Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

KG
Posty: 758
Rejestracja: 19 maja 2018, 16:16

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: KG » 27 paź 2018, 19:35

Wiadomy panel zdominowany został przez uczestników Forum, a atmosfera chwilami była dość familiarna, zdaje się - ku zaskoczeniu moderatora.
Referaty bardzo ciekawe, niestety jak to na konferencjach, bardzo ograniczone czasowo, a przez to bywały trochę chaotyczne, bo każdy z przedstawiających chciał przekazać jak najwięcej.

Na Forum (powyżej) i kilkusekundowo na konferencji pojawił się problem tzw. Galicji Środkowej, jako pojęcia nienormatywnego, podobnie zresztą jak Galicja Zachodnia i Wschodnia.
Trotta pisze:
10 paź 2018, 07:03
Zacznijmy od tego, że to dość nieoficjalne pojęcie (jako nazwa oficjalna Galicja Zachodnia funkcjonowała dawno temu w odniesieniu do terenów III zaboru a.). Gdyby nie Broch i Hauptmann, nie byłoby pewnie tej nazwy w obiegu; dzięki nim albo przez nich odnosi się ona - via krakowskie Kriegergraeberabteilung - do okręgu I Korpusu. Per analogiam można byłoby - równie ostrożnie - użyć określeń Galicja Środkowa i Galicja Wschodnia (okręgi korpusów X i XI). Gdy pewnego pięknego razu użyto publicznie i w miejscu publicznym pojęcia "pułki środkowogalicyjskie", pewien niedoszły profesor, nie wiedząc o co czepić się prostego magistra, straszliwie to określenie zjechał. Mimo wszystko - byłbym za ostrożnym stosowaniem tego. Trzeba mieć wówczas świadomość, że "Środkowa Galicja" podchodzi nam aż pod Lwów i Stanisławów.
To, że coś nie zostało nazwane urzędowo, nie oznacza jeszcze, że nie istnieje bądź nie istniało.
Skorzystałem z wyszukiwarki ANNO.
Oczywiście określenia Westgalizien (West-Galizien) i Ostgalizien (Ost-Galizien) pojawiają się tysiące razy, a polskie odpowiedniki - Galicja Zachodnia i Wschodnia - setki razy.
Często nazwy te zaczynają występować od lat 80. XIX wieku, a powszechnie - od początku XX wieku (należy też brać pod uwagę wzrost liczby tytułów, czy potrzeb pisania o regionie itp.). W każdym razie obydwa pojęcia są na ogół w opozycji – mamy więc podział na Wschodnią i Zachodnią Galicję, a skądinąd wiadomo, że umowną granicą dwóch Galicji był San.

Inaczej jest z Mittelgalizien (Środkową Galicją). Nazwa pojawia się w sumie około 1750 razy, przy czym do roku 1912 około 200 razy.
Wiązałbym to, rzecz jasna, z powstaniem X okręgu korpusu w Przemyślu i przeniknięciem nomenklatury wojskowej do języka cywilnego. Przy czym sporadycznie określenie występuje już w latach 60., a można nawet znaleźć odniesienie wprost do okolic Przemyśla.
Wyrywkowe przejrzenie tekstów pokazuje, że na ogół dotyczą one spraw wojskowych. Warto też zwrócić uwagę, że „jasielskie” manewry cesarskie w 1900 roku określa się często jako manewry w Środkowej Galicji, przy czym faktycznie odbyły się one na terenie dwóch korpusów - od Tyczyna po Gorlice.
Tak więc odwoływanie się obecnie do „środkowogalicyjskich” jednostek wojskowych tj. związanych z X korpusem przemyskim lub mających okręgi uzupełnienia na obszarze tego korpusu jest uprawnione.

Przykłady z „cywilnego” języka nie są tak liczne, ale także ich częstotliwość z czasem rośnie.
Np. w roku 1897 informowano w lewicowej gazecie o podłych warunkach (6 florenów na miesiąc i wyżywienie – rano chleb i mleko, w południe nieposolone ziemniaki i barszcz (niem: „Barszcz”), wieczorem to samo, a tylko w niedzielę mięso) robotników rolnych z Mittelgalizien w dobrach Karola Czecza pod Krakowem, skądinąd znanego z przyzwoitego stosunku do zatrudnianych ludzi.
(„Był dobrym pracodawcą. Pensje płacił przyzwoite i w terminie. Zatrudniał na potrzeby swoich pracowników lekarza i felczera, założył fundusz, z którego można było uzyskać zapomogę w przypadku chorób i wypadów losowych. Dotował szkołę i kursy zawodowe dla młodych chcących zyskać fachowe wykształcenie w jego fabrykach. Płacił czesne za naukę w gimnazjach realnych w Krakowie dla zdolnych chłopców z Bieżanowa.”
http://www.dworczeczow.pl/pl/o-nas,s,1003 )

W 1907 roku, opisując rozwój kas zapomogowych i towarzystw zaliczkowych w Galicji, podaje się ich liczby w odniesieniu do trzech części Galicji. Także w ogłoszeniach o zakupie/sprzedaży majątków pojawia się „Mittelgalizien”, zapewne jako czytelna już dla wszystkich wskazówka, że nie chodzi o dobra pod Krakowem lub pod Kołomyją, lecz gdzieś pośrodku.
Był to więc proces tworzenia się nowego pojęcia, przerwany przez rozpad Monarchii, a Brocha i Hauptmanna bym w to w ogóle nie mieszał.
  • Dodać też można, że odrębny podział istniał w ramach kościoła ewangelickiego, gdzie Seniorat Środkowy nazywany był też „środkowogalicyjskim” (Bandrów, Brigidau, Dornfels, Gelsendorf, Hartfeld, Jarosław, Józefów, Lwów, Reichenau).
A w następnych latach powstało, mocno zresztą stymulowane, pojęcie Małopolski Wschodniej.
Taka sprytna mapka:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82o ... alicja.png

Zresztą podobny proces trwa i teraz. „Klasa polityczna”, chcąc bezkonfliktowo wprowadzić reformę administracyjną, z sobie właściwą delikatnością i pełnym poczuciem misji podeszła do historii i geografii „tego kraju”. No i teraz coś tam się dzieje na Śląsku w Sosnowcu, Wisła (o zgrozo) zalewa Podkarpacie, a krew niektórych czytających.

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1452
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: Trotta » 27 paź 2018, 20:24

Zgadza się. I problem zapewne byłby znacznie mniejszy, gdyby nie fakt wcześniejszego istnienia formalnego tworu o nazwie Westgalizien, który mógł być zalewany również przez Nidę, Pilicę, Tanew i Wieprz ;)

Potwierdzić wypada nadto, że blok militarny został zaiste zalany przez prelegentów - użytkowników niniejszego forum w liczbie bodajże sześciu. Nadto sześciu prelegentów (w większości tych samych) to uczestnicy zacnych, gorlickich "Znaków Pamięci". Rzeczywiście nadało to panelowi specyficzny, bardzo ciekawy i sympatyczny rys. Pewnikiem byłoby jeszcze ciekawiej, gdyby po ostatnim bloku zostało choć trochę czasu na dyskusję po ostatnich referatach.

Nie jestem wyjadaczem konferencji uniwersyteckich, więc porównanie mam raczej skromne, ale od strony organizacyjnej wszystko działało bardzo dobrze, znakomicie wypadło wyżywienie zmęczonych prelegentów. Duża odległość do Kaffeedepot pozwoliła zorientować się w rozkładzie nieznanego większości z nas budynku, po dwóch kursach nie myliły się już skrzydła i piętra. Współorganizator - Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej - zapewnił bardzo ciekawy pakiet upominków, w tym reprint jednego z pierwszych Pamiętników PTT; jeśli ktoś jeszcze nie zajrzał - jest to seria limitowana, egzemplarze są numerowane.

Mniemam, że konferencja spełniła też swoje zadanie, jeśli chodzi o stworzenie płaszczyzny nawiązania kontaktów. Zostały nawiązane.

Nasze forum jest (mnie to głupio rzec, ale niestety) trochę zanadto zmilitaryzowane. Ale może się zdarzyło, że ktoś z użytkowników był na pozostałych dwóch popołudniowych panelach? Strasznie ciekaw jestem, jak wypadły. To niestety jedyny poważny, pewnie nieunikniony minus - nie dało się w trzech miejscach być jednocześnie.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

Awatar użytkownika
ergie
Posty: 51
Rejestracja: 31 maja 2018, 21:25
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: ergie » 27 paź 2018, 22:14

K.G.@ Nie najwięcej, ale jakąś logiczną całość :mrgreen:

Trotta@ pomysł podziału jak dla mnie miał też jeden zasadniczy cel... oddzielić militarnym fanatyków od niemilitarnych naukowców w celach różnych :mrgreen: ja tam tego oddzielenia nie żałuję, bo czytając nazwiska prelegentów zasadniczo wiem jakie tezy mogli prezentować ;)
Lepiej milcząc uchodzić za idiotę, niż odzywając się rozwiać wątpliwości.

Awatar użytkownika
Trotta
Posty: 1452
Rejestracja: 18 maja 2018, 15:19
Lokalizacja: Lublin/dawniej Kraków

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: Trotta » 27 paź 2018, 22:18

@ergie oddzielenia nie żałuję, żałuję, że panele nakładały się w czasie.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!

dwójkarz
Posty: 1044
Rejestracja: 27 maja 2018, 10:37

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: dwójkarz » 28 paź 2018, 09:39

"No i teraz coś tam się dzieje na Śląsku w Sosnowcu, Wisła (o zgrozo) zalewa Podkarpacie, a krew niektórych czytających"

W TVP3 słyszy się często - w Radomiu na Mazowszu...

oeffag
Posty: 498
Rejestracja: 31 maja 2018, 21:22
Lokalizacja: Ziemie Zabrane. Chwilowo Wwa

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: oeffag » 30 paź 2018, 21:13

Kolego dwójkarzu, to Ty oglądasz TVP3? i to "często"?
A co z lotnictwem legionowym?

dwójkarz
Posty: 1044
Rejestracja: 27 maja 2018, 10:37

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: dwójkarz » 30 paź 2018, 21:25

Nie wiem co

szamil
Posty: 126
Rejestracja: 03 sty 2019, 03:47

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: szamil » 25 sty 2022, 19:18

oeffag pisze:
09 paź 2018, 18:35
Fakt, kilka hitów się kroi.
A czy są przewidziane materiały pokonferencyjne w formie drukowanej?
Czy wiadomo coś na temat materiałów pokonferencyjnych? Pojawiło się coś?

Awatar użytkownika
Ursi
Posty: 865
Rejestracja: 18 maja 2018, 16:57
Kontakt:

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: Ursi » 26 sty 2022, 09:02

Nie... I raczej nie pojawi. Ja swój tekst delikatnie rozszerzę i puszczę gdzie indziej.
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.

szamil
Posty: 126
Rejestracja: 03 sty 2019, 03:47

Re: Gdy pękały kordony, a rodziły się granice...

Post autor: szamil » 27 sty 2022, 18:46

Szkoda. :( A powody?

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości