznymi (m.in. w niemieckim towarzystwie szkolnym), hodowlą koni, propagowaniem narciarstwa. Był też współzałożycielem klubu, który zbudował sporą, jak na ówczesne czasy, skocznię narciarską w Mühlbach koło Bischofshoffen.
Stosunki z ojcem nie układały się dobrze. W 1909 roku był jego konkurentem do stanowiska prezesa Towarzystwa Rolnego w Salzburgu, przy czym reprezentując opcję konserwatywno-niemiecką przegrał z kretesem z ojcem-klerykałem.
W 1914 roku był porucznikiem rezerwy (awans w 1908 roku) w Dragonerregiment Nr. 10 Fürst von Lichtenstein, którego sztab mieścił się wówczas w Krakowie przy ul. św. Gertrudy 12. Jak to w kawalerii, w pułku służyło wielu innych arystokratów z różnych stron Monarchii, między innymi bar. Aleksander Wassilko-Serecki, hr. Johann von Zedtwitz, bar. Heinrich Schroth v. Rohrberg, bar. Rudolf von Pillerstorff, hr. Edmund Poniński, hr. Władysław Tyszkiewicz, hr. Alfred Rességuier, dr. prawa hr. Karol Romer, bar. Alexander von Waldberg, hr. Otto Mayr, czy „zesłany” tam pionier awiacji bar. Otto von Berlepsch, który jesienią 1914 roku zginął nad Sanem.
22 grudnia 1914 roku ogłoszono awans von Galena na rotmistrza rezerwy. W tym czasie był już na froncie jako dowódca ochrony artylerii i zwiadowczego oddziału narciarskiego.
  • Nie był to przypadek, słynął bowiem jako doskonały narciarz i m.in. propagator używania karpli. Był członkiem Skiklub Salzburg, z którego na początku wojny ze 133 mężczyzn 97 służyło na froncie (jeden w południowej Afryce) lub służbach pomocniczych. Wśród nich byli m.in. jednogwiazdkowi generałowie Emil Herzberg (zginął 29 sierpnia 1914 w bitwie komarowskiej) i 63 letni Julius von Birkenhein, czy pruski porucznik Hermann Goering.
29 stycznia 1915 roku w „Salzburger Volksblatt”, a więc w tej samej gazecie, która 23 lata później rozpowszechniła plotkę o Galenie/Blücherze, pojawia się informacja o prawdopodobnym pojmaniu Galena przez Rosjan. Źródłem był Lt. Dr. Th.S. z FKR.25, a więc zapewne Dr. jur. Theodor Smrž, który w stopniu podporucznika służył w tym oddziale. W karcie pocztowej przesłanej do przyjaciela w Salzburgu napisał, że przed trzema tygodniami widział się z Galenem na pozycjach nad D.[Dunajec?], gdzie rotmistrz był dowódcą ochrony artylerii. Na później objętej pozycji dowiedział się, że Galen jest tam komendantem oddziału narciarskiego i chciał się z nim spotkać, lecz do tego nie doszło z powodu służby patrolowej hrabiego, w czasie której został on postrzelony w głowę i dostał się do niewoli „jak właśnie dzisiaj zameldowano”.
W kolejnych dniach w prasie powtarzane są informacje już to o ciężkim zranieniu, już to o zranieniu i niewoli. Ta druga wersja została oficjalnie potwierdzona na „Liście Strat” nr 189 z 7 czerwca 1915 – „Galen Ferdinand, Graf von, Rtm. i.d.R, DR. Nr.10, verw., kriegsgef.”. Na tej samej liście wymieniono także wielu legionistów - m.in. Józef Haller, Kazimierz Fabrycy, Feliks Jędrychowski.
Irene von Galen usiłowała wyjaśnić, czy mąż żyje w niewoli. Sprzeczne informacje spowodowały, że po kilkunastu miesiącach od zaginięcia rotmistrza pojechała wraz z teściem do wsi, gdzie Ferdinand von Galen miał być pojmany, czyli do Banicy na południe od Gorlic.
Jak napisano w kilku relacjach prasowych, które ukazały się 22 grudnia 1916 i w następnych dniach, „rumänischer” (powinno być: ruthenischer) sołtys wskazał grób, w którym na rozkaz oficerów rosyjskich pogrzebał rotmistrza, a przedstawiony opis nie pozostawiał wątpliwości, że był to hr. Galen, mimo iż nie było żadnych przedmiotów przy zwłokach doszczętnie obrabowanych przez Rosjan. Rodzina już wówczas ogłosiła zamiar przewiezienia szczątków do Goldegg.
W tych samych notach prasowych opisano też ostatnią akcję bojową rotmistrza.
24 stycznia 1915 roku, prowadząc 14 osobowy patrol narciarski, wyśledził większy oddział rosyjski. Wraz ze swoimi ludźmi zaatakował przeważającego liczebnie przeciwnika, licząc na wsparcie dwóch innych patroli, by dysponując setką ludzi okrążyć Rosjan. Z powodu nikczemnej zdrady ten całkowicie uzasadniony zamiar został zniweczony, a nieustraszony dowódca przypłacił go życiem, trafiony w pierś i głowę. Sądzono najpierw, że rany nie są śmiertelne. Miał być nawet widziany wśród rosyjskich oficerów.
  • Opis typowy dla ówczesnej prasy, zawierający kanoniczne sformułowania – przeważające siły wroga, śmiały i przemyślany atak, zdrada, pociski trafiające prosto w serce i głowę.
    Swoją drogą, to dziwny zbieg okoliczności – śmierć Ferdinanda von Galen i zranienie Wasilija Blüchera nastąpiły prawie w tym samym czasie, w odległości zaledwie kilkudziesięciu kilometrów.
W listopadzie 1938 roku, w odpowiedzi na artykuł o Blücherze-Galenie, ukazał się w „Salzburger Volksblatt” list Josefa Gaiswinklera z Taxenbach (niedaleko od Goldegg), który opisał okoliczności śmierci hrabiego.
Josef Gaiswinkler na początku wojny został jako rezerwista powołany do wojska i wraz z 91. pułkiem piechoty z Budweis (Czeskie Budziejowice) trafił na front serbski, gdzie wkrótce został ranny. Po wyleczeniu wrócił do oddziału, ale jako obeznany z narciarstwem mieszkaniec Kuschwarda (Strážný) w Szumawie trafił do formowanego w Pradze oddziału narciarskiego, który tworzono z mieszkańców Szumawy (Böhmerwald), Chebska (Egerland) i Rudaw (Erzgebirge). Dowódcą został znany narciarz, hrabia Galen. 10 grudnia 1914 oddział został przerzucony w Karpaty, gdzie służył jako ochrona artylerii (Schwere Haubitzdivision Nr. 9 z Theresienstadt). Josef Gaiswinkler był ordynansem i tłumaczem swojego dowódcy i, jak można sądzić, osobą mu bliską, gdyż w przeddzień feralnego patrolu rotmistrz przekazał mu swój adres. O 4. rano 16 ludzi poszło na nartach, by sprawdzić, jak duże są siły rosyjskie w Banicy i jej rejonie i czy przeciwnik przygotowuje się do ataku. Stanęli na skraju lasu i obserwowali pokrytą mgłą dolinę, w której według mapy powinna być Banica, „mała galicyjska albo węgierska wioska”. Zdjęli narty, by zbliżyć się do wsi i po chwili znaleźli się pod ostrzałem prowadzonym z nieukończonego chłopskiego domu. Rotmistrz zarządził atak w szyku rozproszonym. On sam, Gaiswinkler i Zgsf. Benda z FJB.6 ruszyli po przetartym śladzie, a reszta ugrzęzła w śniegu sięgającym powyżej brzucha. We trzech zaatakowali dom - rotmistrz i plutonowy od frontu, a za rogiem budynku Gaiswinkler, któremu kończyła się amunicja. Wkrótce Gaiswinkler zobaczył postrzelonego w brzuch Bendę, który tarzał się we krwi i hrabiego Galena ze zwisającą, strzaskaną żuchwą, w czerwonym od krwi płaszczu śnieżnym. Żołnierze rosyjscy byli zabici lub ranni. Wcześniej rotmistrz mówił, że chciałby być pogrzebany w ojczyźnie i prosił, by wynieść go żywego lub martwego z pola walki. Gaiswinkler wlókł więc go w śniegu, ale po chwili znalazł się pod rosyjskim ogniem i schował się w jamie wykopanej wcześniej przez telefonistów. Jak wspominał - rotmistrz „był martwy, jak ja dziś jeszcze żyję”.
Po chwili Gaiswinkler został powalony uderzeniem kozackiej szabli. Gdy ocknął się, zobaczył cywilów grzebiących rotmistrza. Portfel, oficerski bagnet, rewolwer, mapnik, portmonetkę i kompas zabrali rosyjscy oficerowie. Gaiswinkler trafił do obozu Piestschanka II (Piesczanka, Peschanka) koło Czyty w Kraju Zabajkalskim, a historię tę w 1916 roku opowiedział hr. Kinsky z Czerwonego Krzyża.
  • Skądinąd wiadomo, że 28 letnia wówczas Nora Kinsky von Wchinitz und Tettau wraz z innymi arystokratkami została w kwietniu 1916 roku przyjęta przez arcyks. Zytę i wiązało się to z pierwszym z jej wyjazdów do obozów jenieckich na Syberii, gdzie przeżyła rewolucję bolszewicką, a do Austrii wróciła dopiero latem 1918 roku. Pobocznym zadaniem było wyjaśnianie losów zaginionych i zapewne informacje od Josefa Gaiswinklera trafiły niezwłocznie do Goldegg. Stąd też grudniowa podróż Irene von Galen i jej teścia do beskidzkiej Banicy.
We wspomnianym wyżej artykule Wiktor Batalin, na podstawie szczegółowej kwerendy archiwalnej, cytuje też meldunki, dotyczące walk w rejonie Banicy (wszystkie daty wg kalendarza gregoriańskiego), co daje wcale nieczęstą okazję do porównania relacji obu stron w tak szczegółowej sprawie.
Zapis z 24 stycznia 1915 roku, znajdujący się w dokumentach 3. kaukaskiej kozackiej dywizji kawalerii z Władykaukazu, sporządzony przez szefa sztabu X korpusu płk. Siergieja Iwanowicza Odincowa ( http://www.grwar.ru/persons/persons.html?id=853 ) :
O godzinie 10. przeciwnik próbował małymi oddziałami napierać na osłonę lewego skrzydła dywizji kaukaskiej . Przeciwnik został odparty ogniem, pozostawiwszy trzech zabitych niskiego stopnia i jednego oficera, pięciu wzięto do niewoli. Numer pułku będzie dodatkowo zgłoszony. W Wołowcu wzięto trzech jeńców z 91. pułku piechoty. Poza tym na froncie bez zmian.
Tego samego dnia Odincow uzupełnia:
Jeńcy wzięci w Banicy z 9. i 5. pułku Landwehry, zabity oficer z pułku, którego tu nie ma, oficer był odkomenderowany. Zabrane papiery przedstawię jutro.

Kolejny meldunek pułkownika:
Właśnie wysłano 12 jeńców wziętych w Banicy i Sękowej, oraz papiery zabrane zabitemu oficerowi.

24 stycznia 1915, godzina 18, miejscowość Barne [Bartne] - dowódca korpusu konnego generał Paweł Ludwikowicz Chełmickij ( http://www.grwar.ru/persons/persons.html?id=305 ):
Dzisiaj o 10.30 przed południem około 50 ludzi pułku piechoty przeprowadziło atak na Banicę, ale zostali odparci ogniem karabinowym Jekaterinodarców. [jekaterinodarski pułk kozaków kubańskich atamana koszowego Zacharego Czepichy]. U przeciwnika zabici: 1 oficer i 3 niskiego stopnia, rannych wielu, wzięto do niewoli 6 rannych i 7 zdrowych niskiego stopnia. Czterech z nich z 9. pułku Landwehry, dwaj z 5. pułku Landwehry i jeden z 91. pułku (to ordynans oficera, mówi, że jego pułku tu nie ma, on był odkomenderowany).

Dalej meldunek generała majora Filimonowa (prawdopodobnie Fiodor Pietrowicz Filimonow - http://www.grwar.ru/persons/persons.html?id=1517 )
5. pułk Landwehry z III. Korpusu, w jego kompaniach po 230 ludzi. (…) Zabity oficer Niemiec narciarz 91. pułku piechoty.
Jak widać, Rosjanie mieli problem z rozpoznaniem jednostki, gdyż był to zwiad narciarski składający się z żołnierzy zebranych z różnych oddziałów, a oficera przypisali do IR. 91 zgodnie z przynależnością jego ordynansa Josefa Gaiswinklera.


Zastanawiające jest, iż w austriackich relacjach prasowych z podróży Irene von Galen i Huberta von Galen w Beskidy brak jest jakichkolwiek wzmianek o kontaktach ze służbami, zajmującymi się grzebaniem zmarłych i porządkowaniem pobojowisk. W zespole „Groby Wojenne” w Archiwum Narodowym w Krakowie zachowało się kilka dokumentów związanych z tą sprawą.
W koncepcie pisma do Irene von Galen z 12 stycznia 1917 r, informuje się ją o wysłaniu zażyczonych odbitek fotografii. Na odwrocie, w dopisku skierowanym do Oblt. Johanna Špačka, szefa fotografów, zaznaczono, iż chodzi o płytę 2076/I „Wirchne total”. Odbitka z tej płyty zachowała się w krakowskim archiwum, a zdjęcie było opublikowane w I tomie dzieła Jerzego Drogomira Polegli w Galicji Zachodniej 1914-1915 (1918).
https://images83.fotosik.pl/1015/07cf42 ... df4med.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, GW 61)

Wysłanie zdjęcia jednak nie w pełni odpowiadało wcześniejszym ustaleniom.
30 stycznia 1917 r. Oblt. Wilhelm Windholz, kierujący wówczas Oddziałem Uprzątania Pól Bitewnych nr 1 (Schlachtfelder Aufräumungsabteilung), którego komenda znajdowała się od niedawna w Nowym Żmigrodzie (przeniesiona tam ze Zdyni), wysyła niezwykle uprzejmy list do hrabiny von Galen, w którym informuje, że fotografie, przedstawiające miejsce pochówku grafa von Galen na cmentarzu wojennym w Wirchnem, pierwotny grób, miejsce walki, dom, oraz widok na las w Banicy zostaną jej przesłane bezpośrednio z Krakowa. Jednocześnie tłumaczy opóźnienie obiecanej niegdyś przesyłki ograniczoną liczbą przydzielonych fotografów.
Odpis tego listu Windholz przesłał następnego dnia do Krakowa z wnioskiem o bezpośrednie dostarczenie do Ireny von Galen 5 fotografii, jakie zażyczyła sobie, gdy wraz ze swoim teściem była 9 grudnia 1916 roku na mogile rotmistrza von Galen, pochowanego w grobie nr 174 na cmentarzu wojennym Wirchne.
  • Tak więc relacje prasowe były nieścisłe. Ów „rumuński” sołtys pokazywał w Banicy miejsce pierwszego pochówku rotmistrza, którego zwłoki były już ekshumowane i powtórnie pochowane w rzędzie grobów oficerskich na cmentarzu w Wirchnem.
Sprawę skierowano do Oblt. Špačka, po czym zdjęcia zostały 27.02.1917 roku wysłane na adres Irene von Galen w Goldegg.
Grób 174 to obecna mogiła nr 5, na prawo od pomnika, kompletnie zresztą zatarta i pominięta przy remoncie w roku 1998.
https://images83.fotosik.pl/1015/e41b0d ... 71emed.jpg
https://images84.fotosik.pl/1016/b18311 ... 5d2med.jpg
(Jerzy Drogomir, Polegli w Galicji Zachodniej 1914-1915 (1918), tom I, Tarnów 1999)
Jest w niej pochowany kadet Oskar Schreiber z LIR. 1, poległy, jak i jego koledzy z wiedeńskich pułków Landwehry nr 1 i 24, w lutym 1915 roku podczas walk o Popowe Wierchy, tuż przed tym, gdy pułki te przerzucono w Bieszczady pod Manyłową.
http://austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=46&t=111
Pierwotnie Dušan Jurkovič w rzędzie tym planował umieszczenie tylko 4 grobów oficerskich – po dwa na lewo i prawo od pomnika. Później, gdy powiększono cmentarz, dołożono po bokach jeszcze dwa groby, w których pochowano szeregowców.
W archiwum zachował się m.in. wczesny spis pochowanych na tym cmentarzu - przy grobie nr 174 zanotowano: kapitan, nieznany, hrabia z Wiednia, miejsce pierwotnego pochówku – Banica, pole Chany Landau.
https://images84.fotosik.pl/1016/2195e4 ... 0c5med.jpg
(Archiwum Narodowe w Krakowie, GW 38)
Jest to fragment raportu Oblt. Wilhelma Windholza z kwietnia 1917 roku, a więc już wówczas nieaktualnego, bo „ein Graf aus Wien” był w tym czasie zidentyfikowany, a jego zwłoki przewiezione do Goldegg, o czym dalej.
W tym samym raporcie znajduje się też spis pogrzebanych na cmentarzu wojennym w Banicy. Z pola Chany Landau przeniesiono na niego dwóch nieznanych żołnierzy austro-węgierskich. Są oni pochowani w grobach 16 i 17, przy czym personalia zostały później ustalone: Sch. Karl Červenka z LIR. 29 (data śmierci nieustalona) i Inf. Alois Brukdorfer z IR.11, poległy 24 stycznia 1915 (z innego źródła wiadomo, że nazywał się Bruckdorfer, urodził się w roku 1894 i pochodził z szumawskiej Železnej Rudy).
https://images82.fotosik.pl/1018/84a548 ... 545med.jpg
30 marca 1917 Oblt. Ignaz Faigl raportował do Krakowa, iż 24 marca na cmentarzu nr 61 w Wirchnem zostały ekshumowane z mogiły nr 174 zwłoki rotmistrza von Galen i wywiezione do Schwarzach / Sankt Veit (Salzburg). Załącznikiem do pisma jest protokół ekshumacyjny, z którego dowiedzieć się można, że podczas ekshumacji obecni byli E.F.Fldw. Thomas Oplocký (Oddział Uprzątania Pól Bitewnych nr 1), Irene von Galen, przedstawiciel Starostwa z Gorlic Stanisław Niewczas oraz Oberrevident Anton Peterlechner, który przyjechał wraz z hrabiną Galen, a był urzędnikiem kolejowym na stacji w Schwarzach).
Po otworzeniu grobu wyjęto trumnę zbitą w prymitywny sposób z desek. Przy zwłokach znaleziony został duży, srebrny krzyż, który oczyszczono i zdezynfekowano. Na tylnej stronie krzyża wygrawerowany był całkiem wyraźny napis:
Graf Ferdinand Galen vom Gr. Onkel
Zwłoki zidentyfikowano bez wątpliwości na podstawie napisu, a po starannym oczyszczeniu trumny z ziemi umieszczono ją w przygotowanej podwójnej trumnie metalowej. W piśmie przewodnim Anton Faigl zaznaczył, że krzyż został przekazany hr. Galen.
  • Dziwne, iż krzyż został odnaleziony dopiero przy powtórnej ekshumacji, gdyż jednym z zadań służb budujących cmentarze była identyfikacja zwłok m.in. na podstawie znajdujących się przy nich przedmiotów. W tym przypadku jedynym źródłem informacji byli zapewne mieszkańcy Banicy.
    Thomas Oplocký to jeden z istotnych oficerów, budujących cmentarze wojenne w Beskidzie Niskim. Wspominałem o nim w wątku
    http://austro-wegry.eu/viewtopic.php?f=54&t=117
    Urodził się w 1874 r. w morawskiej gminie Nezamyslice / Nezamyslitz, między Brnem a Kromieryżem. Służbę rozpoczął w 1895 roku, a superarbitrowany został w 1902. Formalnie należał do batalionu zapasowego LIR. (Sch.R.) 13 z Ołomuńca. Z zawodu był koncesjonowanym budowniczym. Współpracował z Hansem Mayrem w okręgu III, a od grudnia 1916 roku objął kierownictwo tzw. „Magora-Partie”, wydzielonego oddziału, zajmującego się budową cmentarzy w zachodniej części okręgu I, czyli zaprojektowanych przez Dušana Jurkoviča. Pod względem ekonomiczno-administracyjnym i wojskowym wydzielony oddział podlegał pod Schlachtfeldaufräumungsabteilung III w Gorlicach.
    Prawdopodobnie mieszkał w Hranicach, bo tak zaadresował do żony nadaną w Gładyszowie kartkę pocztową ze stemplem Oddział Uprzątania Pól Bitewnych nr 1, na odwrocie której jest zdjęcie zniszczonego przez austro-węgierski ostrzał gimnazjum w Gorlicach.
    https://images81.fotosik.pl/1017/699a33 ... 121med.jpg
Zwłoki dotarły do Schwarzach 27 marca, po czym trumnę wystawiono w kaplicy zamku Berghoff w Goldegg. Pogrzeb z udziałem przyjaciół poległego, delegacji oficerów DR. 10, przedstawicieli lokalnych władz i organizacji, oraz dużej liczby miejscowej ludności odbył się 30 marca na rodzinnym cmentarzu w Goldegg, na którym w 1913 roku pochowano Theresę von Galen. Jest on wydzieloną częścią cmentarza parafialnego położonego obok kościoła św. Jerzego i zamku.
https://images83.fotosik.pl/1015/f4cde2 ... 3b6med.jpg
https://images81.fotosik.pl/1017/bcb473 ... 969med.jpg
Uroczystości prowadził kuzyn poległego, benedyktyn o. Augustinus von Galen, wówczas k.k. Feldkurat, a wcześniej spowiednik następcy tronu arcyks. Franza Ferdinanda, duchowny popularny wśród austriackiej arystokracji. Jego bratem był Klemens August von Galen, przyszły znany ze swego sprzeciwu wobec nazizmu biskup Münster (Lew z Münster), beatyfikowany w 2004 roku.
Ferdinand von Galen został pogrzebany na prawo od kapliczki. Na krzyżu ani na małym postumencie z zagłębieniem w kształcie serca nie ma tablicy. Obok znajduje się grób jego żony Irene von Galen (1882-1957) oraz ich córki Margarethe (1908-2000).
https://images81.fotosik.pl/1017/abb09c ... e3emed.jpg
Poniżej jest też symboliczny grób Josefa von Galen, kapitana artylerii, zmarłego 30.10.1945 roku w obozie jenieckim w Prokopiewsku na Syberii, od 1944 roku męża Margarethe von Galen. Byli kuzynami 2. stopnia - Josef von Galen to bratanek wspomnianych wyżej benedyktyna o. Augustinusa i bł.bp. Klemensa von Galen.
https://images82.fotosik.pl/1018/87ab6a ... 055med.jpg
Na lewo od kapliczki znajdują się groby Huberta i Therese von Galen.
https://images84.fotosik.pl/1016/55b017 ... b3amed.jpg
https://images81.fotosik.pl/1017/f31f03 ... 124med.jpg
Ferdinand von Galen został też upamiętniony na tablicy pomnika ku czci mieszkańców Goldegg i okolicznych przysiółków, ofiar I wojny światowej, wybudowanym pomiędzy zamkiem a kościołem i uzupełnionym później o tablice z nazwiskami poległych w kolejnej wojnie.
https://images82.fotosik.pl/1018/d8dcaf ... 49fmed.jpg
https://images81.fotosik.pl/1017/61094f ... bdcmed.jpg
W lipcu 1917 roku Ferdinand von Galen został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Zasługi Wojskowej III klasy z dekoracją wojenną i mieczami.
Zamek w Goldegg był własnością Margarethe von Galen do roku 1959, gdy sprzedała go archidiecezji salzburskiej. Od roku 1973 jest własnością gminy. Znajduje się w nim małe muzeum i różne instytucje kulturalne gminy.


Dyskusja

Trotta, 14.03.2018:
No coś pięknego . Jest całkiem prawdopodobne, że Blücher został ranny na przyczółku komorowskim po zachodniej stronie Dunajca; 5.DP trzymała się tam do pierwszych dni maja. Tuż przed majową ofensywą większość jej pułków stała właśnie na zachodnim brzegu. Pułk kostromski został gdzieś końcem zimy wyłączony ze składu dywizji i znalazł się w odwodzie 3. Armii.

KG, 15.03.2018:
To dość prawdopodobne, ale konkretnych informacji nie znalazłem. A pewno gdzieś są, skoro doszukać się można relacji z obu stron o ujęciu ordynansa…
I jeszcze zdjęcie z Biadolin. Szeregowy Kostromski.
https://images84.fotosik.pl/1017/93b348 ... f4emed.jpg


Trotta, 15.03.2018:
Ja przejrzałem dokumenty austriackie w nadziei odnalezienia jakichś danych nt. rosyjskiej obsady linii Dunajca; niestety, bez konkretów. Wiadomo, jak to wyglądało końcem kwietnia i początkiem maja 1915, natomiast co do wcześniejszych kilku miesięcy takie jasne to to nie jest. Skoro między Dunajcem a Białą bardzo długo stał rosyjski XXI Korpus Armijny, to być może jednostki IX Korpusu (42. i 5.DP) mogły jakoś inaczej obsadzać front...

dwójkarz, 29.04.2018:
Nie wiem czy to coś pomoże, ale stan ze stycznia 1915 r. od zachodu.
3 Armia
11 (XI)
74
5 (IX)
9 (X)
42 (IX)
33, 44 (XXI)
31 (X)
61
70
32 (XI)

Trotta, 11.05.2018:
Dzięki, każdy szczegół pomaga. Sporo tych dywizji potem "zniknęło" z zachodniej Galicji...

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1453
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Ferdinand von Galen (1874-1915)

Post autor: Trotta » 14 cze 2018, 07:44

Dzięki za przywrócenie tego wątku!
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1453
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Ferdinand von Galen (1874-1915)

Post autor: Trotta » 26 sty 2022, 18:50

Odgrzewam temat, bo dopiero teraz przysiadłem do materiałów, które mieliśmy już w 2018 r., ale ja w każdym razie nie miałem czasu dokładniej ich przewertować.

W dzienniku austro-węgierskiego IX Korpusu odnalazłem zapisy, świadczące o zainteresowaniu losem rtm. Galena. Częściowo są spójne, a częściowo sprzeczne z przywołanymi wyżej relacjami.

Dnia 27 stycznia zapisano - na podstawie meldunku patrolu, który dotarł poprzedniego dnia do Banicy: "Miejscowi mówią, że rotmistrz z obandażowaną szczęką i związanymi rękoma został 25 stycznia odprowadzony z 10 piechurami (rtm. Gf. Gallen?). 4 piechurów zostało pochowanych."
Z kolei 29 stycznia zapisano - zapewne na podstawie relacji jeńców: "Graf Galen i jeden piechur zmarli i pochowano ich w Banicy".

Z relacją Gaiswinklera zgadza się to o tyle, że wspomniano zranienie w szczękę. Natomiast sprzeczność mamy co do tego, czy Galen żył jeszcze przez pewien czas po zranieniu.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

KG
Posty: 758
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Ferdinand von Galen (1874-1915)

Post autor: KG » 27 sty 2022, 10:20

Bardzo ciekawe uzupełnienie.
Irene von Galen miała nadzieję, że jej mąż przeżył i trafił do niewoli, więc najprawdopodobniej grobu nie szukała. Również prowadzący ekshumację w Banicy też zapewne nie wiedzieli, że należy zwrócić szczególną uwagę na zwłoki oficera, a jak wynika z późniejszych wydarzeń, agnoskowanie było niestaranne.
Wiadomości o zranieniu lub ciężkim zranieniu rotmistrza pojawiały się w prasie już na początku 1915 roku (np. „Salzburger Volksblatt” z 29 stycznia 1915), taką też informację zamieszczono w oficjalnym biuletynie („Lista strat” nr 189 z 7 czerwca 1915 roku).
Irene von Galen próbowała ustalić, zapewne korzystając także ze swoich koneksji, gdzie Ferdinand von Galen może w Rosji przebywać. To na pewno nie był przypadek, że hr. Nora Kinsky w 1916 roku w obozie niedaleko Czyty wysłuchała opowieści Josefa Gaiswinklera.
Dopiero potem, pod koniec 1916 roku, Irene von Galen wraz z teściem pojechała do Banicy.

von W.
Posty: 43
Rejestracja: 13 wrz 2018, 15:16

Re: Ferdinand von Galen (1874-1915)

Post autor: von W. » 25 maja 2022, 09:27

Świetny temat... I kilkasz drobnych może nie zauważalnych szczegółów odnośnie 1LIR z Wiednia. Pozwala mi przypuszczać że 1 LIR został uzbrojony w broń produkowaną na eksport. Po wybuch wojny szybko wysłana na front.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości