Austro-Węgry

Łojboże, są takie książki, na które czekamy już od wielu lat

Ktoś widział, ktoś ma? Ja zamówiłem dostawę szczególnego rodzaju i przyjdzie mi nieco poczekać

Fajnie by było - to w porównaniu z Kraśnikiem całkiem nieznany epizod, zupełnie przykryty przez bitwę pod Komarowem i klęski w rejonie Lwowa... Doktorat "tyłowy" - ha, aż szkoda że nie frontowy, bo i Karpat do tej pory nikt porządnie nie opisał (tak żeby było rzetelnie, równomiernie, na podstawie żr...

Opołczenie - czyli coś w rodzaju rosyjskiego Landsturmu. Pospolite ruszenie w armii carskiej. Wiadomo, że struktura organizacyjna wyglądała w ten sposób, że brygadę opołczenia tworzyło kilka batalionów, zwanych drużynami (stąd zdaje się można domniemywać, że sławna/osławiona "Czeska Drużyna" należał...

Książka o I bitwie pod Kraśnikiem ukazała się nieco ponad miesiąc przed zamknięciem poprzedniego wcielenia naszego forum. Zdążyliśmy o niej podyskutować, ale być może temat nie został zamknięty. Ponieważ pozycja jest stosunkowo nowa, pozwalam sobie otworzyć temat jej poświęcony. W poprzedniej dyskus...

Nawiązując do tradycji forum poprzedniego, niniejszym zakładam temat. Proponuję tu umieszczać informacje o remontach cmentarzy wojennych oraz bieżących pracach porządkowych. Każdy remont jest moim zdaniem godzien wspomnienia tutaj, co do prac porządkowych - najbardziej celowe byłoby pewnie umieszcza...

Hauptmann też człowiek, nawet jeśli jest Hauptmannem Hauptmannem. Może się pomylił? Może sto lat temu nie było to błędne? Może błędu nie ma? Nie jestem pewien, czy kol. Wagnerowi (zresztą Hauptmannowi) chodziło o uzasadnienie poprawności oryginału Hauptmanna, czy uzasadnienie poprawności przekładu H...

Jako germanista możesz mieć przechlapane - jak prawnik albo anglista będzie chciał przełożyć coś naprawdę skomplikowanego, spodziewaj się aktywnego molestowania

No cóż, szli żołnierze w Karpaty z nowo wyprodukowanymi manlisiami... a w Karpatach przepadali i oni, i ich karabiny. Iść mieli następni - i nie jest powiedziane, że dla nich znowu gotowa była kolejna partia mannlicherów. Jak brakło, to dostawali co popadło, byle było karabinem.

Dzięki! Czyli jednak już - z drobnym wyjątkiem - nie w pierwszej linii.