Strona 2 z 3

Re: Jak to z Manyłową było...

: 18 maja 2021, 00:37
autor: DAR
Piękna sprawa. Brawo zaangażowanym :!:
Niesamowite jest to, że po ponad 100 latach udało się zidentyfikować poległego... Nieśmiertelnik był papierowy i zachował się przez tyle lat w ziemi? :o
Czy jest planowana, w jakiejś przyszłości, ścieżka dojściowa/szlak do tego miejsca?

Re: Jak to z Manyłową było...

: 18 maja 2021, 07:11
autor: Trotta
Bardzo cieszą takie wiadomości. I imponuje akcja.

Zastanawiam się tylko, czy "żerdziowy" sposób grodzenia sprawdzi się w lesie. I oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że każdy inny jest znacznie trudniejszy do wykonania. Niemniej narożniki z kamienia brzmią dobrze, jak coś, co sobie przez dziesięciolecia bez problemu poradzi.

Re: Jak to z Manyłową było...

: 18 maja 2021, 07:12
autor: toj222
Będzie stworzona ścieżka historyczno przyrodnicza . Jesli chodzi o ogrodzenie to konserwator nie pozwoli na inne jak żerdziowe

Re: Jak to z Manyłową było...

: 18 maja 2021, 07:28
autor: KG
DAR pisze:
18 maja 2021, 00:37
Nieśmiertelnik był papierowy i zachował się przez tyle lat w ziemi? :o
Zdarza się, że nieśmiertelnik po tylu latach jest czytelny. To, że przetrwał na Manyłowej, jest zadziwiające. Przeciwko były nie tylko siły przyrody.
Trotta pisze:
18 maja 2021, 07:11
Zastanawiam się tylko, czy "żerdziowy" sposób grodzenia sprawdzi się w lesie.
Ogrodzenie z żerdzi w tym miejscu pasuje. A jakieś być musi – chodzi m.in. o żubry. Odwiedzającym zalecana jest duża ostrożność ze względu na pozostawiane tam przez nie ślady.

Re: Jak to z Manyłową było...

: 18 maja 2021, 08:18
autor: Trotta
KG pisze:
18 maja 2021, 07:28
Ogrodzenie z żerdzi w tym miejscu pasuje. A jakieś być musi – chodzi m.in. o żubry. Odwiedzającym zalecana jest duża ostrożność ze względu na pozostawiane tam przez nie ślady.
Pasuje niewątpliwie, moje wątpliwości dotyczą tylko trwałości materiału.

Re: Jak to z Manyłową było...

: 18 maja 2021, 13:25
autor: johan1968
Wśród wielu już relacji z tej akcji najwyższej wartości akcji - podrzucę uwadze poniższą, uważam że bardzo dobrą ręką zrobiona, dobrze oddaje klimat i intencje zbieżne z naszymi poglądami na sprawę.

http://www.zwiadowcahistorii.pl/bieszcz ... Y3l_xCBWbE

Jest też ta znakomita akcja i relacja z niej dostrzeżona i pozytywnie komentowana w profilowych tematycznych grupach na FB.

https://www.facebook.com/groups/5109320 ... 244491464/

Z wielką nadzieją, i ufnością w zangażowanie i intencje organizatorów - czekam na dalsze ciągi tej wspaniałej inicjatywy.

Re: Jak to z Manyłową było...

: 19 maja 2021, 01:36
autor: DAR
KG pisze:
18 maja 2021, 07:28
To, że przetrwał na Manyłowej, jest zadziwiające. Przeciwko były nie tylko siły przyrody.
Zdaję sobie z tego sprawę i tym bardziej nie mogę wyjść z podziwu...

Re: Jak to z Manyłową było...

: 22 cze 2021, 15:19
autor: Nirven
Akcja bardzo mi się podoba, mam nadzieję że nie będzie jednorazowa, tylko wyjdzie z tego działanie rozciągnięte na wiele lat. Cieszyłbym się, gdyby powstał - na Manyłowej, a może drugi podobny, gdzieś indziej - taki "cmentarz nieistniejących cmentarzy", na który można by przenosić odnajdywane w różnych okolicznościach szczątki żołnierzy walczących stron (oczywiście chodzi mi o pojedynczych poległych).
johan1968 pisze:
18 maja 2021, 13:25
Jest też ta znakomita akcja i relacja z niej dostrzeżona i pozytywnie komentowana w profilowych tematycznych grupach na FB.
Wśród tych komentarzy pojawiła się także i wątpliwość dotycząca podawanej przez organizatorów akcji informacji o rzekomych kilkudziesięciu tysiącach poległych na samej Manyłowej. Myślę że piszących na tym forum nie trzeba przekonywać, że jest to liczba nieprawdopodobna.

Re: Jak to z Manyłową było...

: 24 cze 2021, 15:26
autor: johan1968
Nirven pisze:
22 cze 2021, 15:19
Akcja bardzo mi się podoba, mam nadzieję że nie będzie jednorazowa, tylko wyjdzie z tego działanie rozciągnięte na wiele lat.
Akcja już na moment wrzucania tutaj, na Forum cytatu w relacji Kolegi Bartka ze Zwiadowcy Historii - nie prezentowała się jak jednorazowa, były to już działania - konsekwentnie - kontynuacyjne, dalszy krok, etap - zaplanowanych, uzgodnionych aktywności. I - tyle mogę dodać, ile pozwala sumienie świadczyć za innych także ludzi - że jednorazową i zakończoną na obecnym efekcie - się NIE stanie. Rękojmią, jakąś - dla mnie - jest także wieloetapowe już, wielosezonowe działanie środowisk zaangażowanych w "Temat Manyłowa" także po sąsiedzku, w sprawy poszukiwania śladów i upamiętniania ofiar Wielkiej Wojny - w masywie Chryszczatej (szeroko rozumiejąc ten termin ;) ). Ja - odczuwa daleko posunięty spokój, co do aktywności, i co do intencji.

Re: Jak to z Manyłową było...

: 24 cze 2021, 17:43
autor: johan1968
Nirven pisze:
22 cze 2021, 15:19
Wśród tych komentarzy pojawiła się także i wątpliwość dotycząca podawanej przez organizatorów akcji informacji o rzekomych kilkudziesięciu tysiącach poległych na samej Manyłowej. Myślę że piszących na tym forum nie trzeba przekonywać, że jest to liczba nieprawdopodobna.
Nie wszyscy, bynajmniej - organizatorzy, współorganizatorzy czy też zaangażowani uczestnicy aktywności pod umownym kryptonimem - powiedzmy 8-) "Akcji Manyłowa" - podają takie, jako niewiarygodne ocenione przez Kolegę Najszanowniejszego liczby strat. Kierują się jednak - po części także - dość sensacyjnymi, i bardzo nowe spojrzenie wnoszącymi informacjami, jakie zostały zaprezentowane na konferencji/konferencjach (bo było ich, w sumie - dwie co najmniej) zorganizowanymi w Baligrodzie i okolicach, m.in. z udziałem mocnym i pod auspicjami zaangażowanego od wtedy w "Akcję M." Nadleśnictwa Baligród. A zostały tam zaprezentowane, oparte o nieomal niedostępne i nieznane do wtedy materiały pochodzące ze zlokalizowanych na wschód od naszych granic zasobów archiwalnych - które po pierwsze - po raz pierwszy tak precyzyjnie przedstawiły pewne realia ilości i liczebności sił/jednostek Armii Cesarstwa Rosyjskiego zaangażowanych na tamtym kierunku operacyjnym, po drugie - znam to z relacji pośrednich, "lwowa" konferencja w Baligrodzie była zwoływana tak jakoś... tajemnie, przynajmniej - dla niektórych środowisk - prezentacja pewnych faktów, narracji w trakcie "terenowego" dnia konferencji było tak wartościowe i tak przekonywające, na nieprawdopodobnym wręcz poziome szczegółowości i dostrzegalnego przepracowania tematu, prezentacji REALNEJ wiedzy - że trudno (przynajmniej mnie) - kwestionować pewnych tez tam, a także w publikacji po-konferencyjnej przedstawionych. Oczywiście - "grube dziesiątki tysięcy poległych" - to liczba niewiarygodna, i nigdzie w pracach terenowych nie potwierdzona - na pewno NIE - w mniej czy bardziej wąsko rozumianego masywu Manyłowej. Ale - biorąc lokalizacje w stosowny nawias - uważam, że możemy się spodziewać tam liczby tych, których należałoby, wypadało - przynajmniej upamiętnić symbolicznie, przywołać w miejscu/miejscach upamiętnień - daleko wyższej, niż na to wskazywały dotychczasowe opinie. A że nie należy się dzisiaj spodziewać - raczej (? !) odnalezienia nazbyt wielu konkretnych odszukiwalnych, zachowanych niepogrzebanych ofiar walk, resztek ich ciał - to ufam że przyczyn tego akurat Koledze - nie będę musiał wyjaśniać. Całego splotu - różnorakich przyczyn i procesów, jakich doświadczały tamte miejsca od początku walk w 1914 roku, ich kontynuacji w 1915 - aż do czasu obecnego. Nieprawdaż ? A i jak nad czymś - unosi się tzw."olejkizm", duch tzw.narracji historycznej (nie)profesora A. Olejki - to o epatowanie - "miliunami poległych"... no, jakże by tego było można uniknąć ( ;) :D :D ). Przecie - nie liczyło by się ! Ale - spokojnie, doświadczeni eksploratorzy, np. z SEH Galicja - do takiego bzdurowania - nie przywiązują się.