T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Mała, popularnonaukowa książeczka. Łowczówkowi już poświęcono trochę opracowań i tekstów, tym razem oprócz legionowych dokumentów i relacji udało się sięgnąć do źródeł austriackich, rosyjskich oraz (w śladowej ilości) węgierskich. Parę ciekawych szczegółów pozwoliło to wygrzebać, co daje szansę na znośną lekturę.
https://www.academia.edu/113169740/Łowc ... _1914_1916_
Niebawem broszura będzie też do pobrania ze strony szczecińskiego oddziału IPN.
https://www.academia.edu/113169740/Łowc ... _1914_1916_
Niebawem broszura będzie też do pobrania ze strony szczecińskiego oddziału IPN.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Pierwsza książka w tym roku. Tym bardziej cieszy ,że w intersującym mnie temacie, jak i tak zacnego autora.
Gratulacje Tomku.
Gratulacje Tomku.
Bella qerant alii, tu felix Austria nube
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Dziękujemy !! - także „W imieniu LegPol Służby” - Autorze miły i szanowny ! Będzie czytane, polecane także również, kolportowane i propagowane w kręgu Grupy GRH. Szacun za kolejny tekst, pozdrowienie najserdeczniejsze (ech, tylko ten {współ-} edytor, na psa urok… ale cóż, takie realia krajowe).Trotta pisze: ↑08 sty 2024, 18:45Mała, popularnonaukowa książeczka. Łowczówkowi już poświęcono trochę opracowań i tekstów, tym razem oprócz legionowych dokumentów i relacji udało się sięgnąć do źródeł austriackich, rosyjskich oraz (w śladowej ilości) węgierskich. Parę ciekawych szczegółów pozwoliło to wygrzebać, co daje szansę na znośną lekturę.
https://www.academia.edu/113169740/Łowc ... _1914_1916_
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Przepraszam, że będę marudził, a można będzie gdzieś uzyskać wydanie papierowe? Nie potrafię czytać z ekranu nawet tak "małych książeczek". Jesli nie to trzeba wygrzebać drukarkę 🤭
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
W styczniu lub lutym ma być wersja drukowana (info od Przemysława Benkena na Facebooku).
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Dzięki za kolejny ciekawy tekst (ten o Bieszczadach też był bardzo ciekawy). Lekko się czepiając pojawiające się często w literaturze rzekome użycie amunicji dum-dum to w 99% powielanie mitologii. Użycie „ekrazytówek” prze stronę rosyjską to już 100% fikcji.
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Dzięki za dobre słowa Faktycznie, chyba przypadkiem się okazało, że to pierwsza książka (książeczka) w temacie, jaka ujrzała światło dzienne w rocznicowym roku. O ile będziemy o tym pamiętać, bo oficjalnie ma datę wydania 2023.
Nie widzę tu czepialstwa A rzecz widzę tak: gdzieś podano, że ktoś oberwał tego typu amunicją. Prawda to czy ściema? Co do tego typu szczegółów - już najczęściej nie dojdziemy, jak było. To tak samo, jak na podstawie wspomnień czy raportów opisuje się, że strona A odparła przynajmniej dziesięć szturmów przeciwnika. Strona B relacjonuje, że w tym czasie wysłała kilka wzmocnionych patroli, które zostały ostrzelane i zawróciły. Bywa czasem i tak.
Co do współ-edytora, jeśli dobrze rozumiem... to współpraca układała się doskonale, autor skrępowany był jedynie tematem.
A co się tyczy pocisków dum-dum... jeszcze w wiosennych (1915) papierach da się znaleźć informacje o nich. W kwietniu AOK informowało, że jak utrzymuje strona rosyjska, oddziały austro-węgierskie wciąż używają amunicji "U" (U-Munition). Co ważne, napominało dowódców armii i grup armijnych, żeby ci dopilnowali ścisłego przestrzegania zakazu jej użycia (a dokładniej mieli dopilnować, tak aby ten zakaz nie był więcej naruszany).
Nie widzę tu czepialstwa A rzecz widzę tak: gdzieś podano, że ktoś oberwał tego typu amunicją. Prawda to czy ściema? Co do tego typu szczegółów - już najczęściej nie dojdziemy, jak było. To tak samo, jak na podstawie wspomnień czy raportów opisuje się, że strona A odparła przynajmniej dziesięć szturmów przeciwnika. Strona B relacjonuje, że w tym czasie wysłała kilka wzmocnionych patroli, które zostały ostrzelane i zawróciły. Bywa czasem i tak.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
-
- Posty: 32
- Rejestracja: 01 cze 2018, 17:29
- Lokalizacja: Tarnów
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Przeczytałem z przyjemnością.
Udało się Autorowi zgrabnie połączyć konieczną szczegółowość opisu Bitwy z ciekawą narracją. Wiadomo, że na niniejszym forum do walorów Legionów podchodzi się ostrożnie, więc gdy w Zakończeniu Autor ocenił debiut I Brygady jako "stosunkowo udany" to ja językiem dyplomacji odczytuję to nie inaczej niż w kategorii dużego sukcesu legunów.
Pewna uwaga tarnowiaka do str. 51. Mieczysław Szpunar wprawdzie dostał się do rosyjskiej niewoli, ale z kilkoma chłopcami został przez Moskali uwolniony. Ci chcieli ocieplić swój wizerunek wobec mieszkańców Tarnowa, którym władali od listopada 1914 r. O uwolnienie osobiście starał się burmistrz Tertil. Rannym Szpunarem zaopiekowała się znana piekarska rodzina Masiów. Do lutego 1915 r., kiedy zmarł.
I jeszcze jedna rzecz. W publikacji został zacytowany pobitewny raport kpt. Witolda Ścibora-Rylskiego, w którym wymienił Wacława Egermaiera "Konrada". Zresztą jego odwadze zawdzięczał życie. I właśnie Egermaierowi poświęciłem tekst biograficzny do najnowszego "Rocznika Tarnowskiego". Tytuł: "Wacław Egermaier - legionista, rekordzista Polski, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Premiera w marcu br.
Pozdrawiam!
Udało się Autorowi zgrabnie połączyć konieczną szczegółowość opisu Bitwy z ciekawą narracją. Wiadomo, że na niniejszym forum do walorów Legionów podchodzi się ostrożnie, więc gdy w Zakończeniu Autor ocenił debiut I Brygady jako "stosunkowo udany" to ja językiem dyplomacji odczytuję to nie inaczej niż w kategorii dużego sukcesu legunów.
Pewna uwaga tarnowiaka do str. 51. Mieczysław Szpunar wprawdzie dostał się do rosyjskiej niewoli, ale z kilkoma chłopcami został przez Moskali uwolniony. Ci chcieli ocieplić swój wizerunek wobec mieszkańców Tarnowa, którym władali od listopada 1914 r. O uwolnienie osobiście starał się burmistrz Tertil. Rannym Szpunarem zaopiekowała się znana piekarska rodzina Masiów. Do lutego 1915 r., kiedy zmarł.
I jeszcze jedna rzecz. W publikacji został zacytowany pobitewny raport kpt. Witolda Ścibora-Rylskiego, w którym wymienił Wacława Egermaiera "Konrada". Zresztą jego odwadze zawdzięczał życie. I właśnie Egermaierowi poświęciłem tekst biograficzny do najnowszego "Rocznika Tarnowskiego". Tytuł: "Wacław Egermaier - legionista, rekordzista Polski, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Premiera w marcu br.
Pozdrawiam!
Re: T. Woźny - Łowczówek 1914 (Największe bitwy Legionów Polskich 1914-1916)
Cieszy mnie to, dzięki za pozytywną ocenęmonty_python77 pisze: ↑10 sty 2024, 20:11Przeczytałem z przyjemnością.
Udało się Autorowi zgrabnie połączyć konieczną szczegółowość opisu Bitwy z ciekawą narracją. Wiadomo, że na niniejszym forum do walorów Legionów podchodzi się ostrożnie, więc gdy w Zakończeniu Autor ocenił debiut I Brygady jako "stosunkowo udany" to ja językiem dyplomacji odczytuję to nie inaczej niż w kategorii dużego sukcesu legunów.
Pewien nacisk położyłbym na "stosunkowość" udanego debiutu. Może kiedyś to rozwinę, ale leguni na tle cesarsko-królewskich (i królewsko-węgierskich) towarzyszy broni wypadli trochę jak sprinter przy maratończykach. Ich skuteczność wybijała się ponad średnią, ale też na froncie byli tylko kilka dni. Można tylko gdybać, czy byliby w stanie wytrzymać wielotygodniowy albo wielomiesięczny, ciągły udział w walkach na istotnych, a nie drugorzędnych odcinkach frontu. Najpewniej taki "maraton" położyłby kres istnieniu zachodniej grupy legionowej, bo musiałby przynosić straty na miarę Łowczówka co kilka tygodni (albo częściej). Nie da się też ocenić, w jakim stopniu na prośby Sosnkowskiego o wycofanie legionistów spod Łowczówka wpłynęła ich kondycja i możliwość kontynuowania walki, a w jakim świadomość, że po tygodniu czy dwóch takich walk I Brygada może zakończyć swą historię u samego zarania.
Biorąc pod uwagę tylko tych kilka dni i wyrywając te wydarzenia z szerszego kontekstu, rzeczywiście widzimy bardzo dobrze walczących legionistów oraz żołnierzy austro-węgierskich, bijących się raczej przeciętnie, a czasami słabo. Czemu tak się działo - starałem się sygnalizować. Dotkliwy jest niestety brak relacji austriackich, a w szczególności żałuję, że zapewne nie powstał - albo nie wiadomo, gdzie się podział - raport przemyskiego pułku Landwehry. Zestawiając postawę bojową "Austriaków" (m.in. tych ze Lwowa i Przemyśla) z legionistami nie należy tracić z pola widzenia, że np. patrząc od połowy listopada legiony miały za sobą podchody w górach, poprzedzające bitwę limanowską, potem w jej trakcie albo toczyły starcia o umiarkowanej intensywności, albo operowały na peryferiach batalii, zdążyły jeszcze odsapnąć w Nowym Sączu. A taki 18. LIR w tym samym czasie: intensywne boje w bitwie krakowskiej, jeszcze chyba intensywniejsze w limanowskiej, pościg za przeciwnikiem... A po Łowczówku - pułk dalej na froncie, ciągle walczy. Zanim I Brygada zakończy swój odpoczynek, przemyski pułk zaliczy jeszcze front pod Gorlicami i walki w Karpatach koło Svidnika...
Cóż, jak to piszę to sobie przypominam, że mieliśmy od dość dawna nagrać rozmowę o Łowczówku z Jarkiem Centkiem. Założyliśmy, że czekamy przynajmniej do ukazania się książeczki w wersji internetowej. Szkoda, bo najwyraźniej byłoby o czym rozmawiać. Zabrakło jakichś trzech miesięcy...
Tak, już nie rozwijałem tematu wypuszczonych jeńców, tylko go zasygnalizowałem. Istotne było dla mnie m.in. to, że trochę tych jeńców było, a chyba nigdzie nie widziałem, by informacja o nich była podawana przy okazji strat, poniesionych pod Łowczówkiem.monty_python77 pisze: ↑10 sty 2024, 20:11Pewna uwaga tarnowiaka do str. 51. Mieczysław Szpunar wprawdzie dostał się do rosyjskiej niewoli, ale z kilkoma chłopcami został przez Moskali uwolniony. Ci chcieli ocieplić swój wizerunek wobec mieszkańców Tarnowa, którym władali od listopada 1914 r. O uwolnienie osobiście starał się burmistrz Tertil. Rannym Szpunarem zaopiekowała się znana piekarska rodzina Masiów. Do lutego 1915 r., kiedy zmarł.
Los Szpunara nieco z innej strony opisany był w aktach NKN, gdzie podano miejsce jego przetrzymywania (Radomyśl), przyczynę choroby (przetrzymywanie w nieogrzewanych pomieszczeniach) i zapalenie płuc jako przyczynę śmierci.
Pozdrawiając - poproszę o zalinkowanie wieści o tekście, gdy się ukaże. Bo zapowiada się ciekawie!monty_python77 pisze: ↑10 sty 2024, 20:11Egermaierowi poświęciłem tekst biograficzny do najnowszego "Rocznika Tarnowskiego". Tytuł: "Wacław Egermaier - legionista, rekordzista Polski, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Premiera w marcu br.
Є в Києві злота брама, На тій брамі синьо-жовта фана!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości