Tytułowe pytanie bardziej odnosi się chociażby do rejonu Bieszczadów, niż do Galicji Zachodniej, z której przykłady podajesz. Pobojowiska w Galicji Zachodniej posprzątano. Po zakończeniu wojny zwłoki znajdowano sporadycznie i pewno jeszcze takie przypadki będą się zdarzać.
A jeśli chodzi o liczbę i zagęszczenie cmentarzy w Galicji Zachodniej, to na terenie krakowskiego Oddziału Grobów Wojennych planowano wybudować ponad 600 lub 600 cmentarzy i tą liczbą dość długo się posługiwano.
Np. Dušan Jurkovič przymierzał się w okręgu żmigrodzkim do 63 lub 64 lokalizacji, a w końcu powstało tam 31 cmentarzy.
Później zmniejszono ogólną liczbę do 378, a po włączeniu obszaru byłej Twierdzy Kraków - mylnie nazywanego w literaturze okręgiem XI – zwiększono do 400. I do tej liczby szefostwo było bardzo przywiązane, o czym pisałem na upadłym forum przy okazji Kokotowa (jak się uda znaleźć to przeniosę ten wątek - chodziło w nim o lokalizacje kilku obiektów).
[ Dopisane 6.10.2018 - przeniosłem - viewtopic.php?f=54&t=1014 ]
A wracając do podanych przez Ciebie przykładów. Położenie wielu cmentarzy miało wskazywać miejsca, w których były bitwy i potyczki. Przyjęto też zasadę (od której były jednak wyjątki), że grobów masowych się nie ekshumuje, natomiast przenosi się groby pojedyncze. Ale np. we wspomnianym Kokotowie pochowano jednego żołnierza, podobnie w Świniarach (Hptm. Anton Knab).
Zupełny brak konsekwencji był zresztą w numerowaniu cmentarzy – czasem blisko siebie leżące obiekty dostawały osobne numery. Do podanych przez Ciebie przykładów dodałbym chyba najbardziej jaskrawy - Brzostek nr 223-224-225 w obrębie cmentarza cywilnego.
https://images89.fotosik.pl/48/155a5001a8c26611med.jpg
W innych przypadkach jednym numerem obejmowano dwie lub więcej lokalizacji – Wola Cieklińska, Cieklin, Grybów, Zborowice, Dąbrówka Szczepanowska, Szczurowa, Charzewice, Nowy Wiśnicz, Trzciana, Nowy Sącz, Łapanów, Kraków-Rakowice.