Trotta pisze: ↑22 lip 2020, 09:06
oeffag pisze: ↑21 lip 2020, 22:09
Brutalnie mówiąc, wojska rosyjskie zazwyczaj były tam, gdzie można się ich było spodziewać i działały z grubsza tak, jak spodziewać się należało
Czyli brutalnie mówiąc jeżeli wszystkiego można było sie spodziewać to na grzyba było prowadzić rozpoznanie lotnicze?
Przesuwanie rosyjskich odwodów owszem stwierdzono, ale powiększyło to co najwyżej świadomość dowódców Państw Centralnych, nie widać, aby doprowadziło do znaczącej modyfikacji planów.
Radiowywiad pod Gorlicami i w okolicach dawał znacznie lepsze efekty. Dawał pewność co i gdzie jest, nie tylko, że coś tam jest.
Ale... mam opracowanie o działaniach 2 Armii w maju 1915, od lotnictwa tam gęsto, konfrontacja operacjami jest i zgadzam się z Trottą - powiększyło to świadomość, bez zmiany konkretnych planów - prą naprzód ile pary w nogach, Rosjanie "odskakują"...
Por. choćby codzienne z tego okresu sprawozdania -
„osobisty osąd sytuacji nieprzyjaciela na podstawie meldunków oficerów w[ywiadu] i
lotników, […] meldunków sytuacyjnych sąsiadujących armii i pozostałych pewnych informacji”
juzogram Josefa Wilda K. Nr 1027 do Oddziału Informacyjnego „Burgzinne” [Operacyjnej Naczelnej Komendy] w Cieszynie, Ungvar, 9 maja 1915, godzina 16.25, otrzymany 16.35, odebrał kapitan Teodor Iwaniszyn
Lotnictwo - tym razem rosyjskie - jak i w ogóle cały system zdobywania wiadomości o nieprzyjacielu poniosło największą klęskę największą w czerwcu 1916 po głębokim pęknięciu frontu na styku skrzydeł 4 Armii i Korpusu Fatha - luka ziała na 50 km szerokości, Ronge siwiał na wspomnienie tego faktu i podkreślał, że gdyby poszedł tam IV Korpus Kawalerii, a nie na rympał w stronę Kowla...