Za ostra to już kiedyś się ukazała A ta jest elegancka, a jednocześnie w punkt !
Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
I jak, jak poszło? Jest wniosek o wyróżnienie?
Sicher jest sicher, powiedział Mannlicher i zrobił szperklapę.
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Właśnie, czekamy na wieści niecierpliwie.
Ja przez dwutygodniowy urlop i planowe odcięcie od netu niemal (gdyby nie telefon zainteresowanego kolegi) przegapiłem całe wydarzenie, a zresztą w pracy i tak nie bardzo mógłbym przyłączyć się do obserwacji. Pozostaje mi zatem oczekiwać na komunikaty kwatery prasowej
Ja przez dwutygodniowy urlop i planowe odcięcie od netu niemal (gdyby nie telefon zainteresowanego kolegi) przegapiłem całe wydarzenie, a zresztą w pracy i tak nie bardzo mógłbym przyłączyć się do obserwacji. Pozostaje mi zatem oczekiwać na komunikaty kwatery prasowej
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Koledzy,
doktorat obroniłem.
Teraz czekam na nadanie stopnia (leży to w kompetencji Rady Naukowej Dyscypliny Historia, która zbiera się w tym tygodniu).
doktorat obroniłem.
Teraz czekam na nadanie stopnia (leży to w kompetencji Rady Naukowej Dyscypliny Historia, która zbiera się w tym tygodniu).
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
GRATULACJE, DOKTORZE !
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Link do pdfa pracy niestety przestał działać. Czy nie ma już szans na powrót do tej pracy do czasu jej - mam nadzieję rychłego - wydania, czy to jakiś błąd techniczny?
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Z racji utraty danych , kompletuję powoli ( głównie z pamięci ) archiwum od nowa.
Szukam w/w pracy w pdf- ie. Bo na wydanie w "Tetragonie" , przyjdzie jeszcze zapewne poczekać.
Szukam w/w pracy w pdf- ie. Bo na wydanie w "Tetragonie" , przyjdzie jeszcze zapewne poczekać.
Bella qerant alii, tu felix Austria nube
- Krzysztof Ju
- Posty: 81
- Rejestracja: 27 maja 2018, 00:42
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Mam na dysku razem z recenzjami. Skąd wiesz, że ma wyjść w Tetragonie? Czy wiadomo co chce autor rozwinąć w tej pracy?
A swoje archiwum co parę tygodni kopiuje na pendrive. Wystarczy, że raz straciłem ważne dane, gdy jeszcze komputery chodziły na Windows 98 i miały dyski o pojemności pół gigabajta
A swoje archiwum co parę tygodni kopiuje na pendrive. Wystarczy, że raz straciłem ważne dane, gdy jeszcze komputery chodziły na Windows 98 i miały dyski o pojemności pół gigabajta
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Z chęcią uśmiechnę się o pdf - a.Krzysztof Ju pisze: ↑26 mar 2023, 14:32Mam na dysku razem z recenzjami. Skąd wiesz, że ma wyjść w Tetragonie? Czy wiadomo co chce autor rozwinąć w tej pracy?
A swoje archiwum co parę tygodni kopiuje na pendrive. Wystarczy, że raz straciłem ważne dane, gdy jeszcze komputery chodziły na Windows 98 i miały dyski o pojemności pół gigabajta
O ile pamięć mnie nie myli ,informację zaczerpnąłem z kanału Jarosława Centka, na You Tubie. W którejś z rozmów z Janem Błachnio jest wspomniane , że doktorat ma szansę ukazać się drukiem w "Tetragonie".
Nie radzę trzymać danych na pendrive. Ja tak straciłem swoje. I raczej są nie do odzyskania. Po prostu pendriv służy do przenoszenia danych , a nie do archiwizowania. Poza tym jak się dowiedziałem od komputerowych magików , ma też termin "przydatności do spożycia".
Optymalne rozwiązanie , to chyba trzymanie danych w tzw. "chmurze". Tak mi informatyk z mojej firmy doradził.Bo kupowanie kilku dysków zewnętrznych i kopiowanie na nie danych , też nie gwarantuje bezpieczeństwa. Poza tym kupować kilka dysków zewnętrznych , to chyba nie tędy droga.
Bella qerant alii, tu felix Austria nube
- Krzysztof Ju
- Posty: 81
- Rejestracja: 27 maja 2018, 00:42
Re: Jan Błachnio, Austro-węgierskie służby tyłowe w kampanii karpackiej 1914-1915
Poszedł PDF i mam nadzieję, że autor mnie nie zabije za to
Kanał Jarosława Centka na YouTube odwiedzam i lubię. Ale ta informacja o planach wydania w Tetragonie mnie ominęła, bo niestety wywiady z autorami omijam z racji, żem półgłuchy, więc słabo słyszę ludzką mowę, a jeszcze gorzej mowę przetworzoną elektronicznie. Musiałyby być napisy dołączone, bym mógł z wywiadów zrozumieć coś więcej niż pojedyncze słowa.
Szczerze mówiąc, kopiuję archiwum na dwa pendrive, gdyby jeden z nich padł Archiwum normalnie mam na komputerze, ale na wypadek jego awarii lub przerwy w dostępie do niego profilaktycznie kopiuję dane na pendrive. Sprawdzałem kiedyś ile kosztuje trzymanie danych w chmurze i nie opłaca się, bo abonament roczny kosztuje więcej niż zakup porządnego pendrive i dostęp do danych masz offline, nieuzależnione od Internetu. Co x lat wymieniam jedno pendrive na większej pojemności, by zmieścić rozrastające się archiwum.
W innym wątku wychwalano, że papier, papier ponad wszystko i z tym nie zgodzę się do końca. Kiedyś w domu wybuchł pożar i na szczęście ogień objął tylko niewielką jego część i papierowe publikacje oraz szkice nie poszły z dymem, uff. Ale przy pożarze panoszył się po domu dym i przez wiele miesięcy papier pachniał sadzą, nawet do dziś jeszcze go czuć.
Kanał Jarosława Centka na YouTube odwiedzam i lubię. Ale ta informacja o planach wydania w Tetragonie mnie ominęła, bo niestety wywiady z autorami omijam z racji, żem półgłuchy, więc słabo słyszę ludzką mowę, a jeszcze gorzej mowę przetworzoną elektronicznie. Musiałyby być napisy dołączone, bym mógł z wywiadów zrozumieć coś więcej niż pojedyncze słowa.
Szczerze mówiąc, kopiuję archiwum na dwa pendrive, gdyby jeden z nich padł Archiwum normalnie mam na komputerze, ale na wypadek jego awarii lub przerwy w dostępie do niego profilaktycznie kopiuję dane na pendrive. Sprawdzałem kiedyś ile kosztuje trzymanie danych w chmurze i nie opłaca się, bo abonament roczny kosztuje więcej niż zakup porządnego pendrive i dostęp do danych masz offline, nieuzależnione od Internetu. Co x lat wymieniam jedno pendrive na większej pojemności, by zmieścić rozrastające się archiwum.
W innym wątku wychwalano, że papier, papier ponad wszystko i z tym nie zgodzę się do końca. Kiedyś w domu wybuchł pożar i na szczęście ogień objął tylko niewielką jego część i papierowe publikacje oraz szkice nie poszły z dymem, uff. Ale przy pożarze panoszył się po domu dym i przez wiele miesięcy papier pachniał sadzą, nawet do dziś jeszcze go czuć.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości